Siemka! Jak tam? Ja mam jutro sprawdzian z biologii. Trzymajcie kciuki żeby była piątka :) Już dość ma uczenia się o tych tkankach mięśniowych i kościach. Dziś dodaję drugą część imagina o Zayn'ie. Szczerze mówiąc nie wyszedł taki jak chciałam, ale na upartego. Z resztą, sami ocenćie :D
Zayn
KONIECZNIE włączcie sobie The Scientist
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą..."
ks. Jan Twardowski
Minęło kolejne pół roku. Rzeczywiście odzyskałaś czucie w nogach. Wreszcie wszystko zaczęło się układać według waszych myśli. Teraz właśnie spacerujecie wtuleni po parku i podziwiacie niebo. Gwiazdy są tej nocy takie piękne. Razem z Zayn'em wybieracie tę najpiękniejszą - waszą.
- Zobacz! Ta śliczna taka duża i świecąca. - chłopak wskazuje palcem na tą najjaśniejszą.
- Rzeczywiście piękna. - przytakujesz.
Spacerujecie potem jeszcze chwilę po czym mówisz:
- Dogoń mnie!
I zaczynasz biegać po trawniku jak szalona. Zayn'owi najwyrażniej nie chce się ciebie gonić, więc siada na ławce i czeka. Ty po chwili się wkurzasz, rzucasz mu gniewne spojrzenie i wkurzona idziesz w jego stronę.
- Rusz dupsko leniuchu! Taka piękna noc. - krzyczysz gdy dochodzisz.
Już masz ciągnąc go na rękę kiedy chłopak ponosi się i niespodziewanie bierze cię na ręce i zaczyna gilgotać.
- Mam cię! - krzyczy rozbawiony.
- Przestań! Zayn przestań. - próbujesz wyrwać się z jego uścisku.
- No ,dobra, ale dasz mi buziaka. - szantażuje cię.
- Ok. Niech ci będzie. - cmokasz go lekko w policzek.
W odpowiedzi Zayn stawia cię i wpija się w twoje pełne usta głaszcząc przy tym delikatnie twoje różowe policzki.
- Kocham cię [T.I]. - szepcze ci po tym do ucha.
- Ja ciebie też. - odpowiadasz wzruszona.
- Czekaj, mam coś dla ciebie. - wyjmuje coś z kieszeni.
Każe ci się odwrócić po czym zakłada ci coś na szyję. Po chwili zauważasz na sobie śliczny, złoty wisiorek z literką Z. To takie słodkie. Mocno przutulasz Zayn'a i mówsz:
- Dziękjuję ci Kochanie. Jest naprawdę piękny. Teraz już zawsze będę miała cię przy tobie.
- Nie ma za co. Cieszę się, że ci się podoba. - ociera twoje łzy szczęścia.
Spacerujecie jeszcze po tym parę minut po czym postanawiacie wrócić do domu.
Następnego dnia Zayn jedzie z samego rana do studia. Ty siedzisz w domu i sprzątasz. Odkurzając pod łóżkiem znajdujesz coś ciekawego. Jakieś kartki powpychane do teczki, w której ledwo się mieszczą. Chociaż wiesz, że nie powinnaś zaglądasz tam. Na kartkach jest pełno szkiców. Na wszystkich jesteś ty. To takie kochane. Zayn cię rysuje. Przeglądasz jego dzieła i natrafiasz na kartkę, chyba jakieś wiersze. Wszystkie o miłosći. To takie romantyczne. Nagle słyszysz telefon. Postanawiasz szybko odebrać. Biegniesz, więc szybko do pokoju przed chowając wszystko z powrotem do teczki.
- Halo? - odbierasz.
- Dzień Dobry. Czy z tej strony [T.I] [T.N]? - pyta nieznany ci głos.
- Tak. A w jakiej sprawie? - pytasz zaciekawiona.
- Dzwonię, ze szpitala. Pani partner został potrącony przez samochód. Prosił, aby panią powiadomić. - ciągnął lekarz.
- Słucham? Ale jak to? Coś poważnego mu się stało? - cała się trzęsiesz.
- Stan jest krytyczny. Pan Malik jest chwilowo przytomny. Robimy co w naszej mocy, ale szanse na to, że przeżyje są równe zero. - ogłasza ci ze smutkiem głos.
- Jak to możliwe? Ja zaraz będę. Pod jaki adres mam przyjechać? - łzy ciekną ci z oczu.
Lekarz mówi ci adres po czym wybiegasz nie zamykając nawet domu i ruszasz do szpitala. Gdy tam docierasz od razu kierują cię do Zayn'a. Jak tylko go widzisz masz ochotę płakać jeszcze głośniej. Leży tam, cały poturbowany, jego zawsze idealnie ułożone włosy są jakieś posklejane i opadają nieskładnie na bandaż, usta, które tak kochałaś całować napuchnięte i rozcięte. Jego lekko zaróżowiona, oliwkowa skóra jest tym razem cała blada i podrapana. Jego oczy do tej pory patrzące w sufit teraz spoglądają na ciebie smutnym pełnym żalu wzrokiem. Próbujesz wysilić się na mały uśmiech. Niestety w efekcie zaczynasz płakać jeszcze bardziej. Zakrywasz usta dłonią i podążasz w kierunku chłopaka. Nie jesteś w stanie nic powiedzieć. Tylko patrzysz na niego i szlochasz.
- Ciii...- ociera ci łzę z policzka. - Nie płacz. Nie z mojego powodu. Nie jestem wart twoich łez.
- Zayn co ty wygadujesz. Ty jesteś wart więcej niż cokolwiek co mam. - mówisz przytulając się do niego.
- To miłe, ale już proszę nie płacz. Chcę cię zapamiętać taką jak zwykle, uśmiechniętą i wesołą. - głaszcze cię po włosach.
Starasz się opanować. Uśmiechasz się do niego lekko po czym słyszysz jak Zayn mówi
- Przepraszam.
- Za co? - pytasz zaciekawiona
- Za wszystko. Za to, że nigdy nie byłem idealnym chłopakiem i, że teraz zostawiam cię tak samą. Przepraszam cię za to. - łzy żalu zaczynają spływać po jego policzkach.
- Zayn, ale ty nie odchodzisz. Ty będziesz żył. - przekonujesz go.
- Nie [T.I] Ja wiem, że nie będę. W sumie to trochę zabawne. Role się odwracają. Pamiętam jak jeszcze rok temu to ja siedziałem tak przy tobie przekonując cię o tym, ze wszystko będzie dobrze. - patrzy na ciebie.
- No i było dobrze. Żyję, ty tez przeżyjesz. - stwierdzasz.
- Nie, właśnie tym różnią się te dwie przygody. Ty zostałaś, ja muszę odejść. - przymyka na chwilę oczy.
- Zayn..- znowu zaczynasz płakać.
- Ciii [T.I] posłuchaj mnie. To nie koniec świata. Jesteś silna i dasz sobie radę beze mnie. Znajdziesz sobie o wiele lepszego partnera. Będziesz szczęśliwa. Rozumiesz?A ja będę przy tobie i nie pozwolę cie skrzywdzić. Kiedyś znów się spotkamy. Wierzysz w to? Bo ja wierzę. - uśmiecha się.
Ty tez lekko unosisz kąciki ust po czym całujesz go. Dokładnie tak jakby to miał byc wasz ostatni raz. Namiętnie, czule z oddaniem i miłością. Wasze oddechy dopełniają się, wasze oczy patrzą na siebie, w waszych sercach szaleją wszystkie emocje.
- Kocham cie jak nikogo innego, na zawsze. - mówisz Zayn'owi.
- Ja ciebie też. I nigdy nie przestanę. - chwyta cię za rękę.
I tak siedzicie rozmawiając. Opowiadacie, śmiejecie się. Zbliża się już ranek. Zayn chyba robi się zmęczony.
- Pamiętaj, kocham cię. - mówi jeszcze raz.
- Pamiętam. - uśmiechasz się w jego stronę.
Zayn ostatni raz ściska twoją dłoń, spogląda na ciebie swoimi czekoladowymi oczami, obdarowuje cię szczerym uśmiechem po czym bierze ostatni wdech.
- To już ta pora, tylko pamiętaj [T.I] kocham cię - słyszysz delikatny szept.
Nie wiesz co to ma znaczyć. Czy on umiera? To niemożliwe. Patrzysz na niego. Zamyka oczy. Jego ręka bezwładnie opada na kołdrę. Wszystkie maszyny znajdujące się w sali zaczynają piszczeć.
- Zayn! Zayn! - krzyczysz potrząsając nim.
Do sali wbiegają lekarze i odsyłają cię na bok. Pojedyncza łza spływa ci po policzku. Straciłaś go...Po czym spoglądasz na wisorek. Nie, nie straciłaś go. Zayn zawsze będzie z tobą.
Jak myślicie? Dosyć długi. Mogłam bardziej się postarać, ale naprawdę nie mam czasu. Komentujcie Kochane <3
By Klaudia
zajebiste ! jak to czytałam to się poryczałam ;)
OdpowiedzUsuńPlakalam ;3 super Imagin ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowity. Taki magiczny, masz talent! ;)
OdpowiedzUsuńSuper. tyko szkoda że smutny! ;( ale i tak świetny!!
OdpowiedzUsuńPopłakałam się. Świetny imagin.
OdpowiedzUsuńSmutny :(
OdpowiedzUsuńO moim Zaynie i jeszcze umarł :(
Popłakałam się, to jest naprawdę prawdziwa miłość. :C
I tak świetny, genialny.
Kocham Te Twoje imaginy! *_____*
Czekam na next!
Pozdrawiam,
one-love-one-band-one-direction.blogspot.com
Super ♥
OdpowiedzUsuńTylko że smutny :(
Następny wesoły!!!
To jest po prostu piękne- nie mało powiedziane. Cudowne - nie to jeszcze nie to. Nie mam słów, żeby to opisać.
OdpowiedzUsuńNadzwyczajne,mistrzowskie, piękne, cudowne, rewelacyjne, .... i wzruszające, tak to na pewno. Popłakałam się...
Masz talent i nie zmarnuj go !
czekam na następne. <3
pozdrawiam .
świetny ! :)
OdpowiedzUsuńPiękne. Uwielbiom twoje imaginy :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę śliczne choć smutne. Uwielbiam je czytać tylko szkoda ze same smutne postaraj się czasami wesołe. Proszę... takie bez umierania :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy imagin jaki kiedykolwiek czytałam <3 Kocham jak piszesz smutne .. :*
OdpowiedzUsuńCudooooo !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje imaginy, ale prosiłabym żebyś nie pisała tak często smutnych i o śmierci, tylko ze szczęśliwym zakończeniem!;)
OdpowiedzUsuńJejciu <3 Przepiękny , aż łeska poleciała :)
OdpowiedzUsuńale zjebalas ;DDDDD... mialo byc tak pieknie i rodosnie a jest tak smutno plakal m jak nie wiem co jestes super pisz dalej ale jeszcze troche a chusteczek mi zabraknie ;DD;DDD
OdpowiedzUsuńJesteś mega;D Dziękuję że znalazłaś czas i go dodałaś ;) Pisz i rozwijaj się ;* Powodzenia
OdpowiedzUsuńpierwszy raz ktoś doprowadził mnie do łez przez zwykłego imagina...nie on nie jest zwykły on jest Boooski!!<3 oby więcej takich..;)
OdpowiedzUsuńporyczałam się :< pięknie piszesz. chlip...
OdpowiedzUsuńSmutny aż się popłakałam:(. Ale świetny
OdpowiedzUsuńPiekny , popłakałam sie ze wzruszenia :( .
OdpowiedzUsuńkażdy imagin na tym blogu jest naprawde świetny, ale ta część jest niesamowita. raczej nigdy nie zdażyło mi sie płakać na którymś z twoich imaginów, ale na tym nie dało sie powstrzymać łez. był nieziemski, gratuluje ci takiego talentu .
OdpowiedzUsuńA.
rucze jak opętana. napisz jakiegos happy
OdpowiedzUsuńBłagam bez umierania!!!!!! Proszę, pisz wesołe!!!! :)a talent ogromny!!! tylko wykorzystaj go w wesołłych himaginach:)
OdpowiedzUsuńPiękny <3 popłakałam się ;(
OdpowiedzUsuńAż sie popłakałam:(
OdpowiedzUsuńpisz dużo imaginów kocham je ale wole te weselsze...:)
OdpowiedzUsuńfajny, mogą być takie długie:* lepiej jest się wtedy wczuć :)
OdpowiedzUsuńRycze :/.Super imagin c:.
OdpowiedzUsuń