Imagin mikołajkowy!!!

Siemka Pączki! Co tam u Was słychać? Z góry przepraszam, że nie napisałam wczoraj imagina, ale było kilka powodów: 1. Nie było mnie w domu do 18.00 2. Chciałam napisać go w mikołajki. 3. Zbyt przeżywałam Haylor. No bo jak wy byście zareagowały jakbyście widziały zdjęcia swojego chłopaka opuszczającego hotel po nocy z Taylor Swift? Nie lubię baby -,- Najpierw zdobywa 38021498203 statuetek na EMA zupełnie za nic, a potem szwęda się gdzieś z moim chłopakiem. Od dziś oficjalnie lubię tylko Niall *.* Nie no żarcik :P

Harry, pozostali

POLECAM WAM GORĄCO Jingle Bell Rock


Ledwo co zdążyłam zdjąć kurtkę i buty, a już usłyszałam w kuchni głos Harry'ego.
- Kochanie, to ty? - zapytał.
- Tak.- weszłam do salonu i o mało co nie pękłam ze śmiechu.
Mój chłopak stał przede mną cały owinięty łańcuchami i lampkami. Od stóp do głowy, a na jego loczkach wisiały bombki. Gdy tylko od próbował zrobić krok do mnie od razu wylądował jak długi na dywanie. Próbując się nie chichrać zapytałam go:
- Ni ci nie jest Słońce?
- Nie, znaczy się. Mam bombkę tam gdzie bombki raczej nie sięgają. - stęknął potrząsając swoimi spodniami.
Pomogłam mu wstać i wyswobodzić się z tych wszystkich ozdób. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że dom jest pusty. Zazwyczaj od samego rana przesiadywali w nim Nialler, Zayn, Li i Lou. O dziwo byliśmy tam tylko ja i Hazza.
- Gdzie reszta? - zagadnęłam.
Wtedy zza kanapy wyskoczyła cała świta w czapkach mikołaja.
- Buuuu!!! - krzyknął Niall.
Odwróciłam gwałtownie głowę i przytrzymałam się klatki piersiowej.
- Boże, chcecie żebym zawału dostała? - sapnęłam.
- Sorry. -  powiedzieli chórem.
- Dobra nieważne. Kto dekoruje ze mną dom na święta? - krzyknęłam.
- Jaaaaaaa. - Lou zaczął biegać po domu jak opętany.
- Myyy!!!- krzyknęli reszta i pobiegła za Tommo.
Idioci - pomyślałam i razem z Harry'm poszłam na strych po dekoracje. Przynieśliśmy je wszystkie na dół i razem zaczęliśmy ozdabiać dom. Ja wieszałam razem z Niall'em łańcuchy na firankach.
- Niall, nie ciągnij tak! - krzyknęłam chcąc przypiąć srebrną ozdobę.
W efekcie chłopak pociągnął jeszcze mocniej i łańcuch urwał się na pół.
- Ochhh ciotoo! - rzuciłam w niego tym co zostało po łańcuchu.
- Ejjj! - zeskoczył z krzesła i zaczął mnie gilgotać.
W tym czasie Louis i Hazza ozdabiali schody.
- Gdzie jest aniołek? - loczek grzebał w pudełku.
- Jestem tu. - krzyknął Lou uśmiechając się szeroko.
Harry tylko przewrócił teatralnie oczami i zawiesił zamiast tego wstążkę. Zayn w tym czasie piekł ciasteczka cynamonowe.  Po chwili do drzwi zapukały też Danielle, El i Perrie. Każda z nich przyniosła mnóstwo bombek i lampionów.
- Ciasteczka gotowe! - usłyszałam głos Malika pochodzący z kuchni.
- Jedzenie! - krzyknął Niall bięgnąc do kuchni.
Po drodze zaliczył jednak glebę i dostał się tam ostatni.
- Nic dla mnie nie zostało? - zapytał zrezygnowanym głosem.
- Ouuuu, masz moje. - Perrie podzieliła się z nim swoim "posiłkiem".
 Po małym deserze wróciliśmy do dekoracji mieszkania. Właściwie to tylko ja i dziewczyny cokolwiek robiłyśmy. Chłopaki okładali się kolorowymi łańcuchami.
- A masz. - Lou trzepnął Zayn'a prosto w głowę.
- Ałaa. - pisnął. - Moje włosy! Moje idealnie ułożone włosy!
Jakąś godzinkę później już wszystko było gotowe. Brakowało już tylko jednego - choinki.  Jednak po chwili, jak na zawołanie w drzwiach stanął Liam z ogromną choinką, która najwidoczniej zasłaniała mu oczy, bo powiedział do El:
- Cześć Skarbie. - i pocałował ją prosto z dziubek.
Dan tylko popatrzyła się na niego z groźną miną po czym razem z nami zaczęła się śmiać.
Ubieranie choinki było zdecydowanie najprzyjemniejszą rzeczą w ciągu całego roku. Każdy angażował się jak tylko mógł. Liam, Dan, Perrie, Harry i ja wieszaliśmy bombki. Zayn, Eleanor  i Lou zbierali resztki łańcuchów z podłogi i umieszczali je na drzewku, a Niall zadbał o oprawę muzyczną grając nam na gitarze wszystkie możliwe piosenki świąteczne. Zaczynając od Jingle Bell, przez Santa Claus Is Coming To Town i kończąc na wszech znanym Last Christmas. Śpiewaliśmy wszyscy razem. To było coś pięknego. Każdy się uśmiechał i żartował. Czuliśmy się prawdziwymi przyjaciółmi jak nigdy dotąd. Na samitutkim końcu zostało już tylko zamocowanie gwiazdy na czubku.
- Mogę ja? - zapytałam z nadzieją.
- Pewnie. - odpowiedzieli wszyscy zgodnie.
Ja wzięłam do rąk piękną dużą pozłacaną gwiazdę i przejrzałam się w jej blasku. Harry mnie podniósł, a ja zamocowałam ją na czubku choinki. Zaczęto bić brawa, Zayn zgasił światła i przez chwile trzymając się wspólnie za ręce patrzyliśmy w ciszy na nasze wspólne dzieło - pięknie przystrojoną choinkę świecącą blaskiem światełek oraz naszych młodych, rozpalonych serc.
Wieczorem gdy wszyscy już poszli do domu mikołajki obchodziliśmy tylko ja i Harry. Leżałam w naszym wspólnym łóżku czytając książę gdy poczułam na swojej szyi czyjeś czułe pocałunki. Odwróciłam sie i uśmiechnęłam do chłopaka. Ten ubrany w czerwoną czapkę  popatrzył na mnie figlarnie po czym wyciągnął zza pleców małą paczuszkę w bałwanki.
- Proszę bardzo. To od Św. Mikołaja. - wręczył mi prezent.
- Ojej dziękuję. Nie trzeba było. - powiedziałam i otworzyłam.
W środku była idealnie złożona śliczna biała bielizna w koronki. Wykonana z najdelikatniejszej bawełny. Była \cudowna.
- To co? Może zamierzysz? - zapytał Harry z figlarnym uśmiechem.
- Możee - posłałam mu uśmiech.
I poszłam do łazienki przed tym całując mojego chłopaka czule.

I jak się Wam podoba? Ja osobiście uważam, że jest dosyć sympatyczny :P Skomentujcie to, bardzo Was proszę, bo ostatnio pojawia się coraz mnie kom. :'(

+ Dziś nowy rozdział mojego opowiadania Klik

                                                                                               By Klaudia