1. Imagin Dominiki .
Szłaś z Harrym pijąc zimną coca - cole kiedy chłopak niechcący potknął się i wylał zawartość kubka na twoją białą sukienkę.Chłopak śmiał się z ciebie lecz ty byłaś zawstydzona gdyż sukienka zaczęła prześwitywać i było widać ulubioną czarną bieliznę chłopaka . Harry widząc że czujesz się niezręcznie wziął cię na barana żeby nie było widać przodu sukienki. Poszliście do jego domu i natychmiast poprosiłaś go o coś do przebrania . Harry niechętnie gdyż podniecała go twoja bielizna dał ci swoją ulubioną koszule która na tobie przypominała krótką sukienkę.Kiedy za proponował że zrobi kolacje zgodziłaś się a w między czasie poszłaś oglądać telewizje.Nie planowałaś tego lecz zasnęłaś Harry widząc cię śpiącą był troszkę zawiedziony ponieważ nastawił się na romantyczną kolacje lecz nie budząc cię przykrył cię kocykiem i lekko pocałował w czoło.Rano kiedy się obudziłaś zobaczyłaś jedzącego Harrego w kuchni.
-Przepraszam cię że wczoraj zasnęłam -powiedziałaś
-Ale ja się nie gniewam - od powiedział .Po chwili podszedł do ciebie złapał cię za biodra i posadził na blacie szafki kuchennej .Wtedy zaczął cię namiętnie całować, kiedy wiedziałaś do czego to zmierza lekko odepchnęłaś go od siebie.
-Czy coś nie tak? O nie .... przepraszam .myślałem że tego chcesz- powiedział zawiedziony
-Nie wszystko ok. A odepchnęłam cię bo sądzę ze wygodniej będzie to zrobić w sypialni
-Harry szczęśliwy wziął cię na ręce i zaniósł do sypialni szepcząc ci do ucha "Nawet nie wiesz jak cię kocham"
2. Imagin Ani .
Stałaś przy oknie, pijąc herbatę i jedząc kanapkę. Wszyscy w
domu jeszcze spali. Nagle od tyłu podszedł Cię Zayn i przytulił. O mało co nie
wylałaś napoju. Obróciłaś się w jego ramionach i pocałowałaś delikatnie w
czoło. On odwzajemnił to uczucie.
- Witaj kochanie. – powiedział po czym wziął Cię na ręce i
zaczął obracać.
- Puść, Zayn puść mnie głupku! – śmiałaś się. Zaniósł Cię do
pokoju i przerzucił przez ramię. Zaczął Cię gilgotać. Dobrze wiedział, że tego
nie znosiłaś. Nagle przestał i zaczęliście
się namiętnie i czule całować. To był cudowny zwrot akcji.
- Jeszcze się zemszczę. – puściłaś do niego szyderczy
uśmiech.
Po chwili wszyscy wstali. Niall jak zwykle powędrował do
lodówki, a reszta narzekała, że byliście za głośno i zakłócaliście im sen.
***
W lodówce były tylko naleśniki, których w zasadzie już nie
było, ponieważ wszystkie zjadł Niall. Musieliście pójść do sklepu. Wytypowano
Ciebie i Zayna. Uczesałaś się, ubrałaś i wyszliście.
Byłaś przygotowana na paparazzi. Było dla Ciebie normą, że
śledzili i opisywali każdy skrawek Twojego i Zayna prywatnego życia. Przed
domem, wsiedliście do samochodu i odjechaliście.
- Aha, paparazzi już za nami jadą. – powiedział Twój
chłopak.
- Zaczyna mnie to denerwować. Kiedy przestaną? – pytałaś
zdenerwowana.
- Sława to paparazzi, bez nich by się nie obyło.
Miałaś ochotę wyjść z pojazdu i wygarnąć tym głupim
reporterom to, co o nich myślisz.
Dotarliście na miejsce, wyszłaś pierwsza. Zakryliście się
bluzami i weszliście do sklepu. Po kilku minutach byliście z powrotem. Od razu
podbiegli do Was wredni, nachalni prześladowcy. Zdenerwowałaś się już na maksa.
Wyrwałaś mikrofon z ręki reportera i zaczęłaś mówić.
- Co Wy chcecie wiedzieć?! CZY KUPIŁAM MASŁO ORZECHOWE?!
Jakie Zayn założył dziś skarpetki?! Ludzie ogarnijcie się! Wszyscy zaraz
oszaleją, jak będziecie tak latać za gwiazdami i filmowac każdy ich skrawek
życia! ONI TEŻ MAJĄ PRYWATNOŚĆ!
Po tej akcji, porwałaś Zayna za rękę i wsiedliście z
zakupami do samochodu. Teraz wszyscy znali Cię jako ‘ bohaterkę mediową’.
3. Imagin Klaudii .
4. Imagin Klaudii.
Jestes z Louis'em w kinie na romantycznym filmie .
Swietnie się bawicie .
Louis poszedl po wiecej popcornu , bo był bardzo głodny
Strasznie dlugo go nie było . Zaczelas sie martwic . Pomsylalas:
"Moze poszedł , bo nie chciał byc z tb . ? "
Nagle na Ciebie najechalo żółte swiatło . Wyłaczyli twój ulubiony film, a na scenie stanął Louis , ktory trzymał w rece pudełko z roza i mikrofon .
podszedł do Ciebie kleknął i powiedział :
-[T.I] czy chcesz zostać moją kochaną marcheweczką . ?
Wzruszyłaś się bardzo. Malutka łza poleciala ci z oka i powiedziałaś
- Kochanie, czekałam , aż to zrobisz .
Otworzyłas pudelko , a tam śliczny brylantowy pierscionek.
Włorzył Ci na palec powolutku , a ty z radosci wskoczyłam mu w ramiona mówiać:
- Kocham Cię Bardzo.
- Ja ciebie też Kwiatuszku
Wszyscy w kinie wzruszyli sie i bili brawo :)
Harry
Ty i Harry do bardzo dobrzy przyjaciele .
Pewnego dnia przyszedl do Ciebie , zeby cie zabrac w trase koncertowa .
Zgodzilas sie .
Wzielas najpotrzebniejsze rzeczy i pojechalas razem z chłopakami .
Miałas pokój z Eleanor i Danielle .
Poszlas razem z dziewczynami na ich koncert .
Mieliscie miejsce przy samej scenie . Fanki zaczely sie na Was rzucac popychac i obrazliwie dokuczac .
Byłas wkurzona , wiec wyszlas
Uslyszalas tylko , ze chłopacy przestali śpiewac
Nagle ktos wypowiedział twoje imie .
To był Harry . Podszedł do Ciebie i powiedział :
- [T.I] ,poczekaj musze ci cos powiedziec
Oborcilas sie i powiedzialas
- Tak
-Chcialem CI to powiedziec to bardzo dawno , ale sie balem.
Wiedzialas co powie , ale nie chcialas przerywac ta romantyczna chwile
- Kocham Cię [T.I]
Łza z oczka poleciala ci i spadla na ziemie .
Popatrzylas sie na niego , a on otarl CI łzy .
Przytulilas , sie do niego i szepnelas
" Ja tez Cie Kocham
Swietnie się bawicie .
Louis poszedl po wiecej popcornu , bo był bardzo głodny
Strasznie dlugo go nie było . Zaczelas sie martwic . Pomsylalas:
"Moze poszedł , bo nie chciał byc z tb . ? "
Nagle na Ciebie najechalo żółte swiatło . Wyłaczyli twój ulubiony film, a na scenie stanął Louis , ktory trzymał w rece pudełko z roza i mikrofon .
podszedł do Ciebie kleknął i powiedział :
-[T.I] czy chcesz zostać moją kochaną marcheweczką . ?
Wzruszyłaś się bardzo. Malutka łza poleciala ci z oka i powiedziałaś
- Kochanie, czekałam , aż to zrobisz .
Otworzyłas pudelko , a tam śliczny brylantowy pierscionek.
Włorzył Ci na palec powolutku , a ty z radosci wskoczyłam mu w ramiona mówiać:
- Kocham Cię Bardzo.
- Ja ciebie też Kwiatuszku
Wszyscy w kinie wzruszyli sie i bili brawo :)
Harry
Ty i Harry do bardzo dobrzy przyjaciele .
Pewnego dnia przyszedl do Ciebie , zeby cie zabrac w trase koncertowa .
Zgodzilas sie .
Wzielas najpotrzebniejsze rzeczy i pojechalas razem z chłopakami .
Miałas pokój z Eleanor i Danielle .
Poszlas razem z dziewczynami na ich koncert .
Mieliscie miejsce przy samej scenie . Fanki zaczely sie na Was rzucac popychac i obrazliwie dokuczac .
Byłas wkurzona , wiec wyszlas
Uslyszalas tylko , ze chłopacy przestali śpiewac
Nagle ktos wypowiedział twoje imie .
To był Harry . Podszedł do Ciebie i powiedział :
- [T.I] ,poczekaj musze ci cos powiedziec
Oborcilas sie i powiedzialas
- Tak
-Chcialem CI to powiedziec to bardzo dawno , ale sie balem.
Wiedzialas co powie , ale nie chcialas przerywac ta romantyczna chwile
- Kocham Cię [T.I]
Łza z oczka poleciala ci i spadla na ziemie .
Popatrzylas sie na niego , a on otarl CI łzy .
Przytulilas , sie do niego i szepnelas
" Ja tez Cie Kocham
4. Imagin Klaudii.
Jesteś z Niall’em u
jego rodziców na grillu. Świetnie się bawicie, wszyscy są dla ciebie
mili. Właśnie pomagasz pani Horan rozkładać talerze, gdy on i jego brat
rozpalają grilla. Siedzicie przy stole, kiedy do ogrodu państwa Horanów
wpada reszta rozwrzeszczanych chłopaków. Zaczynają was ściskać i
całować. Wszyscy są szczęśliwi, że po tak długiej przerwie mogli się
spotkać.
-[T.I] hej co ty tu robisz?- krzyczy Harry.
-[T.I] hej co ty tu robisz?- krzyczy Harry.
-Cześć loczku. Przyjechałam z Niall’em odwiedzić jego rodzinę.- odpowiadasz uśmiechając się.
-[T.I]- odwracasz się i widzisz Josh’a, który biegnie cię przytulić. Zrobiło się zamieszanie. W końcu łapiesz Niall’a za rękę i przytulasz mocno.
-Kochanie myślałem, że cię nie znajdę.- mówi całując cię w czoło.
-Spotkałam Josh’a i Harrego. Byli zdziwieni, że tu jestem.
-Może wyrwiemy się z nimi na imprezę- proponuje Niall.
-Tak to będzie najlepsze wyjście z tego chaosu- całujesz do w policzek. Umówiliście się z chłopakami o 20 w klubie. Ubierasz krótką sukienkę w kwiatu i czarne szpilki. Zabawa się rozkręca. Niall spotkał w klubie wielu swoich znajomych, którzy chętnie przyjęli cię do paczki. Nagle podchodzi do was blondynka, która zaczyna uwodzić Niall’a. Ten ją ignoruje. I trzyma cię w pasie. Ona widząc to zaczyna go całować. Zauważasz to i wybiegasz z klubu. Po chwili za tobą biegnie Niall. On przeprasza cię. Nie reagujesz. Widząc jego zmartwienie na twarzy. Odwracasz się i zaczynasz go namiętnie całować.
-Nie jesteś zła?- pyta ze zdziwieniem.
-Przecież
to ona zaczęła cię całować głuptasie- nie przestajesz go całować.
Szczęśliwi idziecie na plażę spędzić czas tylko we dwoje. -[T.I]- odwracasz się i widzisz Josh’a, który biegnie cię przytulić. Zrobiło się zamieszanie. W końcu łapiesz Niall’a za rękę i przytulasz mocno.
-Kochanie myślałem, że cię nie znajdę.- mówi całując cię w czoło.
-Spotkałam Josh’a i Harrego. Byli zdziwieni, że tu jestem.
-Może wyrwiemy się z nimi na imprezę- proponuje Niall.
-Tak to będzie najlepsze wyjście z tego chaosu- całujesz do w policzek. Umówiliście się z chłopakami o 20 w klubie. Ubierasz krótką sukienkę w kwiatu i czarne szpilki. Zabawa się rozkręca. Niall spotkał w klubie wielu swoich znajomych, którzy chętnie przyjęli cię do paczki. Nagle podchodzi do was blondynka, która zaczyna uwodzić Niall’a. Ten ją ignoruje. I trzyma cię w pasie. Ona widząc to zaczyna go całować. Zauważasz to i wybiegasz z klubu. Po chwili za tobą biegnie Niall. On przeprasza cię. Nie reagujesz. Widząc jego zmartwienie na twarzy. Odwracasz się i zaczynasz go namiętnie całować.
-Nie jesteś zła?- pyta ze zdziwieniem.
5. Imagin Agaty.
Jesteś nastolatką, która jest wielką fanką zespołu One Direction.
Śledziłaś wszystkie blogi i strony o nich. Wiedziałaś naprawdę dużo na
ich temat. Cały Twój pokój był obwieszony plakatami i rysunkami tego
zespołu. Miałaś naprawdę wielkiego fioła na ich punkcie. Bardzo
chciałaś, żeby zagrali koncert w Twoim kraju. Jak ukazały się informację
o tym, że chłopaki przyjadą do Twojego kraju, a w dodatku miasta byłaś
bardzo szczęśliwa. Gdy nadszedł dzień koncertu ubrałaś się z
przyjaciółką w najlepsze ciuchy i 10 minut później byłyście na miejscu.
Miałyście miejsca w 1 rzędzie. Koncert się zaczął, a chłopaki wyszli na
scenę. Znałaś słowa wszystkich piosenek jakie oni śpiewali. Liam, Twój
ulubieniec cały szas na Ciebie zerkał i się do Ciebie uśmiechał. Byłaś
bardzo podekscytowana. Gdy Liam skończył śpiewać swoją zwrotkę w
"moments" zbliżył się do Ciebie i wyciągnął rękę. Bez wahania ją
złapałaś, a on wciągnął Cię na scenę. Nie wiedziałaś co się dzieje. Liam
Cię obejmował, a oczy tysiąca ludzi były skierowane prosto na Ciebie.
Nic się już dla Ciebie nie liczyło, ważne tylko było, że chłopak z
Twoich marzeń stoi obok Ciebie. Zostałaś z nim do samego końca. Po
koncercie Twoja przyjaciółka do was dołączyła. Zostałyście z chłopakami
na noc w hotelu. Ty i Liam bardzo dobrze się dogadywaliście. Na następny
dzień musiałyście już wracać do domu. Liam dał Ci swój numer telefonu i
powiedział, żebyś pisała jak będziesz tęsknić. Od razu po wyjściu z ich
hotelowego pokoju do niego napisałaś. On wyszedł roześmiany dał Ci
buziaka i jeszcze raz się pożegnał. Pisaliście ze sobą już pół roku.
Oficjalnie byliście parą. Gdy skończyłaś 18 lat i przeprowadziłaś się
do Liama. Już 2 lata tworzyliście wspaniałą parę. Pewnego dnia
wyszliście w dwójkę na romantyczną kolację. Mimo obecności wielu
dziennikarzy Liam podszedł do Ciebie i uklęknął. Spytał się Ciebie czy
za niego wyjdziesz. Ty ze łzami w oczach rzuciłaś się mu na szyję i
wykrzyczałaś radosne taak. Kelner przyniósł szampana i resztę wieczoru
spędziliście na całowaniu się. Na następny dzień internet huczał od
waszych zdjęć z tamtej kolacji, wszędzie byli informację o waszych
zaręczynach. Wszyscy cieszyli się waszym szczęściem. Po pewnym czasie
wszystko ucichło. Ale wasza miłość z każdym dniem była coraz większa. Po
roku sytuacja się powtórzyła, znowu pisało o was wszędzie ale tym razem
dlatego, że oficjalnie ogłosiliście, że za miesiąc bierzecie ślub.
Przygotowania szły bardzo doborze. Wszystko było dopięte na ostatni
guzik. Nic nie miało prawa tego popsuć. W dniu ślubu przed kościołem
było pełno paparazzi. Cała ceremonia odbyła się bez przeszkód. Było dużo
waszych przyjaciół i cała rodzina. Wszyscy was podziwiali. Na weselu
pojawiły się też również fanki One Direction. Wszyscy świetnie się
bawili. Nawet dziennikarze zostawili swoje kamery i przyłączyli się do
zabawy. Grała świetna muzyka. Kelnerki przyniosły tort. Był on bardzo
duży, a na jego najwyższej warstwie stały wasze małe podobizny. Zabawa
trwała do rana.Gdy wszyscy odpoczęli rozjechali się do domu. Ty i Liam
wyjeżdżacie nad morze. Szybko spakowaliście rzeczy i załadowaliście do
samochodu. Podczas podroży wygłupialiście się. Wyglądaliście jak te pary
z filmów. Zatrzymaliście się na stacji by zatankować. Liam poszedł
zapłacić, a ty zostałaś w samochodzie. Nagle nie wiadomo skąd wyjechał
pijany kierowca i wpadł w baniaki z paliwem. Był wielki wybuch. Liam
wybiegł ze sklepu i zadzwonił na pogotowie. Facet zginął na miejscu, a y
trafiłaś do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Gdy przywieźli Cię z sali
operacyjnej Liam cały zapłakany próbował dowiedzieć się czegoś o Twoim
stanie, ale lekarze za wiele mu nie powiedzieli, bo sami nie wiedzieli
co z Tobą będzie. Leżałaś w szpitalu już tydzień. Przyjeżdżali do Ciebie
różne osoby lecz po chwili od razu wyjeżdżali. Ale jedna osoba nie
opuszczała Cię nawet na minutę. To był Liam, siedział cały czas przy
Tobie i płakał. W nocy obudził go hałas. Lekarze wbiegli do sali, w
której leżałaś z urządzeniem do reanimacji, a pielęgniarki wyciągnęły
Liama z pomieszczenie. Niecierpliwie czekał na lekarza. Gdy ten wyszedł
podszedł do niego, położył rękę na ramieniu i powiedział, że mu przykro.
Liam stał zamurowany, a z jego oczu płynęły łzy. Wpadł w jeszcze
większą rozpacz, gdy wywozili Cię z sali przykrytą kocem. Liam załamał
się, nie mógł odnaleźć sensu życia bez Ciebie. Najgorsze było, że
obwiniał się za Twoją śmierć. Dwa dni później chłopaki z zespołu
zgłosili zaginięcie Liama. Szukali go już perę dni, lecz się nie
znalazł. Na facebooku pojawiło się zdjęcie Twoje i Liama. Największe
zdziwienie wzbudził jednak podpis pod nim: "Nawet śmierć nas nie
rozłączy!!! Czekaj na mnie tam po drugiej stronie, niedługo do Ciebie
dołączę. Bądź tak gdzie się poznaliśmy i zabierz mnie do siebie -Liam."
Chłopaki bez zastanowienia pojechali tam gdzie odbył się koncert, na
którym wasze oczy pierwszy raz się spotkały. Lecz było już za późno,
Liam nie żył. Tydzień później wszyscy pojawili się na waszym pogrzebie.
Tak zakończyła się historia dwóch zakochanych w sobie ludzi. KONIEC !
<3
6. Imaginy Caroline _K
Siedzisz na kanapie czytając niedawno wyporzyczoną książke,
gdy nagle przez drzwi przechodzi cały poobijany Harry. Natychmist każesz
mu usiąść i pytasz
- Kochanie, co Ci się stało ?! patrzysz z przerażeniem, na pokaleczonego chłopaka
- To nic, po prostu chciałem nauczyć się jeździć na desce i przez przypadek się potknąłem ... * Potrząsnął głową
- Ty głuptasie ...
Przybliżyłaś się do Harrego, i czule pocałowałaś w jedną z ran która widniała akurat na jego policzku
- I co już lepiej ? Zapytałałaś wplątująć ręcę w jego loki
- No właśnie nie do końca, jeszcze może tu * wskazał palcem na czoło
Znowu obdarowałaś go soczystym buziakiem, a chłopak przy okazji pokazywał dalsze obolałe miejsca
Zaśmiałaś się, i po chwili oboje leżeliście już wtuleni w siebie na łóżku
- Słonko, a co Ci przyszło do głowy żeby nauczyć się jeździć na desce ? Zadałaś pytanie, patrząć w jego zielone oczy
- A no wiesz skarbie, ostatnio mówiłaś że fajnie jak facet jeździ na desce więc pomyślałem czemu by nie ...
Uśmiechnął się zadźiornie, a ty ucałowałaś go i powiedziałaś ...
- Dla mnie wystarczy żebyś tylko był
Rozmawiasz z Niallem na temat waszych wakacji, które zaczynają się jutro. Zapieliście już wszystko, na ostatni guzik
i zadecydowaliście że na sto procent lecicie do Hiszpani
- To co kochanie, jesteś gotowa na długi lot ? - zapytał i wystawił rękę
- Oczywiście ... - chwyciłaś go za dłoń, i razem ruszyliście
Tak jak myślałaś, nie czułaś się za dobrze na tak dużej wysokości, więc wtuliłaś sie mocno w chłopaka i postanowiłaś
przespać ten okropny lot
- Słonko ... obudź się - powiedział cichym głosem, Niall i pocałował w czoło
Odrazu spojrzałaś przez szybę samolotu, i zobaczyłaś piękny krajobraz, szeroko się uśmiechnęłaś i wyszliście
na zewnątrz
Chłopak wpadł na niecny pomysł, i zapytał czy może założyć Ci przepaskę na oczy. Zgodziłaś się chociaż byłas trochę
zdeorientowana, lecz i tak wiedziałaś że przy Niallu nic nie może Ci groźić
Weszliście do samochodu, i w ciagu jazdy zaczęłaś się już trochę denerwować ale chłopak zapewnij ze jeszcze sekudna i dotrzecie
na miejsce
- Czekaj skarbie, będę Cię prowadzić od tyłu tak żebyś mi się nie przewróciła - powiedział czułym głosem i lekko
chwycił za ramienie
Domyslałaś się że idziecie przez jakąś gorkę, ale nie wiadomo gdzie dojdziecie bo widziałaś tylko ciemność
Nagle Niall zatrzymał Cię, zdjął opaske a twoim oczom ukazał się piękny zachód słońca
Rzuciłaś się w ramiona chłopaka, i pocałowałaś rzeknąć
- Niech ta chwila trwa wiecznie ...
7. Imaginy Klaudii .
-Hej [T.I] , właśnie wymyśliliśmy z chłopakami mały wypad nad jezioro może chciałabyś zabrac się z nami ? - mile powiedział Nialler
Po chwili milczenia w końcu zdecydowałam się na odpowiedz .
-...w sumie byłoby fajnie się gdzieś wybrac , lecz wiesz ze mną i Zaynem nie jest najlepiej obawiam się że zepsułabym Wam całą zabawe moim humorem - odpowiedziałam mniej optymistycznie niż Niall .
Po dłuższej namowie zgodziłam się . Spojrzałam na zegarek była godzina 19 . Chwile przystanełam i ruszyłam się szykowac . W miare cieszyłam się na ten wyjazd lecz cały czas rozmyślałam jak to będzie z Zaynem . No ale cóż co ma byc to będzie . Uszykowana stanełam przed drzwiami i wykukiwałam czy przypadkiem nie przyjechał już po mnie Liam . Znów zerknełam na zegarek było za pięc dwudziesta a umówiliśmy się na 20 więc postanowiłam isc się napic do lodówki . Nagle usłyszałam klakson , wiedziałam że muszę jakoś w miare szybko pobiec do samochodu bo Liam i Ja nie mogliśmy za długo pozwolic sobie czekac wsród takich fanów . Wziełam torbe i szybko wybiegłam z domu . Fanki które akurat nie należały do najspokojniejszych od razu podbiegały do samochodu ale my szybko się uwineliśmy i pojechaliśmy w miejsce w którym wszystcy mieliśmy się spotkac . Jechaliśmy równo godzine dwadzieścia . Gdy dojechaliśmy na miejsce wszystcy już byli . Wyszliśmy z auta , przywitałam się z wszystkimi po kolei i zobaczyłam że Zayn siedzi na uboczu co było dla mnie bardzo rzadkim a zarazem dziwnym widokiem . Nie wiedziałam co mam zrobic . Lecz postanowiłam że wypadałoby się z nim przywitac . Podeszłam , patrzyłam chwile na niego lecz on tylko patrzył daleko przed siebie nawet nie spoglądając kto do niego przyszedł . Usiadłam obok niego . Nagle spojrzał na mnie .
-Hej - powiedziałam .
-no Czesc ! - odpowiedział nie patrząc na mnie .
-chyba powinniśmy porozmawiac .
-tak , masz racje tylko że nie wiem od czego zacząc ...
Ucieszyłam się , bo mówiąc to patrzył na mnie tak jak kiedyś .
-bardzo mi Ciebie brakuje [T.I] nie wiem czy dłużej tak wytrzymam , bez twojego oddechu , zapachu , głosu...Chciałbym cię za wszystko bardzo przeprosic . To co zrobiliśmy nie było za mądre z naszej strony , bo widzę że tobie też nie jest za łatwo z naszym rozstaniem .
Nie miałam pojęcia co mam mu odpowiedziec , po chwili ciszy w końcu odpowiedziałam .
-Zayn no a komu by było łatwo z takim czymś ?! nikomu no chyba że nie zależałoby komuś na drugiej osobie ale wiesz jak jest ze mną ... nie wiem co teraz dalej z tym zrobimy lecz pamiętaj zawsze jesteś dla moim ukochanym Malikiem .
On jednak nic nie odpowiadaj i to przez dłuższą chwile . Szczerze troche mnie to zmartwiło . Spojrzał na mnie , ja natomiast cały czas byłam wpatrzona w niego i po chwili spotkania sie naszych wzroków . Pocałowaliśmy się . Tego mi brakowało . Czułam się taka szczęśliwa . Wstaliśmy wziął mnie za rękę i poszliśmy obok brzegu na długi długi spaceer , wszystko sobie wyjaśniliśmy i postanowiliśmy dac sobie jeszcze jedną szanse...
Mieszkalas z Louis'em i z chłopakami w jednym domu . Byłas jedyna dziewczyna tam . Pokoj mialas z Louis'em , bo byliscie para. Wszedzie porozrzucane skarpetki i bokserki . Cały czas musialas sprzatac po ty 5 kochanych debilach . Pewnego dnia mialas juz dosc tego . Zawołałas ich wszystkich do salonu. Usiedli na kanapie , a ty popatrzyłas złym wzrokiem na wszystkich . Niall zapytał ; - yyy... Co sie stało . ?? - Juz ma tego dosc . ! Cały czas musze po Was sprzatac , a szczegolnie po was kochani - pokazałas na swojego chłopaka i Harre'go.- wszedzie bokserki sa , skarpetki i ciuchy . Ja nie jestem słurzacom . I poszłas do swojego pokoju . Usłyszałas tylki jak Louis mowi „ posprzatajmy to ” usmiechnełas sie . Zeszłas na dol , ale ich tam nie było . Szukałas ich po całym domu . Zobaczyłas tylko jak jest czystko bez ich smierdzacych skarpetek . Po 20 min . Przyszli wszyscy Louis podszedł do ciebie . Wzioł cie na rece mowiac ; - My cie kochamy no - dał Ci całuska Usmiechnełas sie i odzajemniłas . Liam i Zayn podeszli do cb dajac Ci kwiatki mowiac : - Przepraszamy Niall i Harry dali ci czekoladki mowiac to samo :) podziekowalas i poszlas z Louis'em do sypialni nastepnego dnia miałas dla nich niespodzianke . Zawołałas ich i popatrzyli wokoło . Wszedzie byly pororzucane twoje ciuchy i bielizna . Usmiechnełas sie do nich mowiac : - teraz Wy sobie posprzatajcie . Podeszli do ciebie i pocałowali Cie wzieli twoje ciuchy i zaczeli je ubierac na siebie . Miałas niezly ubaw
- Dobrze , bede za 15 min - odłozyłas słuchawke . To byl Harry , zaprosil Cie na romantyczny spacerek po parku . Poszłas szybko sie przebrac w niebieska sukienke . Zrobilas leciutki makijaz . Rozpusciłas włosy i poszłas do parku . Tam gdzie umowiłas sie z nim . Kiedy wyszłas i byłas w parku usiadłas na ławce i czekałas na Niego . Rozgladałas sie za nim . Po 15 minutach był . Zobaczyłas , ze nie był sam . Był razem z Niall'em ,w ktorym sie podkochiwałas . Tylko tw najlepszy przyjaciel wiedzial , czyli Harry . Sposciłas głowe mowiac -hej - Hej sliczna . - usiadł koło cb blondyn . Harry powiedzial : - to ja moze zostawie Was samych . I poszedł bylas zła na Harre'go . Zaczełas sie czerwienic . Popatrzyłas na blondyna i sie usmiechnełas . On odzaajemnil usmiech . Przysunoł sie blizej . Chwycil twoja reke . Podniosł tw głowe do gory i popatrzyl Ci wprosto oczy mowiac : - Jakie ty masz sliczne oczka . Zarumieniłas sie . W brzuchu miałas motylki . Odsłonil włosy , ktore miałas na twarzy i pocałował cie czule . Byłas cała goraca od tego pocałunku . Zaczełas sie bardziej czerwienic . Wtedy blondyn szepnol Ci w ucho : - kocham Cie ... Przytuliłas sie do niego . Poczułas zapach jego perfum . Strasznie je lubilas.. Powiedziałas do niego : - Jak mnie kochasz to .... mnie złap . I zaczełas uciekac miedzy drzewa . On zaczoł biegac za tb . W pewnym momencie złapał cie za biodra mowiac : - mam Cie .... Mowilas do niego : -posc mnie .....- krzyczac . Opuscił Cie na ziemie obrocil cie . Popatrzyłas na niego i przytuliłas go . On powiedział ; - teraz mnie pocałuj ... Popchnełas go na drzewo i pocałowaliscie sie . Harry z reszta chłopakow przygladali sie Wam
Niall : Ty i One Direction , to najlepsi przyjaciele . Mieszkasz razem z nimi w jednym domu . Harry , to twoj kuzyn . Najbliszy Masz swoj malutki , przytulny pokoik . Pewnego dnia zaproponowali Ci , zebys z nimi pojechala w trase koncertowa . Zgodzilas sie , bo lubilas z nimi przebywac czas . Poszlas szybciutko sie zapakowac i wyruszyliscie . Kiedy byliscie juz w NY poszliscie do hotelu . Ale byl malutki problem . o 1 pokoj zamalo bylo . Nie mialas gdzie spac i wgl . Liam zaproponowal Ci , zebys z nim zamieszkala w pokoju . Zgodzilas sie i rozpakowywalas rzeczy . Wtedy Louis i Harry przyszli w samych slipkach mowiac : - [T.I] nie masz moze kremu . ? Zasmialas sie i powiedzialas : - Przyjdzcie , jak sie ubierzecie - Ale wiesz [T.I] bedziesz widziec to co noc - i Louis pokazal na swoje slipki - Dlaczego . ? - zasmialas sie - Bo Liam chodzi w slipkach i w nich spi to wiesz - i popatrzyl sie na Ciebie ze smiechem Popatrzylas sie na Liam'a i na Louis'a . Pomyslalas przez chwile i powiedzialas : - Wiesz co Liam . Bedzie lepiej jak bedziesz spal w spodniach . Liam zrobil kwasna mine . Powiedzial : - To ide do Zayn'a i Niall'a spac . Tam bede czul sie mesko w slipkach , a nie w spodniach . Zrobilas smutna mine . Liam wziol swoja torbe i przeniosl sie do nastepnego pokoju . Po 15 minutach przyszedl do ciebie Niall z torba . Wstalas i zapytalas : - Co ty robisz . ? - Musze z tb miec pokoj . Kiedy go zobaczylas motylki mialas w brzuchu . Podobal ci sie odkad go poznalas . Ale on o tym nie wiedzial . Popatrzylas sie i usmiechenlas sie do niego mowiac : - Dobrze , ale spisz na ziemi . - A nie moge z tb . ? Kiwnelas glowa na " Nie " Lou: Chodzcie na obiad . Szybko wzielas sweter i pobieglas na dol . Usiadlas kolo Harre'go , a kolo cb Niall . Jakos nie mial apetytu , zeby cos zjesc . Zasmucilo cie to wiec zapytalas : - Ej.. Niall , co sie stalo .\ - Nic , nic - No wiesz mi nie powiesz . ? - powiedzialas smutnym glosem - No dobra , ale chodz tam - i wskazal drzwi Poszlas z nim tam . On oparl Cie o sciane i powiedzial ; - to bedzie glupie co zrobie , ale niech strace I w tym momencie pocalowal Cie . Fanki wszystko widzialy , zaczely robic Wam zdjecia . Zaczely piszczesc . KKiedy skonczyl Cie calowac powiedzial : - Wybacz , ale nie moglem inaczej postapic . Ja Cie Kocham [T.I] Usmiechnelas sie do niego i pocalowaliscie sie ponownie . Szepnelas mu do ucha : - Ja tez Cie kocham Blondynku Weszliscie do srodka . Chlopaki z 1D zaczeli bic Wam brawo . A blondyn zapytal Cie : - Wiec co .... Moge wkoncu z tb spac . ? - Tak - zasmialas sie Usiadliscie do stolu i Niall nabral apetytu < 33
8. Imagin Inki.
Siedzę z gorącą czekoladą w ręku przy kuchennym oknie . Patrze właśnie na tłum fanek przed moim domem . Odkąd rozstałam się z Zayn'em wciąż nie dają mi spokoju . Ale cóż trzeba jakoś się z tym pogodzic tak od razu na pewno nie dadzą mi spokoju lecz myśle że z czasem im to przejdzie . Siedząc rozmyślałam dosłownie o wszystkim i niczym , pełno myśli krążyło mi po głowie nawet nie mogłam wybrac chociaż jednej by właśnie nad nią spokojnie pomyślec . Nagle z tego mętliku w głowie wyrwała mnie dośc do nośnia wibracja ... z niechęcią spojrzałam na ekran telefonu . Oczywiscie dzwonił do mnie Niall który wogóle nie dawał mi spokoju z resztą tak jak reszta chłopaków oprócz Zayn'a . Po dłuższym namyśle odebrałam . Wiedziałam co ma mi do powiedzenia , szczerze mówiąc nie miałam ochoty na tą rozmowę ale stwierdziłam że prędzej czy później będę musiała to zrobic .
-Hej [T.I] , właśnie wymyśliliśmy z chłopakami mały wypad nad jezioro może chciałabyś zabrac się z nami ? - mile powiedział Nialler
Po chwili milczenia w końcu zdecydowałam się na odpowiedz .
-...w sumie byłoby fajnie się gdzieś wybrac , lecz wiesz ze mną i Zaynem nie jest najlepiej obawiam się że zepsułabym Wam całą zabawe moim humorem - odpowiedziałam mniej optymistycznie niż Niall .
Po dłuższej namowie zgodziłam się . Spojrzałam na zegarek była godzina 19 . Chwile przystanełam i ruszyłam się szykowac . W miare cieszyłam się na ten wyjazd lecz cały czas rozmyślałam jak to będzie z Zaynem . No ale cóż co ma byc to będzie . Uszykowana stanełam przed drzwiami i wykukiwałam czy przypadkiem nie przyjechał już po mnie Liam . Znów zerknełam na zegarek było za pięc dwudziesta a umówiliśmy się na 20 więc postanowiłam isc się napic do lodówki . Nagle usłyszałam klakson , wiedziałam że muszę jakoś w miare szybko pobiec do samochodu bo Liam i Ja nie mogliśmy za długo pozwolic sobie czekac wsród takich fanów . Wziełam torbe i szybko wybiegłam z domu . Fanki które akurat nie należały do najspokojniejszych od razu podbiegały do samochodu ale my szybko się uwineliśmy i pojechaliśmy w miejsce w którym wszystcy mieliśmy się spotkac . Jechaliśmy równo godzine dwadzieścia . Gdy dojechaliśmy na miejsce wszystcy już byli . Wyszliśmy z auta , przywitałam się z wszystkimi po kolei i zobaczyłam że Zayn siedzi na uboczu co było dla mnie bardzo rzadkim a zarazem dziwnym widokiem . Nie wiedziałam co mam zrobic . Lecz postanowiłam że wypadałoby się z nim przywitac . Podeszłam , patrzyłam chwile na niego lecz on tylko patrzył daleko przed siebie nawet nie spoglądając kto do niego przyszedł . Usiadłam obok niego . Nagle spojrzał na mnie .
-Hej - powiedziałam .
-no Czesc ! - odpowiedział nie patrząc na mnie .
-chyba powinniśmy porozmawiac .
-tak , masz racje tylko że nie wiem od czego zacząc ...
Ucieszyłam się , bo mówiąc to patrzył na mnie tak jak kiedyś .
-bardzo mi Ciebie brakuje [T.I] nie wiem czy dłużej tak wytrzymam , bez twojego oddechu , zapachu , głosu...Chciałbym cię za wszystko bardzo przeprosic . To co zrobiliśmy nie było za mądre z naszej strony , bo widzę że tobie też nie jest za łatwo z naszym rozstaniem .
Nie miałam pojęcia co mam mu odpowiedziec , po chwili ciszy w końcu odpowiedziałam .
-Zayn no a komu by było łatwo z takim czymś ?! nikomu no chyba że nie zależałoby komuś na drugiej osobie ale wiesz jak jest ze mną ... nie wiem co teraz dalej z tym zrobimy lecz pamiętaj zawsze jesteś dla moim ukochanym Malikiem .
On jednak nic nie odpowiadaj i to przez dłuższą chwile . Szczerze troche mnie to zmartwiło . Spojrzał na mnie , ja natomiast cały czas byłam wpatrzona w niego i po chwili spotkania sie naszych wzroków . Pocałowaliśmy się . Tego mi brakowało . Czułam się taka szczęśliwa . Wstaliśmy wziął mnie za rękę i poszliśmy obok brzegu na długi długi spaceer , wszystko sobie wyjaśniliśmy i postanowiliśmy dac sobie jeszcze jedną szanse...
9. Imagin Dominiki .
Jesteś przyjaciółką One Direction . Zawsze wybieracie się razem na zakupy tak jak i tego nieszczęśliwego dnia.Kiedy przechodziliście ulicą spadł ci portfel schyliłaś się po niego kiedy zdążyłaś odwrócić już tylko głowę w stronę nadjężdzającego samochodu.Jechał on z dużą prędkością więc nie zdołał zahamować. W porę zauważył cię Zayn i zepchnął cię z zasięgu nadjeżdżającego auta. Na szczęście nic ci się nie stało lecz nie można było tego samego powiedzieć o Zaynie uznał on ciężkich obrażeń przez co wylądował w szpitalu. Jak najszybciej wybraliście się do niego do szpitala .Liam jako pierwszy zebrał się na odwagę i zapytał lekarza o stan Zayna .Niestety nie był on zadowalający nie było wiadomo czy Zayn wybudzi się ze śpiączki a co dopiero przeżyje .Czułaś się winna ciągle płakałaś ale chłopcy cię pocieszali i nie dali doszczętnie pogrążyć się w smutku.Mijały tygodnie ...... po tak długich oczekiwaniach stan Zayna się poprawi i wiedzieliśmy że Zayn z tego wyjdzie.Byłaś bardzo szczęśliwa.Po licznych badaniach i prze świetleniach Zayn w końcu wyszedł ze szpitala.Bardzo chciałaś mu podziękować lecz nie bardzo wiedziałaś jak wynagrodzić mu te tygodnie cierpienia.W kończy zebrałaś się na odwagę
-Nie wiem jak ci mam dziękować .Poświęciłeś się dla mnie ....
-Nie musisz dziękować już jest po wszystkich aleeee nie pogardził bym kiedy zgodziłabyś się ze mną umówić
-No pewnie że się z tobą umówię bo wiesz ja...-Bałaś się powiedzieć mu co czujesz
-tak?
-Ja cię kocha..-Zayn nie pozwolił ci dokończyć gdyż zajął twoje usta namiętnym pocałunkiem
-Ja też cię kocham i w ogóle nie żałuję że rzuciłem się pod ten samochód dla ciebie mógłbym żucić się jeszcze raz.
Randka była w 100 % udana a wy spędziliście ze sobą resztę życia sami .....na zawsze zakochani :)
10. Imagin Agaci.
Urodziny
Harry'ego były już za dwa dni. Ponieważ właśnie wróciłaś z wyjazdu, nie miałaś
wcześniej czasu nic przygotować. Na szczęście Twoje przyjaciółki miały Ci
pomóc. Poszłaś do sklepu by kupić potrzebne produkty. Nie tylko jedzenie,
trzeba było jeszcze zaopatrzyć się w ozdoby urodzinowe. Przez cały dzień nie
odbierałaś telefonów od Hazzy. Nie
umiałaś kłamać, więc gdyby spytał gdzie jesteś lub co robisz, powiedziałabyś mu
prawdę, a te przyjęcie miało być niespodzianką. Wszystko było kupione i tylko
trzeba udekorować twój dom, gdzie odbywała się impreza. Tym miałaś się zająć
jutro, parę godzin przed zaczęciem się przyjęcia.
Nazajutrz
wstałaś i chciałaś się zabrać do roboty, gdy dostałaś SMS od swojego chłopaka :
–
„
Czy mogłabyś wpaść do mnie o 20?”
Odpisałaś
szybko:
–
„A
może to Ty do mnie przyjdziesz?”
–
„Ok”
Uśmiechnęłaś się
do siebie i zaczęłaś przygotowywać dom na przyjęcie. Gdy wszystko było gotowe,
zeszli się goście. Przyszedł w końcu Harry. Zaskoczyłaś go bardzo, ale był
szczęśliwy. Po godzinie dobrej zabawy wszystko zaczęło się sypać. Znajomi
strasznie nabałaganili, zaczęli też zwracać jedzenie które zjedli. Nawet
Harry'ego nie oszczędzili. Biedaczek został oblany ponczem. Postanowiłaś zakończyć to i wyprosiłaś wszystkich z domu.
Gdy nikogo już nie było oprócz Ciebie i Hazzy, odwróciłaś się do niego ze
smutkiem w oczach.
–
Matko
.. Ja Cię bardzo przepraszam – powiedziałaś wycierając znów napój z jego
koszuli – Ja nie wiedziałam że tak będzie
..
–
Nic
się nie stało .. To tylko sok .. - Harry Cie przytulił
–
Nieprawda!
Ja Ci zniszczyłam urodziny! Przepraszam Cie najmocniej jak umiem. To miał być
Twój wieczór a ja go zaprzepaściłam – płakałaś
–
Ojej
.. Nie wylewaj niepotrzebnie łez – próbował Cie uspokoić
Wziął Cie za
brodę i zmusił byś popatrzyła w jego zielone oczy. Uśmiechnął się.
–
Wcale
nie zniszczyłaś mi urodzin. To, że ktoś mnie oblał, to nic to nie znaczy ..
Jest mi tylko smutno że tak mało spędziłem z Tobą czasu. I nieprawda, to co
mówisz. To nie miał być Mój wieczór, to miał być Nasz wieczór – powiedział i
nagle zaczął się śmiać głośno
–
Co
Ci tak do śmiechu ? - nie wiedziałaś o co mu chodzi
–
Przecież
wiesz, ze mi do szczęścia brakuje bardzo mało. Wystarczysz mi Ty .. i może
jeszcze czekolada – uśmiechnął się figlarnie
–
Ahh..
- westchnęłaś i wyciągnęłaś z torby orzechową czekoladę. Podałaś ją Hazzie –
Lepiej ?
–
O
wiele .. - ułamał kawałek i zjadł go, a zaraz potem Cie delikatnie pocałował –
Hm.. Następnym razem kup mleczną.
Trzepnęłaś go w
ucho i zaczęliście się śmiać.
11. Imagin Kate :
-You don’t know oh,oh,you don’t know you’re beautiful! –śpiewała w niebo głosy Katie. -Miałyśmy się uczyć! –złościła się Meg. -Jeszcze tylko po buziaku dla chłopaków i już. -Katie! Przestań całować ten plakt! Zawsze tak wesoło mijały im dni. Starały się robić wszystko, aby nie myśleć o tym, że Katie ma chore serce. Jednego dnia potrafiła śmiać się i wygłupiać, a następnego po prostu leżała w łóżku, pozbawiona wszelkiej energii. Nawet uśmiech ją wtedy męczył. Jedynym ratunkiem dla Katie byłoby nowe serce, na które czekała już od wielu lat. Niestety nie można go ani kupić w sklepie, ani zamówić na eBayu. Najlepsza przyjaciółka nigdy nie dawała jej odczuć, że jest chora. Traktowała ją normalnie, bez taryf ulgowych. Szczególnie gdy chodziło o naukę, bo Katie z powodu choroby musiała przejść na tryb nauczania w domu. -Obym chociaż dożyła do matury –mówiła Katie. -Nie gadaj głupot. Dożyjesz. Dostaniesz nowe serce i pojedziemy na naszą wycieczkę marzeń do Londynu –pocieszła przyjaciółkę Meg. -I pójdziesz ze mną na koncert One Direction. -Nigdy w życiu! – mówiła Meg. Katie od jakiegoś czasu była wielką fanką zespołu One Direction. Ich piosenki ją podbudowywały i dawały nadzieję na lepsze jutro. Meg,mimo że nie przepadała za taką muzyką,znosiła fascynację Katie,bo widziała ile radości jej to daje,a nic się tak nie liczyło,jak radość na twarzy najukochańszej przyjaciółki. Chcąc nie chcąc,Meg znała wszystkie piosenki One Direction na pamięć. Pewnego dnia, gdy dziewczyny odpoczywały w ogrodzie,Katie spytała: -Maggie,gdybyś mogła zadedykować mi jedną piosenkę 1D,to którą byś wybrała? -Nigdy się nad tym nie zastanawiałam,ale chyba „Moments”. -Wolałabym… -„More than this”, wiem ;) –wyprzedziła z odpowiedzią przyjaciółkę. Katie się uśmiechnęła. -Dlaczego akurat „Moments” ? Meg zamknęła oczy. -Bo jestem wdzięczna za wszystkie chwile z Tobą i gdyby było kiedyś tak… że by Ciebie zabrakło… to wiem,że bardzo chciałabym cofnąć czas,żeby spędzić te wszystkie chwile jeszcze raz… Łzy spływały Katie po bladych policzkach. Meg otworzyła oczy,również przepełnione łzami. -Gdyby to było możliwe i ludzie mogliby żyć z połową serca,to oddałabym Ci swoją połowę,a nawet i całe… Katie przytuliła się mocno do Meg. -Choć tyle mogłabym dla Ciebie zrobić za to wszystko co Ty zrobiłaś dla mnie. To była naprawdę wielka przyjaźń.Najszczersza i najpiękniejsza. Mijały miesiące.Nowego serca dla Katie nadal nie było. Ostatnio bardzo źle się czuła.Spędzała całe dni w łóżku,a Meg nadal przychodziła codziennie i zostawała do wieczora.Każda chwila była na wagę złota. Katie nie wiedziała,że Meg ma dla niej niespodziankę,z której wyjawieniem czekała do momentu,aż będzie miała ją w dłoniach. -Meg,podasz mi wodę? -Katie,co Ci jest, jesteś strasznie blada. -Nie czuję się zbyt dobrze… -to powiedziawszy,wypuściła szklankę z rąk i straciła przytomność. -Katie!!! Karetka zabrała Katie do szpitala.Podłączono ją do szpitalnej aparatury i czekano…na cud. -Katie…nie możesz umrzeć…One Direction czekają na Ciebie… Tak,to była prawda.Meg wysłała do chłopaków zwykły,własnoręcznie napisany list.Opowiedziała w nim o Katie,o tym jak wielką fanką jest i że niedługo może już nią nie być.Ku zdziwieniu Meg,chłopaki zainteresowali się tym wszystkim.Nie spodziewała się tego,bo uważała ich za zadufane w sobie gwiazdy,a okazali się wielkimi ludźmi z jeszcze większymi sercami.Zaproponowali,że pokryją wszelkie koszty związane z przelotem dziewczyn do Londynu.Ponadto zapewnią hotel,transport i wszystko,co tylko będą chciały.Co prawda miałoby to nastąpić dopiero za rok i Meg wiedziała,że Katie może nie dożyć tego momentu,ale bardzo chciała wręczyć jej bilety na koncert i na samolot.Wiedziała,że da jej to nadzieję i siły na to żeby żyć. W końcu nadszedł ten wspaniały dzień i Meg otrzymała upragnioną przesyłkę z biletami w środku. Wsiadła do swojego auta i czym prędzej pojechała do szpitala.W międzyczasie zadzwoniła do niej mama Katie żeby przekazać wspaniałą wiadomość.Katie odzyskała przytomność! Łzy napłynęły do oczu Meg. Dodała gazu. Niepotrzebnie.Pijany kierowca nie zatrzymał się na skrzyżowaniu.Wjechał prosto w auto Meg.Zginęła na miejscu. Minął miesiąc.Katie była już po przeszczepie serca.W końcu na dobre wybudziła się ze śpiączki.Przy łóżku siedziała jej mama i mama Meg.Gdy zapytała o przyjaciółkę i powiedziano jej co się stało, zaczęła krzyczeć.Aparatura pokazała przyspieszona akcję serca.Dostała zastrzyk uspokajający. -Katie,nie płacz,teraz musisz szanować swoje serce jeszcze bardziej niż kiedykolwiek –powiedziała jej mama. -Moja córka nie żyje…ale w Tobie żyje jej serce… -dodała mama Meg -Mam serce od Meg??? -Masz coś jeszcze od Meg… -powiedziała jej mama Wtedy mama Meg wręczyła Katie pudełko,trochę zniszczone po wypadku,ale jakże wartościowe. Katie otworzyła je,a gdy zobaczyła,co jest w środku,zaczęła płakać jeszcze bardziej. Minęły kolejne miesiące.Przeszczep się przyjął,a Katie w końcu była zdrowa i mogła polecieć do Londynu,żeby spełnić swoje marzenie i spotkać One Direction.I spełniła je. -Jest dziś tu z nami pewna młoda dama,którą chcemy zaprosić teraz na scenę.Katie, chodź do nas –powiedział Harry Styles. Ochrona pomogła Katie przedostać się do schodów,gdzie czekał już na nią Harry. Podał jej rękę i wprowadził na scenę. -Katie jest tu z nami dzięki swojej przyjaciółce Meg,która dała jej coś więcej niż tylko bilety na ten koncert. Chcesz coś powiedzieć Katie? -Cześć .To zaszczyt i wielkie szczęście być tutaj na scenie z chłopakami i stać przed wami wszystkimi. To że tu jestem zawdzięczam mojej najlepszej przyjaciółce.Dosłownie.Gdyby nie ona…pewnie bym już nie żyła… Żyję jednak…ale niestety ona nie.Nic mi nie powiedziała i zdobyła bilety na ten koncert,a gdy jechała do mnie do szpitala,żeby mi je dać…zginęła w wypadku samochodowym. Uwielbiam One Direction, ale bilety na ten koncert to nic, w porównaniu z tym co jeszcze mi dała…Dała mi swoje serce…To ono we mnie teraz bije.Zawsze gdy pytałam,czy pojedzie ze mną na koncert One Direction mówiła… „Nigdy w życiu”… Katie zamyśliła się na chwilę. -Kiedyś spytałam jaką piosenkę One Direction by mi zadedykowała…powiedziała,że „Moments”.Teraz ja bym chciała jej zadedykować tą piosenkę. Meg,to dla Ciebie. One Direction wiedzieli co robić. Rozbrzmiały pierwsze takty „Moments”, a na telebimie został puszczony filmik ze wspólnymi zdjęciami Katie i Meg. Tego dnia mimo wszystko, były tam obie.
I ich przyjaźń silniejsza niż śmierć.
12. Imagin by Niavera .
Pamiętam te dni kiedy miałam cudownego chłopaka. Był bardzo uroczy, szanował wszystkich ludzi, 'świecił' życzliwością, uczciwością. Jego zielone oczy, blond włosy rozświetlały moje wszystkie dni... I pamiętam dokładnie ten dzień kiedy go widziałam ostatni raz. Obiecał mi: "Zobaczymy się dzisiaj wieczorem" - te słowa zapadły mi z pamięci... Ludzie mówili mi, że popadłam w chorobę psychiczną, po tym jak odszedł... Myśląc o tym wiem, że było ze mną źle, dziwnie się zachowywałam. Od tamtego dnia nikt nie dostrzegł uśmiechu na mojej twarzy. Każdy dziwił się jak mogłam aż tak kochać tego chłopaka. Pamiętam, że znalazłam się w ośrodku dla chorych psychicznie ludzi, z którego uciekłam. Ukradłam trochę pieniędzy i oddaliłam się całkiem od domu. Byłam bezdomna.. Przestawałam jeść, czekałam po prostu na śmierć i na nasze ponowne spotkanie... Pamiętam z tamtego dnia, że podszedł do mnie jakiś blondyn, po czym zemdlałam. Obudziłam się w pięknym mieszkaniu, na wielkim łożu. - O księżniczka się nareszcie obudziła. - Mówił to, uśmiechając się. Lecz ja nic nie odpowiadałam. - Dobrze się czujesz, wyglądasz mizernie, zemdlałaś i dlatego pewnie nie krzyczałaś na mój widok. - Mówiąc to, uśmiechał się jeszcze bardziej. - Dlaczego miałabym niby krzyczeć?! - Odpowiedziałam z oburzeniem. - Spokojnie, po prostu dużo dziewczyn krzyczy na nasz widok, a niektóry też mdleją jak właśnie ty - Powiedział chłopak. - Nie rozumiem, na jaki wasz widok i dlaczego miałabym niby krzyczeć. - Rzekłam z ogromnym zdziwieniem. - Zacznijmy od początku... Ty nie wiesz kim ja jestem, czy tylko udajesz? - Powiedziawszy to, lekko zniknął uśmiech z jego twarzy. - Naprawdę nie mam pojęcia, a powinnam Cię znać? - Odpowiedziałaś. - Jak najbardziej, Jestem Niall Horan z One Direction, nie mów że nawet o nas nie słyszałaś... - Przykro mi nie znam... - No trudno. Powiedz co ty robiłaś na dworze?! Wyglądasz jakbyś przez tydzień nic nie jadła. Idź do łazienki, weź moje ubrania, a ja przygotuję kolacje. Postanowiłam, że dobrze będzie jak się odświeżę, więc poszłam do łazienki. Gdy po 20 minutach wróciłam, zobaczyłam jakiś specjał, który jadłam u cioci w Irlandii. - Jesteś Irlandczykiem - Zapytałam? - Tak - odpowiedział uśmiechając się - a jak się domyśliłaś, znasz tą potrawę? - Spotkałam się z tym daniem u mojej cioci. - Rzekłam. Czułam się bardzo dziwnie, to było wspaniałe uczucie, zapomniałam o wszystkim co się stało przed moim omdleniem... Nie znałam tego chłopaka, a rozmawialiśmy jakbyśmy się znali od wieków. Pamiętam, że po kolacji oglądaliśmy film, przy którym usnęłam. Nie wiem dlaczego, ale jak rano obudziłam się w ramionach Niall'a byłam bardzo szczęśliwa, w tamtych momentach zapomniałam o moim ukochanym, do którego chciałam dołączyć. Chciałam aby to uczucie zostało na dłużej, lecz po chwili zrozumiałam, że to nie miałoby sensu... Nie zastanawiając się dłużej, po woli, delikatnie wydostałam się z jego ramion i ruszyłam w stronę drzwi. Wychodząc widocznie Niall zdążył się zbudzić, gdyż ruszył za mną w pogoń. Zaczęłam biec. - [T.I.] Dokąd biegniesz - krzyczał. Lecz ja nie zatrzymywałam się. Nie byłam zbyt silna, więc szybko zmęczyłam się i chłopak szybko mnie dogonił. Chwycił mnie za rękę i udało mu się mnie całkowicie zatrzymać. - Trzymając mnie mocno za ręce mówił - Dlaczego uciekłaś, może zrobiłem coś nie tak? - Nie, nie to nie jest Twoja wina, po prostu ja nie mogę... -Przerywając Ci mówił - Czego nie możesz? Powiedz mi, że tego nie poczułaś, nie poczułaś tego wspaniałego uczucia między nami? Wiem, że jeżeli powiesz, że nie, będzie to kłamstwem... - Właśnie poczułam i o to chodzi.. - zaczynam krzyczeć i płakać - powinnam umrzeć i być z moim chłopakiem, kochałam go nad życie a teraz spotkałam Ciebie... To nie powinno się w ogóle wydarzyć... - Dlaczego mówisz, że powinnaś umrzeć? Nikt nie może mówić tak o Sobie, nie my o tym decydujemy! - Mówiąc to, zaczął płakać. Usłyszałam wewnątrz cichy głos, który mówił: "Nie myśl już o mnie. Kocham Cię i zawsze będę, wiem co przeżyłaś i jakim uczuciem mnie darzyłaś. Idź za szczęściem! Ja będę spokojny, szczęśliwy, jeżeli Ty będziesz żyła w radości i szczęściu." Nie wiedziałam w tym momencie czy to wszystko co się dzieje jest naprawdę realne... Pamiętam, że strasznie płakaliśmy, a ja mocna przytuliłam Niallera ... Przypominając sobie tą przeszłość wiem, że tym głosem, który słyszałam, był mój chłopak. Nigdy go tak naprawdę nie przestałam kochać . Teraz mam rodzinę, kochającego i wspaniałego męża Nialla i trójkę cudownych dzieci, którą kocham tak samo bardzo mocno. Dziękuję Wam za moje życie.....
13. Następny imagin od Kler . Poleca do tego piosenkę :
Leżysz w szpitalu już parę dni, pamiętasz ten dzień
w którym przechodząc przez ulicę zderzyły się dwa samochody a ty
również ucierpiałaś idąc na zakupy. Codziennie przychodzą do Ciebie
rodzice, chłopcy, Eleanor i Danielle ale najczęściej przesiaduję z tobą
Harry. Zawsze podczas spotkania, podnosi Cię na duchu i to daję Ci
nadzieję że już niedługo będziesz mogła postawić nogi na ziemi i ruszyć
przed siebie. Nagle pewnego wieczoru gdy Harry usnął obok Ciebie na
krześle, postanowiłaś na sekundę wstać i przekryć go kocem, ale niestety
nie spodziewałaś się podczas podnoszenia twój brzuch zacznie Cię
strasznie boleć oraz rozpoczniesz pluć krwią na podłogę. Słysząc twoje
duszenie, chłopak natychmiastowo wstał i zaczął krzyczeć na cały
korytarz aby lekarz zajął się tobą. Twoje oczy już się przymykały, z
niczego nie zdawałaś sobie sprawy tylko wyciągnęłaś rękę przed Harrego
lecz było już za późno żeby ostatni raz powiedzieć sobie ‘’ Dziękuje ‘’
Tak
mijały godziny, minuty i sekundy na Sali operacyjnej, lekarze robili co
w ich mocy ale to nie wystarczyło. Twoje serce przestało bić, to był
już smutny koniec. Teraz tylko zostało przekazać twojej rodzinie,
przyjaciołom owe wieści … wiedziałaś że to będzie dla nich najgorsze
przeżycie, którego nie chciałaś żeby doświadczyli ale co ty mogłaś ?
Byłaś już po drugiej stronie, został Ci tylko widok z góry na
najważniejszych dla Ciebie ludzi
- I co Panie doktorze ? wszystko już dobrze tak ? – zapytał przerażony Harry, a reszta wokół przypatrywała się.
-
Przepraszam … robiliśmy co w naszej mocy, ale przegraliśmy z tym –
Oznajmił lekarz i spojrzał na dół unikając jakichkolwiek spojrzeń
Wszyscy
doznali szoku, Harry usiadł na krześle i zakrył twarz rękoma, reszta
osób zaczęła płakać, wtulać się w siebie tylko by choć trochę sobie tym
pomóc
Ty przypatrywałaś się temu już z innego
miejsca, tak bardzo chciałaś ich w tej chwili przytulić, być z nimi ale
widać tak chciało przeznaczenie … po twojej bladej twarzyczce poleciała
łza
4 lata później wszyscy starali się po tej
tragedii żyć normalnie, pogodzili się już z tym że nigdy Cię nie zobaczą
ale w ich pamięci zapisałaś się na zawsze
Pewnego
zimnego dnia, pod twoim grobem można było zauważyć Harrego z małą
dziewczynką, to była jego córeczka, cieszyłaś się że chłopak ułożył
sobie życie z kimś i miałaś tylko nadzieję że jego wybranka nigdy nie
wykorzysta jego sławy.
- Tato kim była ta Pani ? – zadała pytanie dziewczyna, spoglądając na twój pięknie ozdobiony nagrobek
-
To była naprawdę cudna osoba, nawet nie wiesz jak bardzo kochanie … -
oznajmił chłopak, z zamurowaną miną żeby za nic nie pokazać tego uczucia
które rozpierało go od środka
- Idź już do samochodu, a ja zaraz przyjdę dobra ? – Lekko się uśmiechnął, a dziewczynka szybkim krokiem pobiegła
Harry kucnął przed twoim grobem, położył róże i szepnął
-
Nie zdążyłem nawet Ci powiedzieć jak mocno Cię kocham, tak bardzo
chciałbym żeby wszystko inaczej się potoczyło … - Na jego twarzy można
było zobaczyć łzę, która powoli spływała po jego policzku
Ty
również rozpłakałaś się, a nagle razem z tobą lunął deszcz, widziałaś
już tylko uciekającego Harrego ku samochodu, teraz tylko zostało Ci
czuwać nad nimi i patrzeć na ich szczęście, które również mogło spotkać
Ciebie …
14. Imagin Izy .
O Harrym : .[TI] - może skoro mieszkamy razem to chcesz klucze od domu ? - Harry już myślałam że nie zapytasz Chłopak dał Ci klucze po czym usiadł na kanapie a Ty mu na kolanach [T.I] - Chciałbym spędzić z tobą resztę życia, tak bardzo Cię kocham - Ja ciebie też bardzo kocham . Pocałowałaś go namiętnie w usta [T.I] - robimy imprezę, zaprosimy dużo ludzi i powiem głośno wszystkim jak bardzo Cię kocham -Harry ale ja i tak wiem że mnie kocham nie potrzebujemy przecież świadków - Ok, ale to Ty zajmiesz się jedzeniem a ja pozapraszam gości - No dobraaa skoro tak bardzo tego pragniesz... * Dzień imprezy * [T.I] - wszystko już jest gotowe , dziękuje Ci że mi pomogłaś - Harry ? - zapytałaś niepewnym głosem - Co się stało kochanie ? - Chciałbyś mnie ze mną dziecko ? - Jesteś w ciąży ?! Jak mogłaś mi nie powiedzieć wcześniej ! - Harry j - nie dokończyłaś bo chłopak przerwał ci pocaunkiem - No oczywiście że chcę mieć z Tobą te dziecko - Harry ale ja nie jestem w ciąży , tylko tak się pytam, głupek z ciebie bo za szybko wierzysz ludziom Goście zaczęli się schodzi , zaczęło się picie, tańczenie, rozmowy , krótko mówiąc zaczęła się zabawa . Nie znałaś połowy osób bo to znajomi Harr'ego czułaś się niezręcznie w ich towarzystwie więc poszłaś poszukać swojego chłopaka - Harry, jesteś tutaj ? . Weszłaś i zastałaś Hazze całującego się z jakąś dziewczyną, oczy napełniły Ci się łzami . Harry gdy cię zobaczył odlepił się od nieznajomej i wstał przerażony [T.I]- Ja.. ja ci to wszystko wytłumaczę, czekaj.. kocham Cię - wykrzyczał . Jednak Ty nic mu nie odpowiedziałaś i wybiegłaś jak najszybciej z jego domu , zapłakana wsiadłaś do samochodu, ręce tak ci się trzęsły bo płakałaś, że ledwo co włożyłaś kluczyki do stacyjki. Po drodze słyszałaś jak dzwonił Ci telefon to na pewno był Harry więc nie odbierałaś, im dłużej telefon dzwonił tym mocniej naciskałaś gaz. Po ok. 5 minutach jazdy straciłaś kontrolę nad kierownicą spanikowałaś, puściła kierownicę i zobaczyłaś że samochód jedzie w drzewo, po chwili wiedziałaś że to już koniec , jedyne co zdążyłaś zrobić to krzyczeć : ,, Byłeś całym moim życiem '' !
Po czym umarłaś...
15. Imagin Moniki (tt: @Monikab_1D) .
O Harrym : .[TI] - może skoro mieszkamy razem to chcesz klucze od domu ? - Harry już myślałam że nie zapytasz Chłopak dał Ci klucze po czym usiadł na kanapie a Ty mu na kolanach [T.I] - Chciałbym spędzić z tobą resztę życia, tak bardzo Cię kocham - Ja ciebie też bardzo kocham . Pocałowałaś go namiętnie w usta [T.I] - robimy imprezę, zaprosimy dużo ludzi i powiem głośno wszystkim jak bardzo Cię kocham -Harry ale ja i tak wiem że mnie kocham nie potrzebujemy przecież świadków - Ok, ale to Ty zajmiesz się jedzeniem a ja pozapraszam gości - No dobraaa skoro tak bardzo tego pragniesz... * Dzień imprezy * [T.I] - wszystko już jest gotowe , dziękuje Ci że mi pomogłaś - Harry ? - zapytałaś niepewnym głosem - Co się stało kochanie ? - Chciałbyś mnie ze mną dziecko ? - Jesteś w ciąży ?! Jak mogłaś mi nie powiedzieć wcześniej ! - Harry j - nie dokończyłaś bo chłopak przerwał ci pocaunkiem - No oczywiście że chcę mieć z Tobą te dziecko - Harry ale ja nie jestem w ciąży , tylko tak się pytam, głupek z ciebie bo za szybko wierzysz ludziom Goście zaczęli się schodzi , zaczęło się picie, tańczenie, rozmowy , krótko mówiąc zaczęła się zabawa . Nie znałaś połowy osób bo to znajomi Harr'ego czułaś się niezręcznie w ich towarzystwie więc poszłaś poszukać swojego chłopaka - Harry, jesteś tutaj ? . Weszłaś i zastałaś Hazze całującego się z jakąś dziewczyną, oczy napełniły Ci się łzami . Harry gdy cię zobaczył odlepił się od nieznajomej i wstał przerażony [T.I]- Ja.. ja ci to wszystko wytłumaczę, czekaj.. kocham Cię - wykrzyczał . Jednak Ty nic mu nie odpowiedziałaś i wybiegłaś jak najszybciej z jego domu , zapłakana wsiadłaś do samochodu, ręce tak ci się trzęsły bo płakałaś, że ledwo co włożyłaś kluczyki do stacyjki. Po drodze słyszałaś jak dzwonił Ci telefon to na pewno był Harry więc nie odbierałaś, im dłużej telefon dzwonił tym mocniej naciskałaś gaz. Po ok. 5 minutach jazdy straciłaś kontrolę nad kierownicą spanikowałaś, puściła kierownicę i zobaczyłaś że samochód jedzie w drzewo, po chwili wiedziałaś że to już koniec , jedyne co zdążyłaś zrobić to krzyczeć : ,, Byłeś całym moim życiem '' !
Po czym umarłaś...
15. Imagin Moniki (tt: @Monikab_1D) .
Pojawiła się trasa 1D na rok 2013/2014 znalazły się
tam prawie wszystkie kraje w Europie, a nie znalazła się tam Polska,
wszyscy byli zdziwieni i oburzeni. Nikt nie mogli zrozumieć dlaczego
chłopcy nie zechcą nas odwiedzić… Ty również… na portalach wybuchały
kłótnie po miedzy „1Dfamily” „PolishDirectioners”, wiele osób
powiedziała, że nie będą juz dłużej fanami 1D, ponieważ chłopcy pokazali „klasę” i mają nas w dupie. Ty miałaś mieszane uczucia, ale byłaś bardzo zła na chłopców…
Zapomniałaś
na razie o sprawach 1D bo widziałaś, ze zbliżają się Twoje urodziny, a
zawsze dostawałaś cudowny prezent. Wiedziałaś dobrze, że należycie do
biednych rodzin, ale rodzice obiecali Ci coś cudownego, wspaniałego z
czego będziesz na pewno bardzo zadowolona. Nie mogłaś się doczekać tego
dnia…
Gdy nadszedł ten dzień byłaś bardzo
podekscytowana i nie myślałaś w ogóle o One Direction. Wiedziałaś, że
rodzice mogą spełnić twoje marzenie. Trwały przygotowania do przyjęcia.
Zjeżdżała się po woli cała rodzina. Impreza się rozpoczęła. Wiadomo,
rozpoczęło się od „Happy birthday to you…”, po
chwili został przyniesiony piękny tort z 15-stoma świecami. Patrzyłaś na
niego, pomyślałaś życzenie i zdmuchałaś świeczki. Następnie wszyscy
zaczęli do Ciebie podchodzić składać Ci życzenia i wręczać prezenty.
Rozpakowywałaś wszystkie i serdecznie dziękowałaś. I nadszedł ten czas
na prezent od Twoich rodziców, odpakowałaś go natychmiast i nie mogłaś
uwierzyć własnym oczom… Nie spodziewałaś się takiego prezentu, od razu
wiedziałaś, że był bardzo drogi, jeszcze do tego bilet na samolot! Tak,
otrzymałaś bilet na koncert One Direction w Londynie! Pobiegłaś,
uściskałaś, wycałowałaś rodziców. Nadal kochałaś 1D pomimo, że nie
przyjechali do Polski. Nie myślałaś o tym, jedyną myślą jaka chodziła Ci
po głowie było spotkanie z nimi, z twoimi chłopcami!
-
Wyobrażam sobie już ten tłum, te wszystkie dziewczyny, okrzyki i ONI
–ŚPIEWAJĄCY CHŁOPCY! – Mówiłaś z radością i niedowierzaniem, że będziesz
w tym uczestniczyć.
Nadszedł ten dzień, Twój tata miał odprowadzić Cię do samolotu…
-[T.I] Pospiesz się bo nie zdążymy na samolot… - poganiał Cię tata
- Już tylko na piszę do przyjaciółki, że właśnie wyjeżdżam z domu. – odpowiedziałaś
Upewniłaś
się czy wzięłaś najważniejsze – bilet na koncert i na samolot i
mogliście wsiadać do samochodu. W drodze na lotnisko, byłaś tak
niesamowicie wesoła, podekscytowana, że krzyczałaś w niebo głosy i tata
musiał Cię uciszać.
- Uspokój się, już nie
daleko, chcesz abyśmy nie dojechali? Muszę skupić się na jeździe, a ty
tak krzyczysz… - mówił trochę podniesionym tonem, ale z uśmiechem.
Lecz niestety ty nie słuchałaś… Zaczęłaś śpiewać ich piosenki. Jedyne co nagle w tym momencie zobaczyłaś to, to że jedziecie wprost pod koła ogromnego, czerwonego tira…
-
Gdzie ja jestem? – powiedziałaś z dezorientowaniem, gdyż otworzyłaś
oczy, a widziałaś jeszcze przez mgłę, jakąś aparaturę i kobiety w
białych fartuchach.
- W szpitalu, miałaś wypadek, pamiętasz coś? – Odpowiedziała pielęgniarka.
- Pamiętam tylko.. jechałam z tatą na lotnisko... Śpiewałam… i ten duża ciężarówka… Co z moim tatą – Zaczęłaś krzyczeć.
- Uspokój się… – tylko tyle co powiedziała Ci pielęgniarka.
Poczułaś, że coś jest nie tak… gdy nagle do Sali weszła twoja mama. Zaczęłaś płakać.
- Mamo! Powiedz, że z tatą jest wszystko dobrze! – płakałaś, krzycząc to.
- Córeczko… Posłuchaj, lekarze zrobili co w ich mocy, ale niestety… - powiedziała i zaczęła płakać.
- Nie, to nie możliwe. – mówiąc to, nadal pałałaś
-
[T.I] Teraz musisz odpoczywać, jesteś jeszcze w nienajlepszym stanie,
nie możesz się denerwować ponieważ twoje serce jest bardzo słabe. Musisz
walczyć o życie… – mówiła twoja mama, ledwo powstrzymując się od łez…
-
I ja mam teraz w ogóle żyć?! To przeze mnie zginął ojciec! One
Direction nie przyjechało do Polski i teraz wiem dlaczego… Miałam ich
nigdy nie zobaczyć, a mój tata miał żyć! A teraz to wszystko przeze
mnie, prze to że wielbiłam ponad wszystko 1D! To ja zabiłam tatę, jestem
wina za jego śmierć! – Krzyczałaś coraz głośniej i rzucałaś przy tym
swoje całe ciało, że nikt nie mógł Cię uspokoić. Nagle maszyny zaczęły wydawać dziwne dźwięki. Lekarze wbiegli na salę i siłą wyprowadzili twoją mamę.
Ty przestałaś czuć już ból, czułaś się coraz lepiej. Widziałaś, że umierasz i odeszłaś…
Lekarze
poinformowali twoją mamę. Zaczęła płakać i krzyczeć, że lekarze musieli
podać jej środki uspokajające. Pielęgniarka odwiozła twoją mamę pod
adres domu, który podała i zaprowadziła ją pod drzwi. W domu czekały
twoje dwie siostry, które dowiedziawszy się o wszystkim, bardzo płakały,
i zaczęły pocieszać się nawzajem. Ty spotkałaś się z tatą, byliście
szczęśliwi. Przykro wam było bardzo, że przysporzyliście tyle smutku
waszej rodzinie.
Po dwóch latach twoja mama poszła na twój grób.
- To nie była twoja wina… Wiesz kto wymyślił, aby kupić Ci ten bilet? Ja…
One
Direction przyjadą jednak do Polski, więc miałaś prawo ich zobaczyć… -
powiedziała po cichu, roniąc jedną małą łzę na wasze zdjęcie rodzinne i
bilet na koncert 1D, który zostawiła pod czerwona różą na twoim
grobie…..
16. Imagin Izy.
Jesteś z Zaynem od 3 lat ,
układa wam sie świetnie czujesz, że jesteś cie dla siebie stworzeni,
jednak wasze harmonijne i spokojne życie zakłca zachowanie Zayna, które
doprowadza cię do szału. Widzisz Zayna piszącego smsa i smiechającego
się do ekranu, z zaciekawieniem pytasz - Hej, Zayn kotku powiesz mi z
kim tak przyjemnie ci się pisze ?
- [T.I] co ty tu robisz ? przestraszyłaś mnie
-
No wiesz mieszkam z Tobą , jakbyś nie zauważył i to już od dwóch lat
mieszkamy razem a ty pytasz mnie się co ja tu robię ?! - zaczynasz
krzyczeń
- Przestań krzyczeć
- Jak mam przestać krzyczec skoro ty coś przede mną ukrywasz - nieprzestajesz podnosic glosu
- nie wiem o co ci chodzi - chlopak stara się wszystkiego wyprzeć
-
Nie udawaj dobrze wiem że masz inną, coraz rzadziej jestes w domu,
usmiechasz się do ekranu pisząc esemesy , co się z Tobą dzieje do
cholery !
- Ja, ja ci to wszystko wytłumaczę..
-
Nie Zayn tu nie ma czego tłumaczyć , masz inną tak ? no przyznaj sie
nie bądż tchurzem ! - łzy spływają ci po policzku , nie przestajesz
krzyczeć
Jednak chłopaka reakcja całkowicie cię zaskoczyla , gdyż zaczął on płakać i mówić :
- [T.I]
Ty wiesz, że jesteś moim skarbem największym, dla ciebie zrobił bym
wszystko, dałbym sobie wszystko zrobić abyś Ty była szczęśliwa ,
bezpieczna , bardzo Cię kocham , ale muszę Ci cos wyznać . Patrzysz na
chłopaka zdezorientowanie bo oczekujesz najgorszego
- [ T.I ]
Ja przespalem się z inną... - zaczyna płakać nieopamiętanie - Ale ja
Cię bardzo przepraszam to było głupie posunięcie tak bardzo tego żałuje
-
Ja.. Jak, Jak mogłeś ty draniu ! - płaczesz, krzyczysz wybiegasz z
domu. Zayn zaczyna Cie gonić, wkońcu łapie Cię za nadgarstki i mówi :
-
Kochana, karbie mój ja bardzo tego żałuje, gdybym mógł cofnąć czas
napewno zrobił bym to i nie skrzywdziłbym cię ! - nieprzestaje płakać
- Z kim ? Z kim mnie zdradzileś i kiedy ! - krzyczysz pytająco przez łzy
-
Z taką jedną nie znasz , to było wtedy, gdy wyjechałem do rodziny, to
była moja koleżanka ze szkoły, ale ja nic do niej nie czuje to była
zwykla przygoda na jedną noc, proszę wybacz mi , tak bardzo cie kocham
-
Nie Zayn zdradzileś mnie ja takich rzeczy nie wybaczam , też Cię
kocham, ale to za wiele , znacznie za wiele ja.. ja nie chcę Cię znać -
Wyrywasz sie z rąk bruneta i uciekasz szlochając.
Minął
tydzień Ty jeszcze się nie pozbierałaś po tym co zrobił Ci twój
ukochany, ale starasz się żyć normalnie, Zayn od ostaniego widzenia
wysłał ci chyba z 1000 wiadomości i tyle samo razy dzwonil , ale ty
wszystko zignorowaś , nie chcesz go znac tak bardzo cię skrzywdzil,
tego się nie wybacza a przynajmniej ty tego nie wybaczasz. Pewnego dnia
idziesz ulicami miasta nagle zauważasz Zayna idącego z ładną blondyną ,
gdy ich zauważasz idziesz winną stronę , Zayn podbiega do Ciebie i
zaczyna tłumaczyc, że to Jego siostra
- Nie wierzę , że to
twoja siostra to pewnie z tą dziewczyną mnie zdradzileś . Nagle
podchodzi do was rzekoma siostra Zayna i przedstawia się jako jego
siostra. Nie wiesz co masz robić mówisze że nie wiedziałaś i odchodzisz
- [T.I]
Czekaj ! Proszę cie daj mi jeszczę jedną szanse obiecuję że już nigdy
Cie nie krzywdzę , nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo mi ciebie
brakuje twego oddechu , zapachu ja , ja cie kocham zrozum to.
- Ja.. ja.. ja te - przerwałaś mówić bo zobaczylas pocięte ręce Zayna
- Zan co to ma być ty pocięłeś sobie ręcę !
-Tak zrobiłem to , ale to z powodu bólu i tęsknoty za tobą, zrozum nie wytrzymam bez ciebie ani minuty dłużej
- Nie musiałeś się ciąć
- Więc jak , dasz mi drugą szanse ?
- Drugą i ostatnią jasne ?
- Jasne
Całujesz Zayna namiętnie i wtulasz sie w jego ramiona, w których czułaś się taka bezpieczna
- Kocham Cie - Ja ciebie też - wyszeptaliście sobie i wtuleni poszliście ulicami miasta
The end :D
17. Imagin Zuzanny .
- Babciu , jak poznalas sie z Dziadkiem . ? - zapytała sie tw 8-letnia wnuczka - to był niesamowity dzien . Nie prawdaz Lou . - tak - zasmial sie cichutko Wnuczka usiadła na tw nozkach : - to wkoncu opowiesz mi . ? - z niecierpliwoscia . Popatrzyłas sie na swojego meza . - opowiem Ci wnuczko . Usiadz wygodnie - usmiechnełas sie . -wiec tak : ( teraz pare lat wstecz ): - [T.I] ubieraj sie szybciej spoznimy sie na koncert - powiedziala tw najlepsza przyjaciołka . -Juz . Ubierałas sie na koncert tw kochanych chłopakow „ One Direction ” . Miałas miejsce w pierwszym rzedzie . Szybko sie ubrałas i poszłyscie . Szłyscie uliczkami i rozmyslałas jak to bedzie na tym koncercie . W pewnym momencie dobiłas do pewnego chłopaka . Mial na sobie kaptur i czarne okulary . Spadliscie razem na ziemie . - yy.... Przepraszam Cie bardzo , jjjaaa.... Nie chcialam . - jakalas sie - nic nie szkodzi Piekna - pomogł Ci wstac . Patrzył sie w tw oczy . Po paru min. Stania jak słupy poszliscie dalej . Dotarliscie ze swoja przyjaciolka na miejsce . Zajełyscie miejsce i z niecierpliwoscia czekałas na Nich . A najbardziej na Louisa Tomlinsona . - Babciu i co przyszedł . ? - w pewnym momemcie wnuczka przerwała . - tak . Słuchaj dalej kochanie . ( wracajac do momentu ) usłyszałas czyjes kroki . Narescie weszli na scene . Popatrzyłas sie na nich wszystkich . Zobaczyłas , ze Lou sie usmiecha do cb . Odzajemniasz usmiech . Kiedy Lou spiewał swoja wzrotke z „ Moments ” podszedł do cb i poprosil ,zebys wyszła na scene . - jestesmy kwita - usmiechnał sie - yy... Nie rozumiem . - nie pamietasz . ? - był zdziwiony - wpadłas na mnie - to ty byłes . ?? - powiedzial do mikrofonu: tak ..... Zrobiło sie cicho . Lou poszedl za kurtyne . Dał Ci piekne czerwone roze . : mowil cały czas do mikrofonu : - to tak . Odkad na mnie wpadłas mysle o tb . To mi nie daje spokoju . Zamykam oczy i ty mi sie pokazujesz . Zarumieniłas sie . Popatrzyłas sie na fanki . Były usmiechniete . W pewnym momencie krzyczały : „ pocałuj ja ” . : -jak masz na imie . ?? - ja [T.I] - zaczerwieniłas sie . Podszedł blizej chwycil tw reke : - Moge Cie pocałowac . ?? Moze spełnimy zyczenie „ fanek ” kiwnełam głowa na „ tak ” i nasze usta sie dotkneły . Wszyscy bili brawa . -I widzisz kochana . Tak sie spotkalam z Dziadkiem . - Ile miałas lat . ? - 19 lat - usmiechnełas sie . - to moj dziadek był sławny . ? Lou: Tak . Wnuczka poszła na internet i wpisała nazwe zespołu . Ty : Lou ....kocham cie Staruszku . Lou: Ja cb tez - pocałowal Cie w policzko Podeszliscie do wnuczki , ktora właczyła piosenke „ 1D ” . : - Babciu , ktory do dziadek . ?? Pokazałas palcem na chłopaka w szelkach . - no dziadku , byłes bardzo Przystojny .
18. Imagin Moniki (tt: @Monikab_1D) .
„The Fabulous Last Moments”
Słońce
zaczęło wschodzić, gdy Katrine się obudziła. Spojrzała na swoją ścianę
pełną plakatów 1D i od razu jej twarz się rozpromieniała. Wstała, ubrała
się, poszła na śniadanie z uśmiechem na twarzy. Była w takiej euforii
dopóki do domu nie przyszedł lekarz. Nie cierpiała tych wizyt bo
wiedziała, że jej koniec jest bliski. Była chora na białaczkę, brała
chemię, która organizm odrzucał i wszyscy wiedzieli, że nie ma nadziei
na to, że wyzdrowieje. Katrine byłą bardzo pogodną dziewczyną i mimo
tego, że nie zostawało jej dużo dni życia cieszyła się bardzo każdym
momentem. Była już w ciężkim stadium choroby, lecz jedynym co trzymało
ją przy życiu była świadomość tego, że będzie na koncercie swoich idoli.
Miała najdroższe bilety, te najważniejsze. Wiedziała, że będzie zaraz
przy scenie, będzie mogła dotknąć swoich chłopaków. Nie mogła doczekać
się tego dnia…
I nadszedł dzień, w którym 1D
będzie miało koncert, lecz Katrine nie mogła wstać z łóżka, nie miała
już siły. Bardzo chciała, ale nie potrafiła… Mijały godziny. Dziewczyna
czuła, że nadchodzi jej koniec i wpatrując się w zegar zaczęła płakać,
bo właśnie zaczynał się koncert.
Zbliżała się
północ, Katrine usnęła… Po chwili obudziły ją pewne głosy, zdawało jej
się, że słyszy Nialla, Louisa, Zayna, Liama i Harrego. Otworzyła oczy i
nie mogła w to uwierzyć. Wiedziała, że ma gorączkę dlatego była pewna, że to nie jest wytwór jej wyobraźni.
- Zobacz kochanie, to są twoi chłopcy, marzyłaś o tym… - powiedziała do Katrine jej mama, ze łzami w oczach.
-
Nie mogę w to uwierzyć… Przykro mi, że nie mam siły aby was uściskać… -
rzekła dziewczyna, roniąc jedną łzę, a jednocześnie z uśmiechem na
twarzy, że w ostatnich momentach mogła zobaczyć swoich idoli…
Chłopcy zaczęli podchodzi do łóżka i przytulać mocno dziewczynę.
- Moglibyśmy coś dla Ciebie zrobić? – zapytał Louis
- Zrobiliście już bardzo dużo, w ogóle że przyszliście Cie do mnie, to jest niesamowite. Dziękuję Wam! – powiedziała.
Siedzieli tak wszyscy w ciszy przez dłuższy czas, gdy nikt nie wiedział co powiedzieć.
- Miałaś jakieś marzenie związane z którymś z nas? – powiedział Liam, ledwo mówiąc to i połykając łzy.
- Tak… Wiem, że to nie możliwe… Ale zawsze chciałam pocałować Niallera. – odpowiedziałaś cichutko, ostatkiem sił.
Niall nie myśląc o niczym, od razu wstał i ruszył w kierunku dziewczyny. Podszedł do łóżka, objął Ją bardzo mocno i pocałował.
Zaraz po tym Katrine odeszła z uśmiechem na twarzy…..
19 . Imagin Caroline . + więcej imaginów : <KLIK>
Jesteś
zwykłą nastolatką która ma rodzinę, przyjaciółkę, marzenia, plany i
ambicje ... zawsze w twojej głowie plączę się milion pomysłów, które
zapisujesz w swoim notesiku trzymanym pod poduszką
W
tym dniu miałaś dowiedzieć się czy masz szanse na dalszą naukę w
najlepszej szkole w Londynie, to było twoje ogromne marzenie aby móc
dalej się rozwijać i poznawać nowe twarze, zwyczaje ... to było dla
Ciebie bajką, do której dzieliło Cię tylko słowo " Tak "
Na
szczęście jeszcze przed tym ogromnym wydarzeniem, wpadła do Ciebie
Katie aby podnieść Cię na duchu i pomóc zabić ten czas, podczas którego
nie umiałaś znaleźć sobie miejsca
- I jak podekscytowana ? - Zapytała się, spoglądając na Ciebie żartobliwie
- Jeszcze się pytasz, no jasne że tak ! - Odparłaś chodząc, do o koła pokoju jak opętana
-
Czyli w takim razie, nie zdążysz dzisiaj na sprzedasz biletów na samych
One Direction ? - Zapytała, przebierając w jakichś ulotkach
-
Dobrze wiesz, że jeśli nie pojawiłabym się dzisiaj na tej wizycie to
nie przyjęliby mnie do tej szkoły prawda ? A to moja jedyna szansa, o
której zawsze marzyłam ... - Westchnęłaś, kierując spojrzenie na łóżko
- O koncercie One Direction też zawsze marzyłaś, czyżby coś się zmieniło ?
-
Nie wierze że tak myślisz, zawsze chciałam pojechać na ten koncert i
nie wiem jak mogłaś w to zwątpić ... - Przygryzłaś wargę ze
zdenerwowania, i przysiadłaś obok
-
Przepraszam, nie chciałam tego powiedzieć ... przecież i tak zdobędę
dwa bilety więc nie ma co się denerwować ! - Wtuliła się w Ciebie, i
uśmiechnęła
-
I o to chodzi, a teraz może lepiej już pójdę bo się jeszcze spóźnię jak
to ja ! - Zaśmiałaś się, i wybiegłaś z domu wprost na przystanek
autobusowy
Po
paru godzinach miałaś już to, ten oczekiwany kawałek kartki z zapiskiem
że zostałaś przyjęta, radość sama z Ciebie wypływała od razu wkroczyłaś
do domu i na wejściu zaczęliście świętować twój sukces, wpadła reszta
rodziny i garstka znajomych ... Każdy zajmował się sobą, a do twojej
kasetki wpadł nowy wisiorek z napisem " Forever Directioner " to był
najlepszy prezent jaki mogłaś dostać, teraz gdy wszyscy dobrze się bawią
postanowiłaś napić się soku gdy nagle poczułaś zmęczenie, obraz przed
tobą zaczynał się rozmazywać a ty leżałaś już na podłodze ..........
Lekko
otwierałaś oczy, na przeciwko widziałaś mamę i tatę, bałaś się dlaczego
nagle świat nad tobą zawirował i znalazłaś się w szpitalu ...
Dochodziła do Ciebie myśl że to pewnie ze zmęczenie, że za dużo emocji
wypłynęło poprzedniego dnia lecz ni z owo z policzka twojej mamy
poleciała malutka łza, usłyszałaś tylko cichutko że masz raka który
odbiera z Ciebie resztkę życia ... Zamarłaś, spojrzałaś w sufit i całe
życie zaczęło Ci przelatywać przed oczyma, twoje dalsze życie, plany
Poprosiłaś
o chwilę samotności, teraz chciałaś tego i tylko tego aby samemu móc
powiedzieć sobie że nie ma odwrotu, odwróciłaś się bokiem do drzwi i
momentalnie rozpłakałaś się tak jak nigdy, że nie możesz już walczyć
Tak
mijał twój ostatni rok, przez ten cały czas zmieniłaś się o 180 stopni,
włosy które były twoim największym atutem wypadły tak po prostu, buzia
stała się niemrawa z pod grążonymi oczyma, a ciało miałaś jakby całe
zamarznięte … Co dzień przychodzili do Ciebie znajomi, rodzice i Katie
która zawsze jak na Ciebie spojrzała rozłamywała się od środka,
wiedziałaś że nie chciała pokazać tego przy tobie ale czasem nie umiała
wytrzymać z tym uczuciem towarzyszącym jej w środku ...
W
sumie dla Ciebie było to trochę dziwne, ty już pomału nic nie czułaś bo
twoje serce jakby się kruszyło ... Całe dobro z Ciebie wypłynęło, i
została pustka ... tak wyglądały twoje ostatnie dni w szpitalnym łóżku, z
długopisem i notesem w ręku
Oczy zamykały się, serce przestało bić, to był koniec twojego króciutkiego życia
Parę
miesięcy później nadszedł koncert One Direction w twoim mieście, na
którym nie mogłaś się zjawić ... Tylko cichutko spoglądałaś z góry,
wypatrując również Katie która chciała stanąć tam z tobą, na przeciwko
swoich idoli
Odszukałaś
ją wzrokiem gdy od tak dziewczynie na scenie pomógł wejść Harry, z
twoim notesem w ręku ! Nie wierzyłaś w to co się dzieję, chłopcy po
kolei zaczęli czytać twoje poglądy jako Directionerka, nie było tego
dużo ale z ich ust brzmiało to najpiękniej ...
Jeden fragment z twojego notesu, brzmiał właśnie tak -
"
Cześć jestem ( T I ), znano jako Directionerka ... Zawsze marzyłam by
ich spotkać, móc ich przytulić po mimo że wiedziałam że może to się już
nigdy nie stać, to właśnie wtedy gdy zachorowałam na raka zdałam sobie
sprawę jak wiele im zawdzięczam, dzięki nim mogłam poczuć że coś w życiu
osiągnęłam ... dostałam szansę dalszej nauki, zdobyłam najlepszą
przyjaciółkę na świecie a co ważne zapamiętałam żeby nigdy się nie
zmieniać ... w moim sercu zawsze będzie ta niesforna piątka chłopaków,
których połączył śpiew i pasja, Kocham ich i chcę żeby kiedyś gdy pójdą
własną drogą mogli powspominać jakich to mieli cudnych fanów "
Na
sali rozległy się oklaski, a po twoim policzku w prost na wisiorek
zleciała łza .......... " Dziękuję, że mogłam być Directioner "
pomyślałaś
Ima
20. Imagin Kasi K. ;)) :
Mam nadzieję, że jesteś
gdzieś niedaleko i obserwujesz nas z ukrycia. Że wrócisz i wszystko
będzie jak dawniej. Mimo, że nie ma Cię już od pięciu lat ja wciąż
wierzę, że do Nas wrócisz. Że wrócisz do mnie. Kocham Cię tak mocno, a
Ciebie wciąż nie ma. Nie wiem co się zdarzyło. Nikt nie wie. Poza Tobą.
Zniknąłeś nie wiedząc jak bardzo Cię kocham, nie wiedząc, że masz córkę
która codziennie pyta mnie co się z Tobą stało. A ja nie wiem, nie wiem
co się stało. Nie wiem czy żyjesz czy nie. Nie wiem nic, poza tym, iż
wciąż czekam na Ciebie. Jak wytłumaczyć małemu dziecku, że pewnego dnia
jej tatuś po prostu rozpłynął się w powietrzu w miejscu gdzie było pełno
ludzi? Szukałam Cię tak długo, a Ciebie nigdzie nie było. Tak bardzo
się bałam, że coś Ci się stało. Mimo, że minęło tyle czasu ja wciąż nie
wiem co się wydarzyło. Minęło tysiąc osiemset dwadzieścia sześć dni i
wciąż czekam na jakąś wiadomości od kogokolwiek kto by wiedział co się z
tobą stało. Minęło pięć lat a ja wciąż czekam na Ciebie. Twoja córka na
Ciebie czeka. Obie za każdym razem kiedy ktoś dzwoni patrzymy na drzwi z
nadzieją, że się w nich pojawisz. Odbieramy telefon z pragnieniem,
żebyś tym razem dzwonił ty. Żebyś Nam powiedział, iż nic Ci nie jest, że
Nas kochasz i zaraz wrócisz do domu. Lecz za każdym razem czeka Nas
rozczarowanie. Wciąż słyszę w telefonie głosy Louis’a, Niall’a, Liam’a,
Zayn’a, twojej rodziny, moich bliskich, ale nigdy nie usłyszałam wśród
nich Twojego głosu. Wciąż pamiętam Twój uśmiech, twoje oczy, dołeczki,
kręcone włosy, wszystko. Wszystko poza twoim głosem. Zatarł się w mojej
pamięci. Pamiętam tylko, że kiedy Cię słyszałam na mojej twarzy od razu
pojawiał się uśmiech, czułam się najważniejsza na świecie, czułam że
mnie kochasz. Spytasz czemu nie mogę posłuchać nagrań z Tobą, których
jest pełno w Internecie? To nie jest to. Ten głos jest zarezerwowany dla
fanów znajomych rodziny, brzmi podobnie do tego który tak kochałam. Nie
pamiętam jak brzmiał ten „mój” głos, lecz na pewno nie tak. Dałabym
wszystko, by usłyszeć chociaż jedno słowo od Ciebie. Dlaczego nie ma Cię
przy Nas? Dlaczego nie dajesz znaku życia?
Pamiętam tamten dzień. Obudziłam się w twoich ramionach. Było mi w nich tak dobrze, czułam się bezpiecznie. Nic nie mogło mi się przy Tobie stać. Patrzyłam na Twoją twarz, gdy spałeś. Była taka spokojna, beztroska. Gdy zaczęłam Cię delikatnie gładzic po nieogolonym policzku uśmiechnąłeś się nadal śpiąc. Zobaczyłam ten słodki dołeczek i miałam ochotę się rozpłynąć. Miałam nadzieję, że Nasze dziecko będzie do Ciebie podobne, że będzie miało te dołeczki, te oczy w których się tak zatracałam. Wiedziałam, że Ty chciałbyś mieć córeczkę, ale ja wolałam urodzić Nam synka. By był do ciebie podobny. By kochał i opiekował się swoim młodszym rodzeństwem. Byśmy mogli go kochać niezależnie od tego jaki by był. Postanowiłam wstać, by zrobić Ci na śniadanie placuszki, które tak uwielbiasz. Za każdym razem gdy je widziałeś cieszyłeś się jak dziecko. Chociaż może powinnam powiedzieć jak Niell, gdy zobaczy coś do jedzenia. Mimo, że nie miałam ochoty opuszczać Twoich ramion zaczęłam się powoli z nich wysuwać. Kiedy już mi się to prawie udało wysunąłeś je jeszcze dalej by mocniej mnie objąć. - Nie idź- usłyszałam Twój szept wypowiedziany głosem zarezerwowanym tylko dla mnie .Oczy wciąż miał zamknięte, lecz widać było, że już nie śpi. - Wiesz, że uwielbiam gdy mnie obejmujesz, ale chciałam Ci zrobić twoje ukochane śniadanie- Harry uśmiechnął się i otworzył oczy - Placuszki poczekają. Ja mam większą ochotę z Tobą poleżeć- nie powiem, żeby nie wzruszyły mnie jego słowa. Poczułam, że obejmuje mnie jeszcze mocniej niż przed chwilą, tak że Nasze ciała szczelnie do siebie przylegały. Uśmiechnęłam się do niego, a on odpowiedział mi tym samym. Leżeliśmy tak parę chwil w ciszy patrząc na siebie, jakbyśmy chcieli na zawsze zapamiętać każdy szczegół swoich twarzy. Czyżbym już wtedy wiedziała co się stanie? Nie wiem. Zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest odpowiedni moment by Ci powiedzieć, że już za sześć miesięcy będziesz tatusiem, lecz moje rozmyślania przerwał Twój pocałunek. Po chwili już zupełnie zapomniałam o ciąży. Poczułam jak delikatnie obejmujesz moją twarz, lecz po chwili twoje ręce zaczęły się ześlizgiwać niżej, by zatrzymać się na moich pośladkach. Zaśmiałam się cicho całując Cię namiętnie. Dobrze wiedziałam co ci chodzi po głowie, lecz wiedziałam, że na dole są chłopaki. Przyjechali do Nas wczoraj i mieli zostać na tydzień. Na razie mieliście przerwę od koncertowania. - Harry… My… Nie możemy… teraz- wyszeptałam - Dlaczego?- wymruczał mi do ucha - Chłopaki są na dole - No i co- uśmiechnął się lubieżnie, po czym wpił się w moje wargi, aż poczuł, że zaczynam mięknąć. Jego dłonie zatrzymały się na gumce moich spodenek od pidżamy. Obydwoje wiedzieliśmy, że udało mu się dopiąć swego. Chwyciłam jego koszulę i zdjęłam ją z niego. - NO DOSYC TEGO LENIUCHOWANIA KEVINKI!- do pokoju wparował Louis. Na szczęście nie zauważył, że przyszedł w nieodpowiedniej chwili. - LOUIS! TY DEBILU ZJEŻDŻAJ STĄD!- Harry spojrzał wściekły na swojego przyjaciela- Ja Cię wpuszczam do swojego domu a ty mi się nawet wyspać nie dasz? - Trzeba było wieczorem iść spać od razu a nie baraszkować po nocach- na te słowa się zaczerwieniłam, a w stronę Louisa szybko leciała poduszka rzucona przez Harry’ego. Tomlinson był tak zadowolony ze swojej riposty, że jej nie zauważył, w efekcie dostając nią po głowie. - Kiedy śniadanie?- do pokoju wbiegł radośnie Niall, nie zwracając uwagi na wściekłego Lou. Stwierdziłam, że nie ma już sensu ich wyganiać, skoro przyszedł Niall. On nigdy nie odpuści sobie śniadania. Zwlokłam się powoli z łóżka, zakładając szlafrok. Pocałowałam Harry’ego w czoło szepcąc że kiedy wyjadą wszystko nadrobimy. Styles uśmiechnął się smutno, lecz wiedział, że z chłopakami w domu nie ma co liczyć na odrobinę prywatności. Wyszłam z pokoju, a za mną w podskokach Niall. Szybko zrobiłam ciasto, postawiłam na piecyku trzy patelnie i zaczęłam smażyć. Gdy się poznaje kogoś takiego jak Niall trzeba się nauczyć gotować coś szybko i w dużych ilościach. Do kuchni wbiegł Louis, zabrał garnek, łyżkę i wybiegł. Wiedząc co ma zamiar zrobić szybko włączyłam piekarnik i wyjęłam z lodówki przygotowane wczoraj ciasto do roti.. Po chwili w pokoju w którym spał Zayn słychać było jak wali łyżką o garnek wrzeszcząc: - Wstawaj parszywy leniu!- do kuchni wszedł Harry w towarzystwie Liam’a - Witam pani Styles- rzekł do mnie Liam. Na te słowa uśmiechnęłam się do niego. Za każdym razem tak mówił gdy mnie widział, mimo iż pobraliśmy się z Harry’m rok wcześniej. Uwielbiałam gdy ktoś tak do mnie mówi. Otworzyłam piekarnik i włożyłam blachę z ciastem dla Zayn’a. - WON STĄD IDIOTO! TU SIĘ ŚPI!- usłyszałam głos mulata. - Zayn!- krzyknęłam- nie wrzeszcz w moim domu! Louis wracaj do kuchni, twoje marchewkowe naleśniki już czekają!- usłyszałam wrzask radości i tupot jego stóp w przedpokoju- Zayn! Ty też rusz tu swój królewski tyłek! Twoje roti będzie za trzy minuty! - Kocham Cię!- usłyszałam w odpowiedzi i po chwili do kuchni wparował Zayn. Gdy tylko wszedł do kuchni dostał powalony na podłogę przez Harry’ego - Auuu! Za co to?- powiedział Malik z policzkiem przygniecionym do podłogi
- To moja zona! Tylko ja mogę jej
mówić, że ją kocham – powiedział Harry tonem małego smutnego dziecka
siadając mu na plecach. Wszyscy zaczęli się śmiać. Wyjęłam z piekarnika
śniadanie Zayn’a. Gdy ten poczuł zapach swojego śniadania szybko zrzucił
z siebie mojego męża i rzucił się do blachy nie zważając na to, że jego
jedzenie jest jeszcze gorące. Do Niall’a który siedział przy stole
pochłaniając już piętnasty placek dosiadł się z talerzem Liam z
Louis’em. Zayn jadł przy blacie obok piekarnika, a Harry wciąż leżał na
podłodze. Nałożyłam Niall’owi na talerz już szesnastą porcję placków, w
odpowiedzi ten wyszczerzył się do mnie z pełnymi ustami. Dałam też
dokładkę Louis’owi i Liam’owi. Podeszłam do swojego męża, pomogłam mu
wstać i zaprowadziłam go na krzesło które stało przy blacie obok
kuchenki. Zgarnęłam z patelni kolejną porcję placków, położyłam na
czysty talerz, polewając je rozpuszczoną czekoladą, po czym podałam
Harry’emu. Wcześniej naburmuszony, uśmiechnął się na widok swojego
ulubionego jedzenia. Pocałował mnie szybko i zaczął jeść. Popatrzyłam na
całą piątkę jedzącą z zadowoleniem, gawędzącą wesoło. Pomyślałam, że są
jak małe dzieci. Wzruszyłam się na samą myśl, że już niedługo dołączy
do nich jeszcze jedno dziecko.
Reszta
dnia upłynęła raczej spokojnie. Liam, Zayn i Louis poszli na miasto,
Niall siedział przed telewizorem pochłaniając gigantyczne ilości pizzy.
Mimo iż, pochłaniał już drugą a za pół godziny miał być obiad nie
musiałam się obawiać, że nie będzie go miał kto zjeść. Niall zawsze
znajdzie miejsce. Harry bawił się z naszym kotem. Nie cierpię kotów,
lecz gdy mnie tak błagał w końcu się zgodziłam by jednego kupić pod
warunkiem, że to on będzie się nim zajmował. Pięć minut przed obiadem
wrócili chłopcy, od progu wołając, że są głodni. Po chwili wszyscy
siedzieli przy stole w kuchni czekając na jedzenie. Gdy im wszystkim
nałożyłam obiad, zaczęli pałaszować ze smakiem
-
Nawet moja babcia nie gotuje tak świetnie jak ty- powiedział do mnie
Niall z pełnymi ustami- Nędzne było moje życie zanim poznałem twoją
kuchnię- na potwierdzenie jego słów reszta zaczęła potakiwać. Zaczęłam
się śmiać.
- Nie podrywaj
mojej żony Horan- odpowiedział mu Harry, po czym pociągnął mnie na swoje
kolana i zaczął karmić. Po skończonym posiłku Liam zaczął zbierać
talerze.
- Liam! Odłóż to! Ja to pozmywam, jesteście przecież naszymi gośćmi, prawda Harry?
- Yhyyym- potaknął nieprzekonująco Styles
-
Daj spokój! Gotujesz nam takie ilości śniadania, obiadów i kolacji a
chcesz jeszcze zmywać? Nie ma mowy! Zayn mi pomoże- Mulat spojrzał na
niego zdziwiony, ale posłusznie wstał i zaczął mu pomagać
- No ale…- miałam wątpliwości
- Żadnego ale! Masz iść sobie teraz do pokoju i odpocząć! Ale już!- Harry wstał ciągnąc mnie za sobą do naszego pokoju
-
Ale nie taki odpoczynek Liam miał na myśli– krzyknął za nami Lou a
reszta ryknęła śmiechem. Harry odwrócił się, pokazując co o nim myśli i
nadal trzymając moją rękę ruszył dalej. Po chwili leżeliśmy na naszym
łóżku objęci. Panowała cisza, lecz było nam z nią dobrze, nie
potrzebowaliśmy słów. Harry pocałował mnie delikatnie, po chwili
przytulając moją głowę do swojej piersi. Słyszałam jak jego serce bije w
piersi. Czy podejrzewałam, że to jest jedna z naszych ostatnich chwil?
Chyba nie. Leżałam z myślą, że tak mogłoby być już zawsze. Po chwili
usnęłam w jego ramionach. Przez sen wydawało mi się że słyszę jakieś
szepty, ale spałam dalej. Obudziłam się po dwóch godzinach. Harry wciąż
mnie obejmował i parzył jak się budzę.
- Witaj śpiąca królewno- wyszeptał mi do ucha.
- Wita mój królewiczu- pocałowałam go delikatnie w usta- długo spałam?
- Ze dwie godzinki. Dochodzi piąta.
- Jakie mamy plany na resztę dnia?- spytałam, przeciągając się. Harry patrzył na mnie pożądliwym wzrokiem
-
Czemu musisz się tak przeciągać? Jak jakaś kocica? Wiesz jak na mnie to
działa?- po czym zaczął mnie zachłannie całować. Nie powiem, żeby mi
się to nie podobało, ale widziałam, że sytuacja z rana może się
powtórzyć, bo nie mieliśmy zamka w drzwiach. Jak na potwierdzenie moich
myśli do pokoju wszedł bez pukania Louis.
-
No moglibyście się pohamować troszeczkę. W domu są ludzie- Harry nie
przestając mnie całować rzucił w jego stronę budzikiem który stał
najbliżej. Tym razem Lou był na to przygotowany i budzik trafił w
stojącego za nim Niall’a. Blondyn skulił się, gdyż zegarek trafił w
nieodpowiednie dla niego miejsce.
-
Stary, mógłbyś na chwilę przestać?- Harry spojrzał na niego z
wściekłością, szepcząc do mnie, że musimy kupić zamek do naszych drzwi.
Zaczęłam się śmiać, ale Lou nie zrażony niemiłym przyjęciem kontynuował-
Podobno ma być niezła impreza dzisiaj. Idziemy?
- A nie możecie iść w czwórkę? Chciałbym pobyć trochę z moją żoną.
-
Przecież on pójdzie z nami. No weź! Wybaczyłem ci, że zerwałeś nasz
bromance, ale mógłbyś czasem gdzieś z nami pójść, a nie tylko żona i
żona.
- Dobra daj spokój
Harry. Pójdziemy z przyjemnością- powiedziałam do Lou, który od razu się
uśmiechnął- ale teraz… WON STĄD! Muszę się przygotować!- zatrzasnęłam
mu drzwi przed nosem. Za drzwiami dało się słyszeć jęk Tomlinson’a,
któremu chyba trafiłam w twarz. Otworzyłam szafę w poszukiwaniu
odpowiedniej sukienki i usłyszałam zza drzwi zniekształcony glos Lou
- Ale to dopiero za pięć godzin! Chyba złamałaś mi nos! - Nie dramatyzuj. Nic ci nie będzie. Pięć godzin to mało czasu, nie mogłeś powiedzieć wcześniej?- lecz w odpowiedzi usłyszałam tylko jęk i oddalające się kroki. Harry leżał na łóżku z uśmiechem przyglądając się moim poszukiwaniom odpowiedniej kreacji. Po chwili wyciągnęłam ciemno-zieloną sukienkę oraz białą w kwiaty. Nie mogłam się zdecydować którą wybrać. Poczułam na talii dłonie Harry’ego. - Weź tą zieloną. Podkreśli twoje piękne oczy- wyszeptał mi do ucha. Odwróciłam się by go pocałować po czym udałam się do łazienki by się wykapać. Weszłam do wanny z gorącą wodą. Popluskałam się chwilę po czym zawołałam Harry’ego. Bez słowa wziął do ręki szampon i zaczął myć mi włosy. Mogłam to zrobić sama, ale lubiłam gdy on je mył. To był nasz rytuał. Dziwny, ale oboje go lubiliśmy. Po chwili Styles był cały mokry, więc postanowił, że wykąpie się ze mną. Spędziliśmy w wannie jakąś godzinę (bez skojarzeń ^^). W końcu wyszliśmy z wanny. Owinęłam się szlafrokiem i zaczęłam rozczesywać włosy. Jak zawsze szło mi to opornie, więc Harry wyjął szczotkę z moich rąk i zaczął delikatnie rozczesywać moje niesforne kosmyki. Gdy skończył pocałował mnie w czoło i wyszedł z łazienki. Wyszłam za nim, lecz on skierował się w stronę szafy a ja wyszłam z pokoju by udać się do kuchni. Otworzyłam lodówkę w poszukiwaniu soku, gdy usłyszałam za sobą wesoły głos Niall’a - Robisz coś do jedzenia?- na te słowa nie mogłam się nie zaśmiać- Bo głodny jestem. - Mogę Ci zrobić jakieś kanapki jak chcesz- do kuchni wsadził głowę Lou- Robisz amciu? Zjadłbym cos… Może marchewkę - Dobrze siadajcie- zaczęłam wyjmować z lodówki potrzebne produkty i sok dla siebie. Stwierdziłam, że pewnie zaraz przyjdzie reszta więc wyjęłam od razu więcej. Zamknęłam lodówkę i jak na potwierdzenie moich słów do kuchni wszedł Zayn a za nim Liam. Wyjęłam z chlebaka bułki i zaczęłam je przekrawać. Obok mnie stanął Liam, który zaczął je smarować masłem. Zrobiliśmy razem z tuzin kanapek, te dla Lou było najłatwiej było rozpoznać. Zamiast pomidora albo ogórka na wierzchu miał pokrojone marchewki. Wzięłam sok, parę kanapek i zostawiłam chłopców w kuchni. Po chwili byłam w pokoju. - Mogłem się domyślić, że będziesz im robić jedzenie- powiedział Harry biorąc ode mnie kanapkę - Nie miałam takiego zamiaru. Poszłam po sok, ale znasz Niall’a. On ma radar w głowie, który się zapala gdy ktoś wchodzi do kuchni. Reszta dnia minęła nam na szykowaniu się do imprezy. Po 21 wszyscy byli już gotowi. Usiedliśmy w salonie gawędząc sobie wesoło, bo było jeszcze za wcześnie, żeby iść. Postanowiliśmy iść na pieszo, więc wyszłam przed Dom by powiedzieć Paul’owi, żeby czekał na nas przed klubem. Był zły że niepotrzebnie po nas przyjechał, ale przemyciłam dla niego kawałek ciasta, które ukryłam przed Niall’em, żeby go trochę udobruchać. Wróciłam po chłopców do domu i poszliśmy w stronę klubu.
Noc była ciepła, wiał lekki wietrzyk. Szliśmy, gawędząc wesoło. Dopiero przy klubie umilkliśmy, bo wokół było fanek. Ciągle krzyczały imiona chłopaków i biegły w naszym kierunku. Paul wraz paroma ochroniarzami rzucił się by nas zasłonić. Harry objął mnie ramieniem, zrobił się straszny ścisk. Bałam się, czy nikomu się nic nie stanie, ale w końcu jakoś udało nam się dostać do środka. Niall od razu wypatrzył w tłumie Justin’a i rzucił się w jego kierunku. Nie rozumiałam jego uwielbienia, ale cóż, to jego sprawa. Liam, Zayn i Louis poszli poszukać swoich dziewczyn które miały przyjechać na tą imprezę. Paul widząc, że już nic nam nie zagraża udał się w tylko sobie znanym kierunku. Zostaliśmy z Harry’m sami. - Tak jęczeli, żebyśmy przyszli z nimi i co? Wyparowali nagle- Harry był zły. - Daj spokój. Chodź potańczymy- ruszyliśmy w stronę parkietu. Po przetańczeniu paru dość energicznych piosenek, padliśmy na kanapę obok reszty chłopaków. Przywitałam się z Danielle, Perrie i Eleonor. Tej ostatniej zbytnio nie lubiłam, uważałam, że wykorzystuje Louis’a dla sławy, ale on był z nią szczęśliwy, więc nic nie mówiłam. Jeśli nie posłuchał Liam’a i Harry’ego to mnie raczej też nie posłucha. Wszyscy pili rozmawiając wesoło. Po chwili dosiadł się do nas Niall przedstawiając mnie Justin’owi: - A to jest [T.I].- Justin wyciągnął do mnie rękę, którą po chwili uścisnęłam. - A więc to jest ta sławna pani Styles?- uśmiechnął się do mnie. Spojrzałam na niego zdziwiona- Chłopaki ciągle mi o tobie opowiadają. Zwłaszcza Harry i Niall- spojrzałam na przyjaciela rozbawiona. - Tak? Aż się boję co Ci o mnie nagadali - Same dobre, rzeczy. Jaka to [T.I] ładna, jaka troskliwa, miła, zawsze można jej ufać. Ale najczęściej słyszę, że gotujesz nieziemsko- zaczął się śmiać i cała reszta razem z nim, lecz po chwili dodał- i, że lepsza żona od ciebie nie istnieje- spojrzałam na Harry’ego rozczulona, lecz on siedział z zaczerwienionymi policzkami. W tym momencie zapomniałam o istnieniu całej reszty. Liczył się tylko on. Objęłam go i wyszeptałam mu do ucha: - Ja też Cię bardzo kocham. Nie mogę sobie wyobrazić, życia bez Ciebie. Byłoby takie puste- Harry spojrzał na mnie z uśmiechem, wziął za rękę i pociągnął na balkon. Stanęliśmy w cieniu przytuleni do siebie. - Wracamy do domu?- spytał Harry, na co odpowiedziałam mu kiwnięciem głowy. Podeszliśmy do przyjaciół by jeszcze chwilę porozmawiać. Harry udał się do łazienki, a ja zostałam z przyjaciółmi odprowadzając go wzrokiem. Czy wiedziałam, że zaraz zdarzy się coś co na zawsze zmieni moje życie? Szczerze? Nie miałam o tym bladego pojęcia. Odwróciłam wzrok od znikającego za zakrętem męża i zaczęłam rozmawiać z Justin’em. Coraz bardziej zaczęłam się do niego przekonywać, rozumieć dlaczego Niall go tak uwielbia. Muzyka głośno leciała z głośników, wszyscy wokoło się świetnie bawili. Lecz nagle usłyszałam krzyk: - Pali się! Ludzie dzwońcie po straż pożarną- Parę osób sięgnęło po komórki by wybrać odpowiedni numer, reszta zaś zaczęła w pośpiechu upuszczać budynek. Liam, Zayn i Louis wzięli swoje dziewczyny za ręce i torowali im drogę do wyjścia. Justin pobiegł szukać Seleny, Niall poszedł za nim. Stałam w tłumie rozglądając się za Harry’m. Nigdzie go nie widziałam, spojrzałam w stronę z którego dobiegał krzyk który zaalarmował wszystkich o pożarze i zamarłam. W korytarzu który prowadził do toalet widać było ogień, który próbowała gasić obsługa klubu, aż przyjedzie straż pożarna. Rzuciłam się w ich kierunku krzycząc: - Harry! Harry! HARRY!- czułam, że serce mi zamiera w piersi. Jego nie może tam być, on nie może zginać! Przecież będzie ojcem! Poczułam, że czyjeś silne ramiona mnie łapią. - Uspokój się- usłyszałam. Lecz od początku dobrze wiedziałam, że ręce które nie pozwalają mi się zbliżyć do ognia i głos który żąda ode mnie spokoju nie należą do Niego. Zaczęłam się wyrywać krzycząc: - Puść mnie do cholery! Nie rozumiesz, że Harry tam jest? Muszę mu pomóc. - Już mu nie pomożesz [T.I]. Jeśli nie wyszedł stamtąd wcześniej to… - Nie waż się tego mówić- wrzasnęłam- Do cholery Paul! On nie może umrzeć rozumiesz! Nie może! Miał zostać ojcem! A ja mu o niczym nie powiedziałam- moje oczy wypełniły łzy. Zaczęłam tracić siły, pozwoliłam by mnie ciągnął w tylko sobie znanym kierunku. Lecz myśl, że mogłabym Go stracić była nie do zniesienia. Zemdlałam. Gdy się obudziłam, byłam w swoim pokoju. Panowały ciemności. Skoro jestem w swoim domu to musi oznaczać, że Harry’emu nic ni jest. Zerwałam się z łóżka. Harry’ego nie było w pokoju, ani w łazience więc udałam się do kuchni. Już na korytarzu zobaczyłam, że świeci się tam światło. Widziałam zarysy postaci. Szłam cicho i powoli by moje zmysły mogły się przyzwyczaić do panującej ciszy i ciemności. Stanęłam w drzwiach, lecz nikt mnie nie zauważył, bo wszyscy byli byłem do drzwi. Najbliżej mnie stał Paul. Przy stole siedzieli chłopaki z dziewczynami. O dziwo Justin z Seleną też tu byli. Niall siedział na blacie. Zauważyłam, że nic nie je. Rozejrzałam się jeszcze raz, lecz nadal nigdzie Go nie widziałam. - Gdzie Harry- wyszeptałam, lecz wszyscy mnie usłyszeli, gdyż panowała tu niesamowita cisza. Odwrócili się szybko przestraszeni w moją stronę. Liam wstał i podszedł do mnie. - [T.I]- wyszeptał moje imię - Gdzie on jest- powtórzyłam z paniką - [T.I]. Nie wiemy co się z nim stało. Nie było go nigdzie w okolicy klubu. Strażacy ugasili ogień. Teraz przeszukują klub w poszukiwaniu ofiar. Mają do nas zadzwonić, ale- jego glos się załamał. Czułam jak z każdym jego słowem na moim sercu powstają malutkie rysy. Wciąż nie docierały do mnie jego słowa. - Gdzie on jest do cholery- wrzasnęłam - [T.I] Harry. On. Prawdopodobnie nie żyje- wyszeptał zacinając się Liam. Po ty słowach poczułam jak osuwam się w nicość. Słyszałam krzyk, jakieś glosy, lecz niewiele mnie to obchodziło, bo żaden z nich nie należał do Harry’ego.
Od tamtego dnia minęło pięć lat. Po tym jak drugi raz zemdlałam, zabrali mnie do szpitala, gdy dowiedzieli się od Paul’a o dziecku. Na szczęście kATIE nic nie było. Po obejrzeniu całego klubu okazało się, że nikt nie zginął. Pamiętam, że byłam wtedy taka szczęśliwa, lecz ty wciąż się nie pojawiałeś. Minął dzień, dwa, tydzień a Ciebie wciąż przy mnie nie było. Zgłosiliśmy na policję twoje zaginięcie. Myśleliśmy, że mogłeś mieć jakiś inny wypadek, może miałeś jakiś uraz i nie mogłeś do nas wrócić. Mimo iż minęło pięć lat i twoje zniknięcie zostało nagłośnione przez media, nikt, nigdy cię nie widział. Poszukiwały Cię miliony ludzi na całym świecie, wszyscy fani, cała rodzina. Lecz ty rozpłynąłeś się w powietrzu. Czekałam codziennie na jakąkolwiek wiadomość o Tobie, ale na każde pytanie o Ciebie nikt nie mógł mi odpowiedzieć. Bałam się, że przez ten stres zaszkodzę dziecku, lecz Katie urodziła się zdrowa. Ma twoje dołeczki i oczy tak jak kiedyś chciałam. Patrząc na nią czuję taką ulgę, że mam chociaż nią. Tak bardzo mi Cię przypomina. Wygląd, sposób bycia. Sprawia mi to wielką radość, ale także niesamowity ból. Dlaczego Ciebie tu nie ma? Dlaczego się nami nie opiekujesz. Tego dnia gdy leżałam w twoich ramionach czułam, iż nas przed wszystkim obronisz. Nie przewidziałam jednak, że pewnego dnia Cię zabraknie. Co tydzień przychodzę z Katie na plac zabaw, na którym się poznaliśmy. Pamiętasz? Mieliśmy wtedy po 19 lat. Był wieczór. Huśtałam się rozmyślając, kiedy pojawiłeś się ty mówiąc, że zajęłam twoje miejsce. Zawsze gdy tu przychodzę wspominam ten dzień i mam nadzieję, że pojawisz się tutaj by pohuśtać naszą córeczkę. Gdy ona bawi się z innymi dziećmi ja rozglądam się za Tobą. Czemu jeszcze się nie pojawiłeś? Mówili mi, że ból kiedyś minie, że powinnam ułożyć sobie życie bez Ciebie. Co to by było za życie? Usłyszałam kiedyś słowa „Samo czekanie jest nadzieją. Czekam, a więc mam nadzieję. Gorzki smak nadziei”. Gdy usłyszałam te słowa nie rozumiałam jak można takim mianem określić nadzieję. Lecz teraz rozumiem. Czekam na Ciebie z nadzieją, że w końcu się pojawisz. Lecz za każdym razem spotyka mnie rozczarowanie. Próbuję normalnie, żyć dla naszej córki. Wasz zespół rozpadł się po Twoim zniknięciu. Chłopcy przeprosili fanów, mówiąc, że dopóki nie wrócisz do Nas, nie zaśpiewają wspólnie żadnej z Waszych piosenek. Chłopcy bardzo mnie wspierają. Liam i Zayn pobrali się trzy lata temu. Niall znalazł sobie uroczą dziewczynę, która o dziwo nie umie gotować. Wiem, że gdybyś tu był śmiał byś się z tego. Ale ja wiem, że on ją bardzo kocha. Nie tak jak mocno jak ja Ciebie, ale bez wątpienia wkrótce poprosi ją o rękę. Tylko Lou na razie nie ma szczęścia. Niedługo po twoim zniknięciu rozstał się z Eleonor. Dzisiaj razem z Niall’em mieszkają w naszym domu. Pomagają mi w opiece nad małą. Zayn i Liam przychodzą do Nas z Perrie i Danielle co tydzień na obiad. Często rozmawiamy o Tobie. Każdy z nas za Tobą tęskni. Są dni kiedy wspominając nasze wspólne przeżycia śmiejemy się, ale są też takie w których siedzimy płacząc i pocieszając siebie nawzajem. Wiem, że przy mnie nie chcą pokazywać swojej tęsknoty za Tobą by mnie nie ranić, ale to twoi, nasi przyjaciele. Widzę, że Cię kochali na swój sposób. Wiem, że gdzieś tu jesteś, że żyjesz. Czuję to. Nie wiem czemu tak zwlekasz z powrotem, lecz niezależnie od tego co się zdarzyło wiedz jedną rzecz: Ja wciąż mam nadzieję i czekam.
21. Imagin Julii G. ;)) :
Leżałaś na łóżku i patrzyłaś w pustą stronę e-maila. "Co by tu napisać?" Może tak: Drodzy One Direction... "Nie! To brzmi jak list! Od początku" Miałaś kompletną pustkę w głowie. Jak zacząć e-mail do najlepszego zespołu na świecie? Zacznijmy od początku. "Hej, jestem waszą największą fanką..... [...] Mam nadzieję, że kiedyś zobaczę was na żywo. Mój adres podam pod spodem, Całuję, największa fanka w Polsce" "Hmmm, może być!" WYŚLIJ. Kilka miesięcy później wychodzisz do szkoły przygnębiona. "Beznadzieja! Rodzicie się posprzeczali i teraz na pewno nie kupią mi biletu na koncert One Direction!" W szkole wszyscy ci dokuczają i śmieją się z ciebie. Wracasz ze szkoły i siadasz przed laptopem. Sprawdzasz maila. "Żadnej wiadomości! Ehhh, chyba nigdy nie dostanę ich autografów!" - Dziecko! Zejdź na dół i przynieś ojcu masło! - Co ty się tak drzesz! Sam sobie mogę przynieść! - O co to to nie! Bo... "Znowu się kłócą! Teraz na pewno mi nie kupią biletu" Nagle przychodzi nowa wiadomość. "Od ONE DIRECTION!!! Matko, muszę to przeczytać!" Mail głosi: "NIESPODZIANKA!" "Co? Czekałam trzy miesiące na "NIESPODZIANKĘ!"?! Nie rozumiem" Z zamyślenia wyrywa cię dzwonek do drzwi. - Kochanie otwórz drzwi! - Niech twoja córka je otworzy! - Już schodzę mamo! Schodzisz na dół i podchodzisz do drzwi wejściowych, za drzwiami słychać śmiechy. Niepewnie otwierasz drzwi. Za nimi zauważasz mały kłębek loczków, po chwili wyłania się twarz... nie... pięć twarzy! - NIESPODZIANKA! - krzyknęli razem: Harry, Liam, Zayn, Niall i Louis. - O matko! - krzyczysz promieniejąc ze szczęścia. Chłopcy zaczynają śpiewać "Heart Attack". Wszyscy sąsiedzi wychylają się z okien, żeby zobaczyć co się dzieje. Kilka dziewczyn piszczy i cyka fotki, a ty stoisz przed chłopakami rumieniąc się Gdy chłopaki kończą ty uśmiechasz się tak szeroko, że pewnie wyglądasz jak idiotka. Robicie grupowego "misiaczka" i zapraszasz ich na herbatę. - Ale mi zrobiliście niespodziankę! - mówisz - To nasza specjalność - odpowiada Niall - Matko nie mogę uwierzyć, że tu jesteście! To spełnienie marzeń! - Taak - mówi Hazza - my też nie możemy uwierzyć! Mieliśmy lecieć do Niemczech, ale Niall poprosił pilota, żebyśmy zmienili kurs i tak trafiliśmy tutaj, Niall upierał się, żebyśmy tutaj przylecieli. - O matko! - patrzysz na Nialla - Dziękuję! - przytulasz go. Rozmawiacie jeszcze przez przez dobre 2 godziny, aż chłopcy patrzą na zegarek. - Ojejku! Musimy już lecieć! I to tak dosłownie, lecimy do Niemczech - mówi pospiesznie Loui. - Tak, rozumiem. Jakbyście jeszcze kiedyś chcieli to możecie wpaść - uśmiechasz się. - Na pewno skorzystamy - odpowiada Liam. - Super. Robicie sobie zdjęcia, chłopcy dopijają herbatę i wychodzą. Wracasz do swojego pokoju, ale znowu słyszysz dzwonek. Otwierasz drzwi i ponownie widzisz chłopców. - I co? Już byliście w Niemczech? - śmiejesz się. - Nie, ale za chwilkę lecimy. Zapomnieliśmy tylko dać ci to. - odpowiada Niall i podaje ci bilety na ich koncert oraz wejściówki za kulisy. - Ojejku! Dziękuje! Strasznie dziękuję! - Bilety w pierwszym rzędzie i obiecujemy, że wejdziesz na scenę - mruga do mnie Zayn. Każdy z chłopaków całuję cię w policzek i wychodzą. Zamykasz za nimi drzwi, opierasz się o nie i siadasz na podłodze. - TO był najlepszy dzień w moim życiu! - krzyczysz na cały głos.
22. Imagin Pauliny :
Wszyscy cz.1 Dziś są twoje 18 urodziny, bardzo się z tego powodu cieszysz -w końcu wolność. M-Wszyscy cz.1 Dziś są twoje 18 urodziny, bardzo się z tego powodu cieszysz -w końcu wolność. M-[t.i] możesz zejść na dół ? Ty- Już- powiedziałaś- tylko się ubiorę! T-Kochanie mamy dla ciebie prezent. M- Mamy nadzieję że ci się spodoba. Ty- Na pewno wasze prezenty są zawsze super, Wsiedliście do auta i pojechaliście . Bardzo cię to ździwiło , ale się nie odzywałaś . Gdy dojechaliście. T- A więc [t.i] to jest twój prezent . Ty- wow... ja - nie dokończyłaś bo mama Ci przerwała M- Od dziś to tu będziesz mieszkała, mamy nadzieję że Ci się podoba - powiedziała mama Ty- Dziękuję i to jak . Gdy rodzice pojechali ty poszłaś do swojego ,,nowego'' domu, rozpakowałaś się i poszłaś pooglądać tv. Zobaczyłaś co słychać na necie . Nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi. Poszłaś otworzyć . Była to twoja przyjaciółka[i.t.p.] Zaproponowałaś jej żeby z tobą zamieszkała. Ona się bardzo ucieszyła i zamieszkała z tobą . Później poszłyście na spacer.Gdy wyszłyście zauważyliście ... Ty- słuchaj to nie jest przypadkiem 1D ?- zapytałaś przyjaciółkę [t.p.]- ej no tak, przecież to oni- zaczęła krzyczeć Oni podeszli do was i się przywitali. H- Cześć, jestem Harry N- Niall - przedstawił się Ty- ja jestem [t.i]a to [i.t.p] Lo- miło was poznać ! ja nazywam się Louis Z- ja jestem Zayn Li- no hey Liam , miło mi N- mieszkacie tu od niedawna ? Ty- Tak wprowadziłyśmy się tu dzisiaj rano Gadaliście tak jeszcze chwilę i umówiliście się na jutro u nich. Wieczorem ty i [ i.t.p] gadałyście jeszcze trochę i poszłyście spać . Następnego dnia na umówioną godzinę poszłyście do chłopaków . Bardzo miło was powitali. Później wszystko się szybko rozkręciło mianowicie zrobiło się z tego nie spotkanie tylko impreza. Wszyscy cz.2 Następnego dnia chłopcy wyjechali w trasę i w trasę i nie było ich 3 miesiące. Gdy wróci nie mieliście takiego konco ta taktu jak kiedyś, wszystko się zaczęło walić . Ty- Część wam co tam u was ? dawno się nie widzieliśmy ! 1D- Sorki nie możemy teraz gadać , przyjdźcie później . I tak było za każdym razem was ignorowali aż do czasu. Ty- [i.t.p] tak nie może być jesteśmy z chłopakami przyjaciółmi , a oni nas ignorują , choć pójdziemy to wyjaśnić T.p- Dobry pomysł - krzyknęła- choć! *U CHŁOPAKÓW* TY- Hey możemy wejść ?! 1D- wiecie co ...- nie dokończyli bo im przerwałyście. Ty- Nie. Wy nas ciągle ignorujecie od trasy itp. Czy możecie nam powiedzieć co jest grane ? Lo- no bo... T.p- no co ?! H- no bo my myśleliśmy że wy... Li- Że kolegujecie się z nami tylko dla sławy . Ty- przecież to nie prawda my się z wami nie kolegujemy dla sławy . T.p- Kolegujemy się zwami bo was lubimy jako was a nie jako sławny zespół 1D N- Przepraszamy was za to ! 1D- tak przepraszamy. Z- no jak widać to czasami pozory mylą ! Wszyscy się roześmiali. Po tym wydarzeniu już do końca byliście przyjaciółmi , nie kłóciliście się , a chłopaki nawet zabierali was w trasy . Po długim roku Liam zaczął z tobą chodzić,a z [ i.t.p.] Louis. Wszystko zakończyło się szczęśliwie ! [t.i] możesz zejść na dół ? Ty- Już- powiedziałaś- tylko się ubiorę! T-Kochanie mamy dla ciebie prezent. M- Mamy nadzieję że ci się spodoba. Ty- Na pewno wasze prezenty są zawsze super, Wsiedliście do auta i pojechaliście . Bardzo cię to ździwiło , ale się nie odzywałaś . Gdy dojechaliście. T- A więc [t.i] to jest twój prezent . Ty- wow... ja - nie dokończyłaś bo mama Ci przerwała M- Od dziś to tu będziesz mieszkała, mamy nadzieję że Ci się podoba - powiedziała mama Ty- Dziękuję i to jak . Gdy rodzice pojechali ty poszłaś do swojego ,,nowego'' domu, rozpakowałaś się i poszłaś pooglądać tv. Zobaczyłaś co słychać na necie . Nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi. Poszłaś otworzyć . Była to twoja przyjaciółka[i.t.p.] Zaproponowałaś jej żeby z tobą zamieszkała. Ona się bardzo ucieszyła i zamieszkała z tobą . Później poszłyście na spacer.Gdy wyszłyście zauważyliście ... Ty- słuchaj to nie jest przypadkiem 1D ?- zapytałaś przyjaciółkę [t.p.]- ej no tak, przecież to oni- zaczęła krzyczeć Oni podeszli do was i się przywitali. H- Cześć, jestem Harry N- Niall - przedstawił się Ty- ja jestem [t.i]a to [i.t.p] Lo- miło was poznać ! ja nazywam się Louis Z- ja jestem Zayn Li- no hey Liam , miło mi N- mieszkacie tu od niedawna ? Ty- Tak wprowadziłyśmy się tu dzisiaj rano Gadaliście tak jeszcze chwilę i umówiliście się na jutro u nich. Wieczorem ty i [ i.t.p] gadałyście jeszcze trochę i poszłyście spać . Następnego dnia na umówioną godzinę poszłyście do chłopaków . Bardzo miło was powitali. Później wszystko się szybko rozkręciło mianowicie zrobiło się z tego nie spotkanie tylko impreza. Wszyscy cz.2 Następnego dnia chłopcy wyjechali w trasę i w trasę i nie było ich 3 miesiące. Gdy wróci nie mieliście takiego konco ta taktu jak kiedyś, wszystko się zaczęło walić . Ty- Część wam co tam u was ? dawno się nie widzieliśmy ! 1D- Sorki nie możemy teraz gadać , przyjdźcie później . I tak było za każdym razem was ignorowali aż do czasu. Ty- [i.t.p] tak nie może być jesteśmy z chłopakami przyjaciółmi , a oni nas ignorują , choć pójdziemy to wyjaśnić T.p- Dobry pomysł - krzyknęła- choć! *U CHŁOPAKÓW* TY- Hey możemy wejść ?! 1D- wiecie co ...- nie dokończyli bo im przerwałyście. Ty- Nie. Wy nas ciągle ignorujecie od trasy itp. Czy możecie nam powiedzieć co jest grane ? Lo- no bo... T.p- no co ?! H- no bo my myśleliśmy że wy... Li- Że kolegujecie się z nami tylko dla sławy . Ty- przecież to nie prawda my się z wami nie kolegujemy dla sławy . T.p- Kolegujemy się zwami bo was lubimy jako was a nie jako sławny zespół 1D N- Przepraszamy was za to ! 1D- tak przepraszamy. Z- no jak widać to czasami pozory mylą ! Wszyscy się roześmiali. Po tym wydarzeniu już do końca byliście przyjaciółmi , nie kłóciliście się , a chłopaki nawet zabierali was w trasy . Po długim roku Liam zaczął z tobą chodzić,a z [ i.t.p.] Louis. Wszystko zakończyło się szczęśliwie !
23. Imagin Ash'y :
Najgorsza
świadomość to taka, że kogoś kochasz, a nie możesz z nim być. I że
akurat przytrafiło się to tobie... Mdli Cię kiedy widzisz ukochaną osobę
z jego dziewczyną. Chciałabyś powiedzieć mu o tym co czujesz, ale nie
chcesz niszczyć jego związku. W końcu jesteście przyjaciółmi...
Przyjaciele nie ranią siebie nawzajem. Jednak to co ON robi Cię rani...
Lecz on o tym nie wie. Sztucznie uśmiechasz się do swojego najlepszego
przyjaciela, Nialla i jego dziewczyny. Wiesz, że gdybyś pospieszyła się
ze swoimi wyznaniami nie było by za późno. Jednak idziesz dalej.
Wracasz
po imprezie do domu, masz w głowie pełno myśli. Musisz przejść przez
las. Jednak nie boisz się. Lecz w końcu zrozumiałaś że źle zrobiłaś.
Widzisz za sobą ciemną postać. Przyspieszasz kroku. Nieznajoma osoba
zaczyna cię gonić. Potykasz się. W zakapturzonej postaci poznajesz
chłopaka który przywalał się do Ciebie na imprezie. Krzyczysz i się
szarpiesz, lecz opadasz z sił. Chwile potem jest już po wszystkim.
Podnosisz się i opuszczasz brudną spódniczkę. Chłopak już uciekł, pewnie
przestraszył się tego co zrobił. Z rozmazanym od łez makijażu wracasz
do domu. Zapłakana wchodzisz do wanny.
Następnego dnia przychodzi do Ciebie Niall.
-[T.I] dlaczego się zmyłaś tak szybko z imprezy? Było fajnie, Elizie też się podobało.
Eliza, Eliza. Masz tego dość. On nawet nie wie jak bardzo Cię rani. Zaczynasz płakać.
-Co się stało?- pyta Niall i przytula się do Ciebie.
Niall
już poszedł. Wyjmujesz czystą kartkę z zeszytu i piszesz list.
Pożegnalny list. Napisałaś go dla Nialla. Drugi napisałaś do swoich
rodziców. Sama potem wręczasz Niallowi list, i każesz mu przeczytać go
dopiero za pół godziny. Idziesz nad rzekę i rzucasz się w jej nurt...
...Oczami Nialla...
Minęło pół godziny. Otworzyłem list. Zobaczyłem tekst, napisany twoim pięknym pismem. Zacząłem czytać....
,,Niall
to nie jest taki normalny list. Chciałam Cię pożegnać. Już się nie
zobaczymy. Zakochałam się w tobie. Nie miałam odwagi Ci tego powiedzieć
bo byłeś szczęśliwy z Elizą. Przykro mi... Kiedy wracałam do domu z
imprezy, ktoś dogonił mnie i mnie zgwałcił. Nie mogę żyć z tym co się
stało. Kocham Cię Niall i zawsze Cię kochałam. Twoja [T.I] ♥
Kilka dni później odbył się twój pogrzeb. Twoje ciało wyłowiono z rzeki.
Nie
mogę się z tym pogodzić.... zwłaszcza dlatego że Cię kochałem. Nie jak
przyjaciółkę, jak kogoś ważniejszego... Jestem na siebie wściekły
dlatego ze Ci tego nie powiedziałem... A teraz żegnaj ...
24. Imagin Kamili :
„ … Pogrążona w rozpaczy , siedzi samotnie na ruinach swej nadziei,
Trzymając list od Niego, od Tego ukochanego,
I nagle cały czar pryska, serca bicia nie czuje,
Próbuje oddychać, lecz coś ją hamuje … „
Tak
drogi Pamiętniczku, piszę do Ciebie , ponieważ długo tu nie zaglądałam ,
może przez ostatnie wydarzenie? Może ono tak wiele zmieniło ? U mnie
dobrze , nawet lepiej ta sytuacja wzmocniła mnie o większą wiarę. Czekam
tylko na spotkanie z moim sercem, które należy teraz całością do niego.
Często płacze i bywam w szpitalu, ale tylko przy nim. Minęły dobre 12
lat od kiedy napisałam tu ostatnią notatkę, i wiesz ? Tak przeglądam
twoje strony i myślę, że kiedyś byłam całkiem innym człowiekiem… byłam
przede wszystkim szczęśliwa, a teraz już tak nie jest, zaczęło się od
jednego niewinnego przecięcia.
***
-
Nigdy więcej nie będziesz mnie tak ranić, nie w ten sposób! – krzyknęła
niby do siebie a jednak do kogoś zadając sobie kolejne przecięcie
żyletką.
Powoli spływająca jak dotąd życiodajna krew lała się w rytmie pulsującej tętnicy.
-
Jezu Caroline ! – złapała się za głowę starsza kobieta – Mark ! Dzwoń
na pogotowie! Caroline znowu próbowała popełnić samobójstwo ! –
podbiegła do córki próbując zatamować krwotok z nad nadgarstków.
***
-
Gdzie jestem ? – spytała ogłuszona , nie mogła ruszać rękami , ani
nogami . Jej kończyny były najwidoczniej przypięte do łóżka na którym
właśnie leżała.
Jej rozmyślenia przerwał tupot stóp oraz rozlegający się hałas otwieranych drzwi.
- Mamo ? – rozglądnęła się lecz nadal było ciemno – Tato ?
Ciemna
sala przerodziła się w oświetlone pomieszczenie. Ku jej oczom ukazał
się chłopak o pięknych blond włosach i błyszcząco błękitnych niczym
diamenty oczach. Kojarzyła go skądś, ale nie mogła sobie przypomnieć,
bynajmniej nie w tym stanie. Obok niego stała młoda pielęgniarka.
- Dzień dobry Caroline. Masz gościa. – oznajmiła po czym wyszła.
- Gdzie ja jestem ? – obróciła głowę do okna które było zasłonięte roletami.
- W szpitalu… psych … - usiadł u boku jej łóżka.
-
Psychiatrycznym ? Powiadasz. – uśmiechnęła się lekko wspominając tą
przepiękną chwilę gdy żyletka dotknęła po raz drugi jej delikatnej
skóry. – Pewnie było tak jak tamtym razem… ja próbowałam przejść w tą
lepszą część świata, gdy byłam już tak blisko stara wszystko zepsuła.
Potem pogotowie po mnie przyjechało i ja zapadłam w śpiączkę … bla, bla –
chłopak uważnie się wsłuchiwał- kolejne 3 miesiące spędziłam śniąc. W
tym czasie przywieźli dawce krwi i wprowadzili mi ją do tętnic, żył i
innych naczyń krwionośnych. – zakończyła wzdychając .
- No tak mniej więcej – uśmiechnął się jednak ta nie okazała ani grama sympatyczności.
- A ty kim jesteś ? – spytała z zaciekawieniem.
- Ja, Niall … - z sekundy na sekundę robił się coraz bardziej onieśmielony.
- Ten Niall z One Direction ? – na jej ustach od wielu długich dni pojawił się oczekiwany od niego uśmiech.
- Tak… widzę że mnie kojarzysz . – złapał ją za rękę .
- Czy coś nie tak ?
- Nie , nie przepraszam.
- Nic nie szkodzi… wiesz co ? Zastanawiam się kto jest moim dawcą ?Masz może pojęcie ?
Chłopak zignorował to pytanie.
- Wiesz co ? Muszę już spadać przyjdę do Ciebie jutro.
Pożegnali się i on wyszedł z Sali.
***
Tak,
tak właśnie poznaliśmy się , to był piękny dzień wtedy powróciły mi
chęci do życia wszystko nabrało barw. Był taki męski i odważny jakby nie
miał żadnej przeszkody na drodze, facet bez problemów. Zaimponował mi
swoimi cechami , na przykład potrafił mnie rozśmieszyć dzięki niemu
właśnie wiedziałam co oznacza być kochanym . Ale przejdźmy dalej.
***
Następne
kilka miesięcy chłopak zjawiał się o tej samej godzinie i tak też było
tego dnia , akurat minął się z rodzicami dziewczyny w korytarzu
kłaniając się im na co oni odpowiedzieli tylko krótkie „ Dzień dobry” ,
najwidoczniej gdzieś się śpieszyli. Stanął naprzeciwko drzwi, zapukał i
wszedł . Gorącym uśmiechem przywitała go Caroline.
- Cześć… to dla Ciebie – wstawił kwiaty we flakon bo dziewczyna i tak by ich nie wzięła ponieważ była przypięta do łóżka.
-
Hej , bardzo piękne ! – na jej twarzy namalował się od razu wielki
banan. – wiesz , męczy mnie pytanie na które mi nie odpowiedziałeś. Wiem
że coś wiesz bo tak się zachowujesz dziwnie… No więc kto może być moim
dawcą ?
- Mmmm…
mógłbym Ci powiedzieć, w sumie to mogę już minęło kilka miesięcy od tego
oddania krwi… No więc ja jestem twoim dawcą. Tak się składa , że ja mam
grupę krwi A i ty masz A . Jestem dawcą od ponad 2 lat. Lubię pomagać
ludziom. – powiedział to z satysfakcją w głosie, czuł się jak bohater,
bo w końcu nim był.
-
Niall, - z jej oczu popłynęła łza. – ja przepraszam nie miałam płakać,
ale tak bardzo chciałabym Cię przytulić właśnie teraz, dziękuję Ci…
zaimponowałeś mi. Nie wiem jak będę mogła Ci się odwdzięczyć – z jej
rozpłakanej twarzy znikną uśmiech i pojawił się grymas – ale ja już tak
nie mogę… kiedy oni mnie stąd wypuszczą ? Ja nie chce cały czas siedzieć
tak przykuta do łóżka. Nie miejąc dostępu do świata, nawet nie mogę
popatrzeć przez okno. Ja nie chce już popełniać samobójstw , ja się
zmieniłam. Może to dziwne, ale od kiedy Cię spotkałam moje życie jest
kolorowe. Chce spędzać z tobą każdą wolną chwilę.
Chłopak przybliżył się do niej i ją pocałował, musnął jej malinowe usta, przymykając przy tym oczy.
- Ja też Cię kocham .
***
Dokładnie
tak wyjawił mi co do mnie czuje poprzez pocałunek , a te słowa
wypowiedziane przez niego „ ja jestem twoim dawcą „ jeszcze bardziej
przyczyniły mnie do wyznania mu moich uczuć. Przyznam że byłam
zszokowana tą pewnością którą dało wychwycić się z jego głosu podczas
mówienia „ Kocham Cię „ , ale przecież ja też go kochałam. No dobrze ale
co było dalej ?
***
Zbliżał
się dzień w którym miała wyjść ze szpitala jej rzeczy leżały spakowane
już wcześniej przez pielęgniarki, 9 miesięcy bez świerzego powietrza,
zamknięta w 4 ścianach, bez widoku na pole leżała przykłóta do łóżka.
Czekała tylko teraz na jedno, na Nialla który miał ją odebrać. Nagle
ktoś wbiegł do Sali.
-
Niall Horan pański dawca uległ wypadkowi, - po tych słowach odłączyła
się od świata, oczywiście nasłuchiwała dalszych słów pielęgniarki ale
nie myślała o niczym innym niż go teraz ujrzeć. – Caroline, nie wiem czy
ty chcesz, ale on stracił dużo krwi i potrzebuje nagłego dawcy, jeśli
nie dostarczymy mu 2l krwi nastąpi zgon. – w tym momencie z jej oczu
zaczęła lecieć łza po łzy ciurkiem.
- Tak chce mu pomóc – natychmiast pielęgniarka chwyciła łóżko na którym leżała ona przypięta i zawiozła ją na sale krwiodawcy.
Lekarze
wbili jej grubą igłę do przedramiennej żyły i po chwili zaczęła się
pąpować krew. Trwało to nie całe 10 minut , po skończonym zabiegu
pielęgniarka podała kroplówkę osłabionej jako płyny uzupełniające.
Caroline była nadal roztrzęsiona. Zawiozła ją na swoją sale.
- Kiedy mogę go ujrzeć ? – spytała załamana chowając głowę w rozczochranych włosach.
- Dopiero za 6 miesięcy, ponieważ przyjmujący nie może zobaczyć dawcy przed tym okresem.
***
Kolejny
dowód na to , że życie potrafi runąć w gruzach przez byle co, a co
najgorsze tym byle czym byłam ja, to przeze mnie Niall leżał w tedy na
Sali operacyjnej. Chwilę potem moi rodzice przyjechali po mnie ,
przeżywali to razem ze mną w końcu to była jakby nasza rodzina, dzięki
temu członkowi mogłam doznać w końcu co to radość a poza tym kochałam go
i we mnie płynęła jego krew a w nim moja.
Siedzę
tu tak teraz spoglądając na jego bladą twarz żegnając się z nim i
przypominając sobie te wspólne chwile spędzone razem. Jestem
uśmiechnięta , chociaż serce jest pogrążone w smutku, staram myśleć się
pozytywnie. Niall jest w śpiączce już 9 rok , ja mam teraz 27 lat a on
28. Lekarze powiedzieli , że nie mogą trzymać go już , i są małe szanse
na to , że się obudzi więc postanowili poddać go eutanazji . Oczywiście
jestem pogrążona w rozpaczy, ale nie pokazuje tego po sobie, Kocham go
nadal i będę go kochać do końca świata i jeszcze dalej. Nastał czas
pożegnania , zwykle pożegnania są trudne ale nie w tym przypadku
ponieważ odejdę razem z nim.
***************Odłożyła pamiętnik na stolik obok łóżka szpitalnego *******************
-
Kocham Cię i zawsze będę Cię kochać – ostatni raz musnęła jego usta z
rozkoszą. – A teraz żegnaj. – wsypała sobie tabletki na rękę.
Brała
jedną po drugiej niczym witaminy, powoli robiła się senna, lecz nagle
jej oczom ukazał się widok przebudzającego się Nialla.
- Żegnaj kochany – zdążyła tylko to powiedzieć i upadła na podłogę.
- Caroline ? Caroline ?! – krzyczał – Nie ! – z jego oczu popłynęły łzy.
Niall
chciał sięgnąć po tabletki które zostały. Lecz jemu również zabrakło
siły i upadł znów na łoże , okazało się , że lekarze wpuścili płyn
eutanazyjny do kroplówki i mężczyzna zginął.
„ Jesteś, i już Cię nie ma,
Teraz są gdzieś pośród gwiazd na niebie,
Fruwają, gdzieś między nimi trzymając się za ręce.
Ich skrzydła trzepoczą i lśnią ,
Chroniąc siebie nawzajem ciesząc się swoim jedynym rodzajem „
Morał jest taki, iż ciesz się tym co masz a niczego Ci w życiu nie zabraknie.
25. Imaginy Nathalii :
IMAGIN 1
Idąc ciemną ulicą ,ujrzałaś dwoje wpatrzonych w siebię ludzi.
Wyglądali na zakochanych,cały czas szeptali sobie coś do ucha i całowali się.
Ten chłopak wydawał Ci się bardzo znajomy.
Usiadłaś na ławce niedaleko od nich i przypatrując się,wspominałaś momenty z Harrym.
Nadal jesteście razem,ale nic już nie jest tak jak dawniej.
Poznaliscie się na jednym z koncertów One Direction,był to najlepszy moment w Twoim życiu.
Ten zielonooki loczek ,wciągnął Cię na scenę i bez żadnego wachania wbił się w Twoje zaróżowione usta.
Każdy mówił,że to miłość od pierwszego wejrzenia.
Wam też się tak wydawało,ale od pewnego czasu między wami się psuje i to na powaznie.
Styles ciągle wyjeżdza w trasy koncertowe i nie poświęca dla Ciebie tyle czasu ile byś chciała.
Po
woli masz już tego dość,często zastanawiasz się czy nie odejść od
niego,ale nie potrafisz,coś Cię przy nim trzyma.Może miłość ?
W
pewnym momencie wyrwałaś się z chwilowych przemyśleń,otarłaś pojedyńczą
łzę i już miałas iść dalej,kiedy chłopak odwrócił wzrok w Twoją stronę.
Ten widok wprawił Cię w osłupienie.
Nie mogłaś wydusić z siebie ani jednego słowa.
Łzy zaczęły lecieć po Twoich policzkach jak szalone.
Serce na chwile zamarło,żeby po chwili bić jak opętane.
Chciałaś już uciec,ale on Cię dogonił i mocno chwycił za rękę.
-[T.I] zaczekaj to nie tak jak myślisz-Harry z niepokojem ,próbował opanować sytuację
-A jak mam myśleć co ? Na moich oczach obściskujesz się z jakąś blond lalą
-Ona nic dla mnie nie znaczy
-Serio ? To po jaką cholerę sie z nią całujesz ? Nie nawidze Cie rozumiesz ? !
- To był moment słabości
-Harry
co Ty wogóle wygadujesz ? Jaki moment słabości ? Jakoś ja w takich
chwilach nie lece do pierwszego lepszego chłopaka ,a wiesz czemu ? Bo za
bardzo Cie kocham i nie chce Cię skrzywdzić.-powiedziałam ze łzami
-[T.I] Wybaczysz mi ?
-Nie wiem czy będe potrafiła znowu Ci zaufać-odparłam i odeszłam
Mineło już pół roku.
Od tamtego czasu,Harry wiele razy próbował się ze mną skontaktować,ale jednak zrezygnował.
To oznaka,że przestało mu na mnie zależeć,albo też nigdy mu nie zależało.
Nie wiem co się dzieje u niego w życiu,mało mnie to interesuje.
Wcześniej chciałam do niego wrócić,ale zawsze coś mnie cofało.
Może to znak,że powinnam o nim zapomnieć i żyć dalej.
Ale jak zapomnieć o najważniejszej osobie w swoim życiu ?
Wokół mnie pojawiało się mnóstwo mężczyzn,ale w każdym z nich szukałam mojego loczka.
Cieżko mi jest budzić się rano i nie być u jego boku.
Tak bardzo chciałabym go teraz przytulić i poczuć zapach jego perfum.
Wstałam z łóżka i od razu poszłam do łazienki,aby odbyc poranne czynności.
Dzień jak codzień.
Po woli to wszystko przestawało mieć dla mnie jaki kolwiek sens.
Każdy dzień wyglądał tak samo.Wiem,że powinnam wziąć sie za siebie,ale po co ?
Założyłam szeroki biały T-shirt z napisem "single" ,czarne jeansy i czerwone vansy.
Włosy pozostawiłam w nieładzie.
Wzięłam portfel ze stolika i wyszłam na zakupy do centrum handlowego.
Chodziłam między półkami i szukałam czegoś odpowiedniego.
Po chwili usłyszałam,że ktoś wypowiada moje imie.
Odwróciłam się a za mną stał Niall,Zayn,Liam i Louis.
-Hej [T.I] dawno się widzielismy-powiedzieli w tym samym momencie
-Wiem
,przepraszam,ale nie miałam czasu-skłamałam,ale co miałam im
powiedzieć,że po rozstaniu z Harrym ,praktycznie nie wychodzę z domu ?
-Rozumiem,ale odwiedzisz nas prawda?-Z
-Postaram się
-Mamy taką nadzieje,albo jeszcze lepiej jakbyśmy teraz poszli do restauracji i tam pogadamy-Z
-Nie wiem czy to jest najlepszy pomysł,troche sie śpieszę
-Oj nie marudz tylko chodz-odparł Liam i pociągnął Cię za rękę
-Nie mam innego wyjścia -burknęłam pod nosem
*Oczami Louisa*
Znam [T.I] ,bardzo dobrze i wiem kiedy kłamie.
Od rozstania z Harrym ,bardzo się zmieniła.Nawet ślepy by to zauważył...
Zawsze byla uśmiechnięta,pełna energii a teraz ? To jest całkiem inny człowiek,zauważyłem,że się załamała.
Harry był wielkim szczęściarzem,że miał taką dziewczynę jak [T.I] .
Nie rozumiem jak mógł ją zostawić i tak skrzywdzić ?Nie zasłużyła na to.
-To co tam u Ciebie [T.I] ?-Z
-Nic ciekawego,szukam jakiejś pracy,ale jak narazie bez rezultatów
-Dalej mieszkasz w tym domu co kiedyś ?-Liam
-Tak.Przyzwyczaiłam się do tego domu i chyba nie miałabym odwagi go zostawić.
-Sentyment.A jak Twoje sprawy sercowe ?-N
-Niall głupku przymknij się-odprł Zayn
-Nie spoko Zayn,przecież jesteśmy przyjaciółmi.Jestem sama,nie mam faceta
-Niall jesteś głupi,wystarczy popatrzeć na jej bluzke- zadrwił Louis, a Niall udał obrażonego
W sumie cieszę się,że ich zobaczyłam.Dzięki temu przypomniałam sobie to wszystko co było dawniej.Tęsknie za tymi debilmami.
Rozmawialiśmy i śmialiśmy się do czasu,aż przyszedł mój "były."
-Cześć ,chłop...-powiedział podchodząc bliżej Harry,ale kiedy mnie zobaczył , natychmiastowo zamilkł
-Wiecie co ja już chyba powinnam iść-stwierdziłam,patrząc na zakłopotanego Hazzę
-Nie zostań,jeszcze chwilkę prosimy-Zayn
Zgodziłam się zostać,jeszcze na chwilkę .
Przez cały ten czas czułam wzrok Stylesa na moim ciele.
Chłopaki mówili o jakiś rzeczach ,ale mało ich słuchałam.
Od czasu do czasu kiwałam głową.
-Cześć
misiu-powiedziała jakaś blondynka,podchodzac do naszego stolika wraz z
jakimś dzieckiem...zaraz zaraz ,przecież to ta sama laska co całowała
się z Harrym.
-Cześć kochanie -odpowiedział jej zielonooki
W tamtym momencie,nie wytrzymałam ,po prostu wstałam i wyszłam.
Zayn biegł za mną i próbował mnie zatrzymać,ale nic mu to nie dało.
Z płaczem,wróciłam do domu i od razu pobiegłam do łazienki,wyjełam żyletkę i zaczęłam się ciąć.
Dawniej też to robiłam,ale gdy poznałam Harrego to przestałam,przestałam się ciąć dla niego.
Wcześniej robiłam małe nacięcia ,chciałam tylko poczuć jak to jest i w pewien sposób zapomnieć o problemach.
Teraz było inaczej,robiłam głębokie rany i nie sprawiało mi to bólu.
Nie wytrzymałam tego napiecia i tej całej sytuacji.
Harry ma dziewczynę,a może nawet i żonę oraz dziecko.
Dla mnie nie ma miejsca ani w jego życiu ani sercu.
Już ostatnia rysa na moim ciele i koniec.Koniec mojego życia na Ziemi.
W głębi serca,cieszę sie,iż go spotkałam bo dzięki niemu mam mnóstwo miłych wspomnień,o których nigdy nie zapomnę.
Dzięki niemu wiem co to jest miłość.
Nie koniecznie szczęśliwa,ale jednak...
Dzisiaj jest mój pogrzeb.
W domu znalazł mnie Zayn.
Wtedy dowiedziałam się,że mnie kocha ,ale było już za późno.
Teraz obserwuję ich z góry.
Zgromadzili się wszyscy ,nawet Harry,lecz bez swojej narzeczonej.
Na jego policzkach widać spadajace krople łez,tak jak u każdego.
Jest mi przykro,że sprawiłam im tyle bólu,ale nie potrafiłam inaczej,mam nadzieje,że kiedyś zrozumieją moją decyzję.
"Nic nie dzieje się dwa razy, już nigdy nie poczujesz
się tak samo, nigdy nie wzniesiesz się trzy metry nad niebo..."
IMAGIN 2
Z Niallem znaliście się od dzieciństwa.
Poznaliście się w przedszkolu i już wtedy wiedzieliście ,że to co Was łączy to prawdziwa przyjaźń.
Praktycznie każdą chwilę spędzaliście razem,on opiekował się Tobą a Ty nim.
Przysięgaliście sobie "friends forever".
Każdy
powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek
był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny.
Mówiłam do niego "air",co po angielsku oznacza powietrze,blondyn nie lubił,gdy tak go nazywałam,więc zawsze mnię łaskotał.
Pewnego dnia ,leżałam na łóżku i słuchałam smutnej piosenki ,która dopasowywała się do brzydkiej pogody za oknem.
Nagle poczułam wibrację telefonu ,wyjełam go z kieszeni i ujrzałam na ekranie smsa od Nialla ,w którym prosi mnie o spotkanie.
Oczywiście się zgodziłam pomimo tego,że na dworze padał deszcz i zanosiło się na burze.
Nie chciałam go zawieść,nie mogłam.
Umówiliśmy się w parku ,na "naszej" ławce.
Na miejscu byłam punktualnie,tak samo jak mój kochany Irlandczyk.
Kochany w pełnym tego słowa znaczeniu.
Jasne,że
go uwielbiam,ale z biegiem czasu zaczełam czuć do niego coś więcej,ale
bałam się mu to wyznać,nie chciałam niszczyć tego co jest między nami.
-Cześć [T.I]-powiedział blondyn po czym pocałował Cię w policzek
-Hej.Niall ,dlaczego chciałeś się tutaj spotkać ? Stało się coś?
-Nie,tzn.tak.Chciałbym Ci coś powiedzieć.
W tym momencie pomyślałam,ze blondyn chce mnię poprosić o to ,abym była jego dziewczyną,lecz było zupełnie inaczej...
-Wiesz,że kocham muzyke prawda ?
-No tak,przecież słyszałam Cie wiele razy i masz cholerny talent
-No właśnie i postanowiłem udać się na casting do X factora.
-Wkoncu,przecież tyle razy Cię namawiałam,to świetna wiadomość .
-Tak masz racje,ale jest też coś co może Ci się nie spodobać.
-Co takiego ?
-[T.I] ten casting jest w Wielkiej Brytanii i musze wyjechać.
-Ale jak to ? Kiedy wrócisz ?
-Możliwe,że
nigdy...[T.I] ,wiesz że nie chciałem,aby tak wyszło.-powiedział ,a w
jego pięknych niebieskich oczach ujrzałam łzy,które po chwili pociekły
po jego bladych policzkach.
-Wiem Niall,rozumiem przecież nie
możesz rezygnować z marzeń tylko dlatego,że jakaś dziewczyna chce Cie
mieć zawsze przy sobie.-w tym momencie też sie rozpłakałam
-Ale Ty nie jestes tylko jakąś dziewczyną,jesteś moją best friend forever.Pamiętaj o tym
-Będziesz się odzywał prawda ?
-Oczywiście,że tak przecież nie mógłbym stracić tak ześwirowanej i kochanej przyjaciółki.
"Przecież nie mógłbym stracić tak ześwirowanej i kochanej przyjaciółki",to były ostatnie słowa,które usłyszałam od niego.
Od kiedy wstąpił do programu stał się sławny,teraz jest w zespole One Direction i ma nowych przyjaciół.
Od tamtego czasu ani razu do mnie nie zadzwonił ani nie napisał.
Przestałam wierzyć w prawdziwą przyjaźń ,chociaż otaczały mnie koleżanki to i tak brakowało mi jego.
Mam do Nialla ogromny żal za to jak postąpił , tylko jemu ufałam bezgranicznie i tylko na nim mogłam polegać.
Dzisiaj są moje 18 urodziny i mija 3 lata odkąd nie widziałam się z Horanem.
Kiedyś zaplanowaliśmy,że moją 18-stkę będziemy świętowali tylko we dwoje,na pięknej plaży w blasku księżyca.
Jednak nasze plany legły w gruzach.
To oznaka,ze nie warto planować czegoś na przyszłość bo nigdy nie wiadomo co przyniesie nam los.
Od wczoraj jestem w Londynie ,w mieście w którym znajduje się również zespół 1D.
W
głebi serca chciałabym spotkać się z Niallem i normalnie z nim pogadać
jak za dawnych czasów,ale zupełnie nie umiem sobie wyobrazić, co
mielibyśmy sobie do powiedzenia.
Idąc pięknym Londyńskim parkiem obserowowałam tamtejszych ludzi i to jak są szczęśliwi.
Wiem,ze dzisiaj jest moje święto i powinnam był uradowana,ale bez ukochanej osoby to nie to samo.
Przysiadłam na ławeczce i rozglądałam się do okoła.
Obok
mnie przechodzili śpieszący się przechodni,gdzie niegdzie biegały
bawiące się dzieci, a także szczęśliwe zakochany pare ukazywały się moim
oczu.
Obserwowałam każdy ich ruch,wyobrażałam sobie mnie i irlandczyka.
Zaraz,zaraz przecież to jest Niall.
Tak to on ,pierwszy raz zobaczyłam go od tylu lat.
W mojej głowie była pustka ,w brzuchu motylki i przyśpieszone bicie serca.
On też mnie zauważył,dlatego skierowałam wzrok w inną stronę,ale było już za późno gdyż on już po chwili siedział obok mnie.
-[T.I] to Ty ?-zapytał z niedowieżaniem
-Tak to ja .Miło Cie znowu widzieć-powiedziałam bez emocji
-Wiem
możesz miec do mnie pretensje,ale ja naprawde...ta kariera mnie
pochłoneła ,chciałbym mieć czas dla rodziny ,przyjaciół ,ale nie mam
wybacz,że Cie zostawiłem.
-Nie mam do Ciebie żalu o to co się stało,tylko...-nie zdążyłam dokończyć ,gdyż podeszła do nas jakas wymalowana dziewczyna.
-Kochanie kim jest ta kobieta?-zwróciła się do Nialla
-Skarbie
to jest moja przyjaciółka.Kolegowaliśmy się zanim wstąpiłem do X
factora-powiedział lekko zakłopotany,nie odrywając ode mnie wzroku.
-Niall masz dziewczyne ?-spytałam a łza zakręciła mi się w oku.
-Tak. [T.I] to jest Pamela.Spotykam się z nią od pewnego czasu.
- A podobno nie masz czasu nawet dla rodziny i przyjaciół,wiesz chyba musze już iść.-powiedziałam patrząc na ukochanego.
-Nie [T.I] nie odchodz ,prosze porozmawiajmy-krzyknął za Tobą
-Nie mamy o czym-odpowiedziałam i odeszłam
Jak najszybciej odbiegłam od nich ,prosto nad most ,którym przechodziłam zanim dotarłam do parku.
Był on oddzielony od centrum i mało osób nim przechodzilo.
W
kurtce znalazłam kawałek papieru i długopis,zawsze miałam to przy sobie
,bo lubiłam pisać piosenki a nigdy nie wiedziałam kiedy moze dopaść
mnie wena.
Chwyciłam za długopis i zaczełam pisać.
"Skoro pisze ten list to oznaka,że nie ma mnie już na tym świecie.
Nie wiem ,czy przeczytasz go właśnie Ty Niall ,ale bardzo bym tego chciała.
Już dawno temu zamierzałam popełnić samobójstwo.
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Jedynym powodem dlaczego nie mogłam tego zrobić byla nadzieja...nadzieje ,że jeszcze Cie spotkam.
Dzisiaj dowiedziałam się,że jesteś szczęśliwy i zakochany.
Ciesze się,że doświadczyłeś miłośći ,ale szkoda że to nie ja jestem tą szczęściarą.
Nie wiem,czy kiedy kolwiek to przeczytasz,ale chce żebyś wiedział ,ze Cie kocham.
Nigdy nie miałam odwagi Ci tego wyznać,bałam się odtrącenia z Twojej strony.
Nie od razu zrozumiałam, ile dla mnie znaczysz.
Dopiero upływ czasu mi to wytłumaczył.
To co zrobiłam nie jest z Twojej winy.
To oznaka mojej bezsilności i słabości.
Po prostu życie nie jest dla mnie.
Mam nadzieje,że będe szczęśliwa po tej drugiej stronie.
Tobie też życze wszystkiego co najlepsze bo w pełni sobie na to zasłużyłeś.
Nie chce też ,aby kto kolwiek przeze mnie płakał i cierpiał.
Prosze abyscie uszanowali moją decyzje.
Śmierć jest dla mnie najlepszym rozwiązaniem.
Wierze,że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Kocham Cię ,pamiętaj o tym."
Na zawsze Twoja
[T.I].
Skończyłam pisać list a z oczu popłynął mi strumień łez.
Kartkę papieru położyłam na barierce mostu i przykryłam ją kamieniem,aby nigdzie nie odleciała.
Jeszcze raz spojrzałam na miasto a w mojej głowie zgromadziły się wspomnienia.
Przypomniałam
sobię moment kiedy poznałam Irlandczyka,siedział obrażony w kącie
,wtedy podeszłam do niego i zaczełam go rozsmieszać.
Potem złapaliśmy się za ręce i pobiegliśmy się bawić.
Od tamtej pory byliśmy nie rozłączni.
To były piękne chwile,o których nie zapomne.
Wiedziałam,ze to już koniec,stanełam na wąskiej barierce i skoczyłam.
Tak zakończyła się moja misja na Ziemi.
Nigdy nie zostawiłam moich najbliższych.
Obserwuje każdego z nich z góry.
Dokładnie widziałam to jak znalezli moje ciało,kiedy Niall dowiedział się o mojej śmierci i kiedy czytał mój ostatni list.
Z biegiem czasu uporał się z tym,ze mnie juz nie ma.
Codziennie nad nim czuwam i jestem z nim w każdej chwili.
Obiecałam mu,że nasza przyjaźń będzie wieczna i słowa dotrzymam.
IMAGIN 3
To właśnie dzisiaj ,dzisiaj jest dzień rocznicy śmierci najważniejszej osoby w moim życiu.
Był piękny słoneczny dzień,wszędzie rozpromieniał się wesoły klimat.
Z okna obserwowałam jak ludzie z uśmiechem na twarzy witają nowy dzień.
Siedziałam na kuchennym blacie zajadając płatki z mlekiem.
Po chwili usłyszałam dzwięk telefonu ,na wyświetlaczu ukazało się zdjęcie Christiana.
Od dłuższego czasu spotykamy się i jest nam ze sobą bardzo dobrze.
Kochamy się a to najważniejsze.
Umówiliśmy się w parku niedaleko od mojego domu.
Dochodziła godzina 13:00 wiec szybko założyłam buty i wybiegłam z domu.
Byłam już niedaleko miejsca ,w którym mieliśmy się spotkać.
Właśnie mieliśmy...
Usiadłam na ławce i czekałam.
Mijało pięć,dzieśięć ,piętnaście minut a jego nadal nie było.
Myślałam,że po prostu mnie olał,nie przepuszczałam,iż stało się najgorsze.
W oddali usłyszałam jakieś piski i wrzaski.
A w moim sercu pojawił się ogromy ból.
Nie wiedziałam co się dzieje.
Zastanawiałam się czy tam podejść.
Nie lubie widoku wypadków,ale jednak się odważyłam.
Szybkim krokiem pobiegłam przed siebie,wokół było mnóstwo ludzi .
Nareszcie jakoś się przepchałam i ujrzałam całkowicie rozbity samochód.
Uświadomiłam sobię ,że Christian ma taki sam,ale nie chciałam w to uwierzyć.
Obok niego leżał jakiś chłopak.
Podeszłam bliżej i zobaczyłam zakrwawionego Chrisa.
Był blady ,oczy miał oklapnięte,a usta sine.
Upadłam na kolana i błagałam aby nie umierał.
-Christian prosze nie zostawiaj mnie,nia dam sobie rady bez Ciebie.
-Dzisiaj chciałam Ci powiedzieć ,że zostaniesz ojcem.Słyszysz? Bedziesz tatą,nie możesz mnie zostawić.
-Wiem,że nie jestem idealna,ale staram się.Staram się dla Ciebie.Kocham Cie.
Niestety jego serce przestało bić...
Jacyś ludzie próbowali odciągnąć mnie od jego ciała,ale ja się opierałam.
Pragnełam być przy nim.Już na zawsze...
Nie wyobrażałam sobie dnia,godziny,minuty bez niego a co dopiero reszty życia.
Dzisiaj mija już 2 rok od tamtej tragedii..
Nasza córka również umarła,z mojej winy.
Po wypadku Christiana ,załamałam się,zaczełam pić i zażywać narkotyki,wpadłam w nieciekawe towarzystwo.
Ciąża była zagrożona i poroniłam.
Ledwno co sama przeżyłam.
Szczerze? Wolałabym umrzeć aby oddać życie za moją córeczkę.
Byłam młoda i głupia,dopiero po jej stracie przejżałam na oczy,ale było już za późno.
Teraz siedzę przy ich wspólnym grobie i rozmyślam jakby to było,gdyby oni byli teraz ze mną.
Gdyby nie doszło do tego wypadku.
-Co tak piękna dziewczyna robi o tej porze ,tutaj sama ?-usłyszałam jakiś znany głos za mną
-Siedze
przy grobie dwóch najważniejszych dla mnie osób i w głębi serca ,też
chce tam być,dwa metry pod Ziemią.-ledwno co wydusiłam z siebie
-Nawet
tak nie myśl,życie jest piękne.To prawda bywają trudne chwile ,ale z
każdej sytuacji da się wybrnąć-odpowiedział i usiadł obok mnie ,wkońcu
ujrzałam jego twarz.
W jego pięknych niebieskich oczach
pojawiły się iskierki,uśmiech miał szczery i kształtem przypominał
księżyc,blond włosy lśniły jak diamenciki.
Dopiero po chwili uświadomiłam sobie,że jest to jeden z członków zespółu One Direction.
-Ze
śmierci nie da się wybrnąć.A tak wogóle to dlaczego ze mną rozmawiasz ?
Wątpie,że chcesz słuchać zdesperowanej dziewczyny,która nie widzi sensu
życia.
-Mylisz się.Chętnie posłucham tej zdesperowanej dziewczyny,ale może się przejdziemy ?Tak wogóle to jestem Niall.
-[T.I].Miło mi Cie poznać Niall.
-Chodz idziemy stąd.O tej porze robi się tutaj strasznie i niebezpiecznie.
*Oczami Nialla*
Nie byłem pewny czy mogę do niej podejść,ale tak ślicznie wyglądała ,że nie mogłem oderwać od niej oczu.
Jej zapłakana twarz wydawała się być bardzo tajemnicza.
Wiedziałem,że ta dziewczyna jest inna.
Różni
się od pozostałych,może tez tym,że nie widzi we mnie Nialla
Horana-sławną gwiazdę z One Direction,ona widzi we mnie po prostu
zwykłego chłopaka.
Nie wiem czy to możliwe,ale chyba się zakochałem,tak zakochałem się .
Jest to miłość od pierwszego wejrzenia...
-To opowiedz mi o sobię [T.I]
-Nie
wiem,co moglabym Ci opowiedzieć.Jeszcze 2 lata temu byłam
rozpromieniałą ,energiczną,chętną przygód dziewczyną,ale odkąd..no
wiesz.
Od tamtego czasu,jestem całkiem inna ,już nic mnie nie
cieszy,rano nie mam ochoty wstawać z łóżka bo wiem,że moje życie jest
zwykłe,szare.
-W takim razie ja spróbuję to zmienić.
-Ty ? Niall o co Ci wogóle chodzi ? Nie chce Twojej litości.
-Ale to nie jest litośc .Kocham Cie [T.I]
-Co ? Niall to jest jakaś paranoja nie uważasz ? Poznaliśmy się 15 minut temu a Ty już mi mówisz,że mnie kochasz?
-Wiem,że wydaje Ci się ,że to jakiś żart,ale tak kocham Cie.Kiedy tylko Cie zobaczyłem moje serce zaczeło bić jak szalone.
-Ja nie wiem co mam Ci powiedzieć...nie wiem czy potrafie kochać.
-Rozumiem.Pamiętaj o mnie [T.I]-powiedział i odszedł
-Nigdy o Tobie nie zapomne Niall.-odrzekłam po cichu,patrząć jak blondyn się oddala
3 lata później...
Przez ten wieczór i tego słodkiego blondyna,moje życie obróciło się o 180 stopni.
Znowu jestem szczęśliwa i zakochana.
Tak dobrze powiedziałam,jestem zakochana.
Tamtego dnia ,po powrocie do domu uświadomiłam sobie ,że ja też go kocham.
Na początku nie dopuszczałam do siebie takiej myśli,ale wkońcu się odwarzyłam i skontaktowałam się z Horanem.
Teraz mamy śliczną 2 latenią córeczke Anabel.
Dokładnie za 3 godziny rozpoczyna się nasz wymarzony śub,ale najpierw chce odwiedzić grób Christiana i Kate.
*Na cmentarzu*
-Mamusi a kim był ten Pan i dzidziuś?-zapytała Anabel wskazując na grób
-Kochanie to były dwie osoby,które zawsze będe miała w serduszku ,wiesz?
-A ja też jestem w Twim serduszku ?
-Oczywiśćie,że tak.
-To dlaczego oni są tam a my tu ?
-Bo wiesz, to jest tak,że coś musi się skończyć aby coś musiało sie zacząć.
-Nie rozumiem mamusiu.
-Kiedyś razem z tatusiem Ci to wytłumacze.A teraz biegnij do samochodu a ja zaraz do Ciebie dołącze.
-dobzie
-Chrisitan wiem,że byłeś ,jesteś i bedziesz przy mnie.
-Za dwie godziny rozpoczynam nowy etap w moim życiu.
-Wiem,że to z Tobą miałam stać przy ołtarzu w pięknej,białej sukni ślubnej którą mi wybrałeś,ale los chciał inaczej.
-Nigdy nie zapomnę o tych czasach kiedy się poznaliśmy a potem byliśmy już nie rozłączni.
-Tak miało być do końca życia ,niestety Twój koniec był pierwszy.
-Pamiętasz
? Obiecaliśmy sobie ,że umrzemy razem,wtluleni w siebię ,leżąc na
wygodnym łóżku ,okryci kocem i wpatrzeni w siebie jak pierwszego dnia
kiedy tylko zobaczyliśmy swoje twarze.
-Nigdy nie zapomne też o naszej córeczce.
-Zawsze będziecie w moim sercu.
-Kiedyś znowu się zobaczymy,ale w tym lepszym świecie.
-Prosze bądz w tej ważnej dla mnie chwili ze mną .
-Wiem,że tutaj jesteś i dodaj mi odwagi abym miała siłę zapomnieć o tej chwili kiedy Was straciłam.
-Stój ze mną przy ołtarzu kiedy ja będę stawała się żoną Nialla.Prosze bądz ....kocham Was.
IMAGIN 4
-No wstawiaj ,ile zamierzasz spać ?-usłyszałam głos mojej przyjaciółki
-[I.T.P.],wiesz że Cię kocham ,ale spierdalaj-odparłam
-Coś Ty taka wulgarna ?
-Chce mi się spać i tak też zrobie
-O nie,nie moja droga ,natychmiastowo wstajesz ,ubierasz się i jedziemy-powiedziała stanowczo
-Gdzie my mamy jechać o tej porze co ?-obróciłam twarz w jej strone i spojrzałam na zagarek
-Jedziemy na zakupy
-Kurde i tylko po to mnie budzisz ?
-A jak Ci powiem,że bedzie tam tez Twój ulubiony zespół ?
-One Direction ? Żartujesz sobie chyba-nie wierzyłam w to co powiedziała
-Tak.1D bedzie dzisiaj w naszym mieście
Te
słowa postawiły mnie na równe nogi,szybko pobiegłam do łazienki aby się
odświeżyć ,zaraz potem ubrałam się w siwe rurki,szeroki biały T-shirt z
napisem "I love bad boy",
czerwono-czarną bejsbolówkę,oraz czarne conversy.
Moje długie ,lekko kręcone włosy pozostawiłam w nieładzie.
Nie robiłam makijażu,gdyż tego nie lubię.
Postanowiłam,że tylko podkreśle moje piwne oczy tuszem do rzęs
Mam trudny charakter i nie wiele osób ze mną wytrzymuje.
Dziwie się,że [I.T.P] ,jeszcze się ze mną przyjaźni.
Po 15 minutach ,byłam już gotowa do wyjścia.
[I.T.P],miała prawo jazdy i swój samochów ,więc nie musiałyśmy czekać na taxówkę.
Ja również,mogę prowadzić auto,ale po ostatnim moim wybryku ,rodzice zabrali mi prawo jazdy i samochód.
Nie należymy do osób biednych,nigdy mi nieczego nie brakowało.
Moja mama jest prawniczką,a tata ma własny salon samochodowy.
Gdy dojechałyśmy na miejsce ,od razu wbiegłyśmy do centrum.
Zawsze były tam tłumy,ale dzisiaj to już lekka przesada.
Ledwo co można było się ruszyć.
Na szczęście moja ciocia,tutaj pracuje ,więc pomogła nam przejść dalej.
Udałyśmy się kawiarenki,która była na ostatnim piętrze sklepu.
Ku naszemu zdziwieniu,prawie nikogo tam nie było.
Rozglądałyśmy się dookoła,przy jednym stoliku siedziała grupka chłopaków.
Pomyślałam,że zapytam się o co chodzi.
-Hej ,chłopaki nie wiecie czemu tutaj jest tak pusto ?
-Pewnie każdy jest na dole i czeka na 1D-powiedział jeden z nich,jego głos wydawał mi się znajomy
-Jesteście ich fankami ?-zapytał drugi
-[T.I] ,jest ich fanką,ja wole bardziej rockowe brzmienie-powiedziała moja friends
-Słuchaj [T.I],obiecaj,że nie będziesz krzyczała,piszczała ani nic w tym stylu okej ?-zapytał kolejny
-Obiecuje,ale o co chodzi ?
W tej chwili kompletnie zamarłam,okazało się ,że byli to chłopcy z zespołu.
Zupełnie nie wiedziałam co mam powiedzieć.
Przez chwile stałam nieruchomo i wpatrywałam się w ich twarze.
-Halo [T.I] ,żyjesz ?-spytał blondyn
-Tak,żyje przepraszam,ale no rozumiecie...-w tej chwili się zaczerwieniłam
-Słodko,wyglądasz gdy się rumienisz-Zayn
-Ktoś tu kogoś podrywa-zakpił Harry
-Styles zamknij się-uciszył go mulat
-Spokojnie chłopaki-uspokajał Louis
-A więc ,przyjechałyście tutaj na rozdawanie autografów ?-Z
-Można tak powiedzieć-Ja
-To może podpiszemy Ci się tak bez kolejki bo mamy jeszcze chwilę-Z
-Było by mi bardzo miło
-To gdzie mamy się podpisać ?-Liam
-O kurde nie mam żednej karki,ani płyty
-Spokojnie ,zaraz coś wymyślimy-N
-To może na bluzce ?-zaproponował loczek
-Już ja wiem,gdzie Ty najchetniej byś się podpisał-z oburzeniem odparł Z
-A co zazdrosny ?-H
-Nie wkurzaj mnie-Z
-Eee chłopaki nie macie sie o co kłócić ,wiec wyluzujcie-próbowałam ich uspokoić
-To gdzie mamy się podpisać wkońcu ?-N
-Na bluzce-szybko odpowiedziałam
Każdy z nich przy podpisywaniu ,starał się być ostrożnie.
Śmieszyło mnie to jak omijali moje piersi,ale i tak uważnie się przyglądali.
Jedynie Harry,był odważny i swój autograf uwiecznił na mojej bluze w okolicach piersi.
Po Zaynie było widać,że się zdenerwował.
W sumie to nie wiem czemu,przecież dopiero się poznaliśmy i raczej nie jestem w jego typie.
-No to teraz wiadomo jakich bad boy 'i lubisz-N
-My musimy już lecieć,ale może odwiedzicie nad np.jutro ? -Z
-Chętnie
-To do zobaczenia dziewczyny-H
-Do zobaczenia
-Do jutra [T.I] -powiedział Malik i pocałował Cię w policzek
Oczywiscie tak jak się umówiliśmy ,razem z moją przyjaciółką byłam u chłopaków.
Bardzo się ze sobą zżyliśmy..
-I tak właśnie poznałam Twojego tatę córeczko
-Nie kłam,uprowadziłaś mnie-oburzył się Zayn
-haha Malik nie wygaduj bzdur ,bo Amelia sie bedzie Ciebie bala
-No dobrze,już nie bede
Do końca życia byliśmy szczęśliwi i zakochani.
Tworzyliśmy piękną kochającą się rodzinę,aż do śmierci.
26. Imagin Julii G. :
Szłaś spokojnie ulicami Londynu. W uszach rozbrzmiewał ci refren "More than this", a tuż po nim twój ulubiony głos. Nialla Horana, gorącego irlandczyka, słodkiego blondaska, który kochał jeść. Zawsze marzyłaś o usmażeniu mu placków. Idąc tak nagle wpadła na ciebie jakaś dziewczyna. - Sory - rzuciła przez ramię. Zauważyłaś, że czytała książkę kucharską. Wyjęłaś słuchawki z uszu. - Po co ci ta książka? - zagadałaś. - Co ty nie wiesz?! One Direction zorganizowali konkurs. Każdy z chłopaków będzie jadł danie swoich fanek i wybierze najlepsze. Nagrodą jest spotkanie ze chłopakiem który cię wybrał! Ja na pewno wygram! Ugotuję to. - powiedziała dziewczyna pokazując ci zdjęcie jakiś jajek w sosie meksykańskim. - Taak, na pewno. - potaknęłaś. - Marzę o spotkaniu z Niallem! - zaczęła dziewczyna. - Super, wiesz muszę iść. - burknęłaś i odeszłaś. "Może się zgłoszę... w sumie umiem robić dobre placki" - pomyślałaś - "Hmmmmm... no dobra spróbujmy! Nawet dla zabawy!" Poszłaś do domu kultury gdzie miał się odbyć konkurs. Wszędzie było pełno dziewczyn, które strasznie się denerwowały. Tylko ty stałaś słuchając muzyki. Rozpoczął się konkurs. W końcu przyszła kolej na ciebie, a twoją przeciwniczką była dziewczyna, którą spotkałaś na ulicy. - Już jesteś martwa. - powiedziała do ciebie. Weszłaś razem z nią do dużej sali. Założyłyście fartuchy i zaczęłyście gotowanie. Dziewczyna od razu wzięła się do roboty, tylko ty stałaś patrząc na to co masz przed sobą. W ostatniej chwili zdecydowałaś się i zrobiłaś jajko sadzone z boczkiem, ziemniaczkami pure i smażoną cebulką. "Polskie danie" - pomyślałaś. Do sali weszli chłopcy. Dziewczyna obok ciebie zaczęła obgryzać paznokcie, ale po chwili zaczęła się śmiać widząc twoje danie. - Kochana! Już leżysz! Zwycięstwo mam w kieszeni. Chłopcy podeszli i spróbowali jej dania, pokiwali zgodnie głowami na znak, że im smakuje, tylko Niall miał niewyraźną minę. Podeszli do ciebie, Niall widząc twoje danie uśmiechnął się. Chłopcy również. Każdy po kolei brał mały kawałek i jadł. Ostatni był Niall, serce ci trzepotało. Wziął kawałek i zjadł... potem drugi i trzeci, aż w końcu wziął cały talerz i chłopcy wyszli z sali. Dziewczyna patrzyła na ciebie z zaskoczeniem. Jej danie było prawie nietknięte. Nadszedł czas na wyniki. Weszłaś do ogromnej sali koncertowej gdzie roiło się od zdenerwowanych dziewczyn. Na scenę weszli chłopcy. Jeszcze coś zapisywali na kartach, tylko Niall stał szukając kogoś w tłumie. Przesunęłaś się na tyły i patrzyłaś na nich... na niego. Rozległ się dzwonek i chłopcy dokończyli swoje notatki. Niall cały czas stał spokojnie rozglądając się, a chłopcy patrzyli co chwila na notatki. Pierwszy wysunął się Liam, wyczytał imię, jakaś dziewczyna popędziła do sceny piszcząc. Tak było następne trzy razy. W końcu z rzędu wyszedł Niall, serce łomotało ci jak opętane. - Natalie Lertch. - powiedział. Posmutniałaś, obok ciebie wyszła twoja "koleżanka" i ruszyła na scenę. Gdy już na niej stanęła, chłopak skrzywił się i podrapał po głowie. - Coś się nie zgadza... - mruknął. Dziewczyna stała patrząc na niego. - Jak to!? Wybrałeś mnie! - Nie... zaraz, zaraz. - Wybrałeś mnie! - ryknęła dziewczyna łapiąc go za nogi. Na scenę weszli ochroniarze i odciągnęli dziewczynę. - Proszę o wystąpienie dziewczynę, która tatuaż z napisem "Forever, Never, Ever". Dziewczyny popatrzyły po sobie. Spojrzałaś na swój nadgarstek. "Forever, Never, Ever" głosił tatuaż. Pamiętałaś dobrze kiedy go zrobiłaś. Najpierw był napis "Never". Przyrzekałaś wtedy, że nigdy nie polubisz One D. Następnie "Ever" zrobiłaś kiedy miałaś wątpliwości czy ich lubisz. "Forever" zrobiłaś wczoraj. Widziałaś już, że kochałaś One D. Ruszyłaś powolnym krokiem w stronę sceny. Chłopak ogarniał salę wzrokiem, aż natrafił na ciebie. Jego uśmiech stał się ogromny. Podeszłaś do sceny i podałaś mu rękę, a on cię na nią wciągnął. Przytulił cię i przeszliście na środek sceny. - Powitajcie mistrzynię bekonu! - krzyknął do mikrofonu. Cała sala zaczęła się śmiać. Po wygranej chodziliście z Niallem po Londynie. Dał ci swój numer telefonu. Po dwóch tygodniach zadzwoniłaś i zaprosiłaś go na kolację. Przyszedł i od razu rzucił się do jedzenia. Zrobiłaś: jajko, ziemniaki pure, bekon i smażoną cebulkę. Potem oglądaliście filmy, gdy miał się już zbierać powiedziałaś: - Oh! Zapomniałam! Zrobiłam ci kakao! Pobiegłaś do kuchni i przyniosłaś dwa kubki. Zaczęliście pić. Gdy skończyliście Niall powiedział: - Masz czekoladowe usta. Zarumieniłaś się. - No tak... pójdę się wytrzeć. - Nie ja to zrobię. - powiedział i przyciągnął cię do siebie całując. Odwzajemniłaś pocałunek. Gdy skończyliście zaczęłaś się śmiać. - O co chodzi? - zapytał blondyn. - Teraz ty masz czekoladowe usta! - Ale mnie to nie przeszkadza! - powiedział po czym oblizał wargi. - [T.I.}? - Hm? - Będziesz moją bekonową dziewczyną? - zapytał. Udawałaś, że się zastanawiasz po czym powiedziałaś: - Tak, mój bekonowy książę. Pocałowałaś go. Pamiętasz te kilkanaście dni jakby były wczoraj. A zdarzyły się pięć lat temu. Od tego czasu codziennie rano smażysz bekon z jajkiem i ziemniakami pure. - Nie zapomnij o cebulce! - zawsze mówi ci Niall. Ale ty nigdy nie zapominasz. Wasza mała córeczka jest taka podobna do taty. Niall chciał ją nazwać Bekonka, ale odmówiłaś. Ma na imię Irlandia, bo blondyn tak kocha ten kraj. Na drugie London, jak miasto w którym się poznaliście Mała obiecała, że na trzecie będzie miała Apolonia. Jak kraj z którego pochodzi jej "bekonowa" mama.
27. Imagin Julii G. :
Kiedyś miałam córkę. Blondyneczka, kochane dziecko. Kiedyś nie miałyśmy domu. Spałyśmy na ulicy. Kiedyś młoda poszła do sklepu po bułki i usłyszała piękną melodię. Przyszła do domu i powiedziała: "Mamo, choć. Zanucę ci coś pięknego." I zanuciła. Nie była mała, miała, miała szesnaście lat, mimo to, jednak nadal miała duszę sześciolatki. Piękny głos miała. Melodia otuliła mi uszy. Uśmiechnęła się. - Piękne prawda? - zapytała. - Piękne kochanie, co to za piosenka? - One Direction piosenka: "Little Things". Wiesz mamo? Też mam marzenia. Jak każdy człowiek. - Wiem córciu. - odpowiedziałam wtedy. - Wiesz jakie jest moje największe? Pójść na ich koncert. - powiedziała i wstała z ziemi. Otrzepała się i ruszyła do jadalni w przytułku. Myślałam nad tym. Tak bardzo chciałam, żeby moja mała spełniła to marzenie. Zaczęłam szukać pracy. Znalazłam, całkiem niezłą. Po kilku miesiącach, stać było na dom. Malutki, ale jakiś. Potem awansowałam, córka była szczęśliwa, kiedy na jej siedemnaste urodziny kupiłam jej obie płyty One Direction. Codziennie ich słuchała. Cieszyłam się patrząc na jej roześmianą buźkę. Potem wyrzucono mnie z pracy. Wylądowałyśmy na bruku. A gdy szłyśmy spać, Amelia ściskała kurczowo płyty w ręku kładąc się w najciemniejszym kącie przytułku, żeby nikt ich nie ukradł. Pracowałam dorywczo. Uzbierała się sumka na nowe ubrania dla Amelii. Sama sobie wybrała, śliczną czerwoną, krótką sukienkę letnią. W zimie się nie nadawała, ale zawsze w lecie świetnie w niej wyglądała. Kiedy wreszcie był koncert One Direction w Polsce, robiłam co mogłam, by zdobyć bilety. Kiedy uzbierałam już tyle pieniędzy ile trzeba było, mała przyszła do przytułku i powiedziała: - Bilety wyprzedane mamo. Od tego czasu zamknęła się w sobie. Nie rozmawiała z nikim. Czerwoną sukienkę wyrzuciła do kosza. W ogóle o siebie nie dbała. Został trzy dni do koncertu, a ja chodziłam i pytałam ludzi czy mają bilety, a jak tak to za ile sprzedadzą. Na dzień przed koncertem podszedł do mnie blondyn, wyglądał znajomo. Wcisnął mi do ręki kartkę papieru i powiedział: - Powiedz córce, żeby założyła tę piękną czerwoną sukienkę. I odszedł. Wróciłam do przytułku radosna, przekazałam bilet Amelii i powtórzyłam słowa młodzieńca. Następnego dnia moja córka wybiegła z przytułku w olśniewająco wyglądającej sukience, ściskając w ręce bilet. Ucałowała mnie, przytuliła i podziękowała. W tym momencie z uśmiechem na twarzy odeszłam. Moja córka była już dorosła. Spełniłam swoje zadanie. Zawróciła i zadzwoniła po karetkę. Ale ja już patrzyłam na nią z góry uśmiechając się. Jako jej Anioł Stróż pogłaskałam ją po plecach i powiedziałam: - Idź dziecko. Baw się. Jakby mnie usłyszała wstała i odsunęła się od mojego zafoliowanego ciała. Pobiegła na koncert, krzycząc: - Dziękuję ci matko. Patrzyłam na nią jak bawiła sięna koncercie. Była szczęśliwa, chodź z oczu leciały jej łzy. - Nigdy cię nie zapomnę mamo. - szeptała. Nagle jeden z chłopaków z zespołu zszedł ze sceny. Blondyn. Szybko w tłumie szarych nastolatek zauważył moją kochaną zapłakaną córeczkę w czerwonej sukience Podszedł, otarł jej łzy i zaprowadził na scenę, Wręczył jej mikrofon i melodia się zmieniła. "Little Things", zapamiętałam tę melodię do końca życia. Dosłownie. - To dla ciebie mamo. - szepnęła - Melodia nad życie. I zaśpiewała. A śpiewała tak pięknie jak nigdy dotąd. Gdy skończyła wszyscy bili brawo, a blondyn pocałował ją w policzek. Kiedyś... to wszystko wydarzyło się kiedyś, a dzisiaj ona ma już rodzinę. Dwie córeczki. I wspaniałego, kochającego męża. Blondyna. Jest sławna. I bogata. Ja siedzę tutaj i patrzę na ich zdjęcie ślubne. Pan młody, w czarnym garniturze. A panna młoda... w czerwonej, krótkiej, letniej sukience.
28. Imagin Julii G :
Przed sekundą byłaś z przyjaciółką na koncercie One Direction.> A teraz, teraz siedziałaś z nimi w kawiarni. Obok ciebie siedział Niall, twój ulubieniec. Piłaś ciepłe kakao, słuchając opowiadań Harry'ego. Nagle Liam cię potrącił i gorący płyn wylał się na twoją czerwoną bluzkę, tworząc ogromną brązową plamę. - Och! Strasznie cię przepraszam! Nie chciałem! - zawołał. Niall szybko się podniósł sięgając po chusteczki, ale niestety w tym samym momencie ty też się pochyliłaś i chłopak uderzył cię głową w nos. Zaczęła z niego lecieć krew. Złapałaś się za nos, szybko ubrałaś i wybiegłaś z kawiarni. Twoja przyjaciółka siedziała nadal zauroczona Louisem. Nawet nie zwróciła na ciebie uwagi. Biegłaś przez zatłoczoną ulicę z zakrwawioną ręką. Usłyszałaś za sobą krzyk. To Niall cię gonił. Przyspieszyłaś. Wbiegłaś na mostek prowadzący nad małym jeziorem na którym jeździli ludzie. Popędziłaś do małego lasku obok jeziorka. Przykucnęłaś za drzewem myśląc, że już go zgubiłaś. Wytarłaś sobie nos i przytrzymałaś chusteczką, aż krew przestała lecieć. Nagle ktoś złapał cię od tyłu i przewrócił na śnieg. Krzyknęłaś. - A kuku! Znalazłem cię! - powiedział Niall. - Czego chcesz? - nie miałaś ochoty na rozmowę. Chłopak sięgnął za kurtkę i wyciągnął dwie czapki Mikołaja. Jedną założył sobie na głowę. - Zgubiłaś czapkę. - powiedział. - Nieprawda! Swoją mam na głowie! - powiedziałaś wskazując na twoją zieloną czapkę. Chłopak szybko ściągnął twoją "Zielonkę" jak to ją czasem nazywałaś i wrzucił na czubek najbliższego drzewa.
- Może jednak? - zapytał uśmiechając się. Zaśmiałaś się. Złapałaś czapkę Mikołaja i wsunęłaś ją sobie na głowę. Chłopak zrobił ci zdjęcie i wziął cię pod ramię. Poszliście nad jeziorko. Włożyliście łyżwy i już po chwili jeździliście po lodowisku. Zatrzymaliście się pod mostem. Chłopak spojrzał w górę i zaśmiał się. - Spójrz. Jemioła. Zanim się zorientowałaś chłopak przycisnął swoje wargi do twoich. Odwzajemniłaś pocałunek. Usłyszałaś gwizdy i brawa. Spojrzałaś w górę i zobaczyłaś całą czwórkę z twoją przyjaciółką. Harry trzymał jemiołę na sznurku. Wszyscy się śmiali. - Wy przebrzydłe, śmierdzące, świnie! - zaśmiałaś się. - Ej! Bez wyzwisk! - zawołał Zayn. Chłopcy zeszli z mostku i usiedli na brzegu jeziorka. Jemiołę podali jakiemuś elfowi, który zahaczył ją na jakimś patyku i zaczął jeździć na łyżwach. - Nie wiem jak ty, ale ja mam ochotę na jeszcze jednego buziaka. - powiedział blondyn. Potaknęłaś i zaczęliście gonić elfa. Gdy was zobaczył zaczął uciekać. Śmialiście się. Gdy go w końcu dopadliście, Niall złapał kijek i rozpędził się. Nie wyhamował i wrąbał w ciebie. Upadliście razem w śnieg. Chłopak ciągle się śmiał. Przewróciłaś go i położyłaś się obok niego. Blondyn podniósł jemiołę nad wasze głowy i całując się leżeliście tak dobre kilkanaście minut, aż nie zmarzliście.
A potem poszliście na pyszne, gorące kakao.
Praca Sylwii :)
Prace Aneczki :3 :
Prace Agaty :) :
Rysunek Klaudii :)
28. Imagin Izy :
Zerknelam na telefon juz chcac dzwonic do Liama ale zorientowalam sie ze w piatek wlasnie ze mna zerwal...
Wlasciwie to nie mam pojecia dlaczego ,przeciez ukladalo nam sie swietnie.
Jedyna osoba ,ktora mnie wspierala byl Harry ,zawsze jak tylko mial czas to przyjezdzal i pocieszal mnie
w trudnych sytuacjach ,przyjaznilismy sie od ponad dwoch lat .
Nagle uslyszalm dzwonek do drzwi wyjrzalam przez okno i zobaczylam ,ze byl to Hazza.
-Jak zawsze ,gdy go potrzebuje!-pomyślałam..
Otworzylam drzwi ,a moim oczom ukazała się postac Harre'go.
- Hej śliczna ! yyyyyy...-popatrzyl na mnie ze zdziwieniem.
-O co ci chodzi? - zapytalam.
-Jestes w staniku!-wybuchł śmiechem.
-Idioto! Czemu sie gapisz?-również zaczęłam się śmiac.
Zaprosilam go do srodka i energicznie wlozylam bluzke ,mimo to ,ze Harry byl facetem nie wstydzilam sie go.
-Jak tam z rozstaniem?-zapytal.
-Nomm...tak nieżle. Ale jestes ty! to mnie pociesza! -usmiechnelam sie.
-Na Hazze zawsze mozna liczyc kotku!
Wtedy przytulilam sie do niego ze wszystkich sil..co czesto sie zdazalo!
Potem wybralismy sie na zakupy ,gdzie calkiem zapomnialam o Liamie, moj Harold
byl dla mnie jak lek znieczulajacy.
TYDZIEŃ PÓŻNIEJ!
Ciagle kuło mnie serce i fatalnie sie czulam.
-Chyba musisz pojsc do lekarza.Boje sie o Ciebie -powiedzial Harold.
-Okey niech ci bedzie...-powiedzialam slabym glosem..
Nim sie obejrzalam bylismy juz na miejscu.
Po paru godzinach lekarz ustalil diagnoze:
- Jest pani ciezko chora .. Pojawiło sie to zbyt nagle dlatego też jest wieksze zagrożenie..
Całkowicie się zalamalam..
Harry pojawiał sie coraz rzadziej ,a moj stan sie pogarszal..
Wkrótce lekarz powiedzial ,ze niedlugo bede miala operacje ,po ktorej
calkowicie wyzdrowieje.
Gdy rozmawialam z lekarzem przed moimi oczami ukazał sie Harry...
-Kocham Cie i nigdy bym cie nie opuscil!
Przecież wiesz.. ale pamietaj kocham cie bardzo! -
- z oka popłynęła mu pojedyncza łza..- nie zapomne cie nigdy..
Pocalowal mnie tak jakby ostatni raz ..
Ale juz wiecej sie nie pojawil.
MIESIĄC PÓŻNIEJ!
Wyszlam ze szpitala i od razu ruszylam w kierunku domu Harre'go,
Gdy dotarlam drzwi byly lekko uchylone ,otworzylam je .. a na stole
lezala kartka otworzylam ja .. i..
" Pamietasz jak mówiłem ci ze cie kocham?
To prawda. Było tak od poczatku ..
Pomyślałem ,że po co masz umierac ,skoro ja moge za Ciebie!
Oddałem swoje serce ,aby mogło bic dla Ciebie...
Kocham Cię (T.I) ! I nigdy nie zapomnę!
Twój wspaniały Harold !"
Dotknelam "naszego" serca i zaczelam plakac..
Postanowilam ,ze wolalabym umrzec ..chwila.... "wolałabym umrzec" ... "umrzec" !
TAK! Zrobie to! wzielam noz i wbilam go sobie prosto w serce!
Minela chwila i juz mnie nie bolalo ..Najważniejsze ,ze moglam byc z harrym !
****************
29. Imagin Juli :
Czarne BMW zatrzymało się przed zatłoczoną,
portugalską restauracją Nando’s. Z auta wysiadł wysoki, przystojny chłopak i
długowłosa, szczupła dziewczyna. Cała restauracja była oblężona przez
nastoletnie, rozwrzeszczane dziewczyny, które ochrona próbowała uspokoić.
Chłopak wziął dziewczynę za rękę i przepchną się przez tłum. Już po chwili byli
w środku.
– Dzień dobry, nazywam się Charles Richred. Zamawiałem stolik na godzine 3.00
– Dzień dobry. Ach tak, tak...
powiedział kelner.
– Przykro mi, ale
pańska rezerwacja jest nie aktualna, nie mamy wolnych stolików.
Rzeczywiście
sala była przepełniona, głównie przez nastolatki.
– Ależ to niemożliwe! – powiedział Charles – zamawiałem stolik dwa dni
temu. Żądam rozmowy z kierownikiem!
– Charles uspokój się – powiedziała dziewczyna. – Przecież możemy zjeść obiad w innej restauracji. – NIE! – krzykną chłopak –
to znaczy… Jane zaraz wszystko wyjaśnię. Chcę rozmawiać z kierownikiem.
-Niestety to nie możliwe .
– W takim wypadku z winowajcą tego wydarzenia
– Charles nie
ustępował.
– Jeśli pan nalega… – powiedział kelner i zaprowadził ich do stolika
przy którym siedział jasnowłosy chłopak, mniej więcej w wieku Charles’a i Jane.
–Przepraszam, ale ci państwo…
–
Tak my zamówiliśmy tu stolik, który najwyraźniej zająłeś – wtrącił się
Charles.
– Przepraszam, nie wiedziałem… – chłopak wstał, wyglądał na
zawstydzonego.
– Nie musisz przepraszać, wiem kim jesteś – odezwała się Jane. – Niall
Horan, prawda? – dodała z namysłem. Chłopak
tylko się uśmiechnął.
–
Ja jestem Jane, a to Charles. Byłoby nam bardzo miła gdybyś z nami zjadł obiad,
prawda Charles?
– Nie
sądzę… –mruknął chłopak.
–Nie chciałbym wam przeszkadzać… – powiedział
Niall.
–
Ależ skąd. Jestem twoją fanką, myślę, że masz niesamowity głos.
– No cóż fance się nie odmawia – odpowiedział.
– Świetnie! – powiedziała Jane i usiadła przy stoliku razem z Niall’em –
Charles ty też możesz już usiąść, sprawa się wyjaśniła, jemy obiad z Niall’em
Horanem.
***
Od wspólnego obiadu
Charlesa, Jane i Niall minęły już dwa miesiące. Od tamtej pory Jane i Niall
zaprzyjaźnili się, jednak to nie podobało się Charlesowi. Stwierdził, że Jane
spędza za dużo czasu ze swoim nowym przyjacielem, a coraz mniej z nim.
Niall czekał na
Jane, w parku przy ich ulubionej fontannie. Był ubrany w ciemne okulary i bluzę
z kapturem. Czekał dobrych 15 minut, zanim Jane się zjawiła.
– Cześć, przepraszam za
spóźnienie.
–
Nic się nie stało – odpowiedział Niall i spojrzał na Jane. – Płakałaś?
– Nie, nie…
– Jane proszę, powiedź... – chłopak od razu
ją przejrzał – Przecież wiesz, że nikomu nie powiem – nalegał Niall.
–
Nie chodzi o to, że masz to komuś mówić, pewnie niedługo i tak wszyscy się
dowiedzą.
– W takim razie dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?
–
No dobrze, zerwałam z Charlesem i teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam –
powiedziała, a z jej oczu zaczęły płynąć łzy. Niall przytulił ją i powiedział:
– Dlaczego z nim zerwałaś?
Pokłóciliście się?
–
Po prostu miałam go dosyć. Ciągle się kłóciliśmy. Miał do mnie pretensje o
wszystko. Nie wytrzymałam i powiedziałam mu, żeby dał mi spokój.
– Skoro miałaś go dość to czemu teraz płaczesz?
–
Nie wiem, czuję teraz pustkę w środku – powiedziała powstrzymując łzy. –
Byliśmy ze sobą bardzo długo, właściwie znamy się od zawsze, a teraz… – po jej
policzku znowu popłynęły łzy.
–
Nie płacz Jane, on nie jest wart twoich łez.
– Tak myślisz? – zapytała się i spojrzała mu w oczy.
– Jestem pewny – odpowiedział Niall i pocałował ją.
30.
30.
Yyyyy, oceniam go na średni. Na początku bardzo mi się podobał :D ale potem zrobił się chaos :|
OdpowiedzUsuńmi na początku też się podobało ale póżniej ta śmierć prawie wszędzie.Dodawajcie nowe imaginy ale nie z śmiercią na końcu!
UsuńBum, bum szaka laka bum bum ;D
UsuńMi się podobał :) chcę więcej imaginów :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam jak się komuś nie podobał był pisany na szybko :)O a początki zawsze mi lepiej idą niż reszta w szkole tak samo :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dominika
Nie jest zły :D tylko właśnie pod koniec jest już chaos i nie wiadomo na czym się skupić ale ogólnie OK XD
Usuńdzięki :* wiem ja ogólnie żyje w chaosie :))
OdpowiedzUsuńhahaha , chyba jak każdy :P
Usuńdzięki za pocieszenie :))
OdpowiedzUsuńheh ten drugi imagin jest świetny Pozdrawiam cię Aniu
OdpowiedzUsuńa co do mojego to jutro może drugi napisze i nie będzie chaosu XD
Dominika
Świetne !!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam te imaginy. <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozdrowienia Dominiko. XD
OdpowiedzUsuńA nie ma za co :*
UsuńAch pierwszy imagin wymiata:P Dominika świetna wyobraźnia :)
OdpowiedzUsuńdziękuje :))
Usuń2 imagin Anki cuuudo *.* i 3 z Louisem także *.*
OdpowiedzUsuńdziekuje , ze podoba Ci sie imagin 3-Louis < 33 teraz przesłałam nastepny i mysle Ze wam sie spodoba ;**
OdpowiedzUsuńAnonimie - dziękuję za pochwałę Anonimie. c:
OdpowiedzUsuńAnka.
wszystkie są super
OdpowiedzUsuń7 imagin - hahah XD wspaniały :P śmiałam się sama do siebie :) Też bym mogła z wszystkimi mieszkać do tego być z Lou *.* świetny ! :D
OdpowiedzUsuńwszystkie świetne :D
OdpowiedzUsuń8 świetny ! :D 9 - hmmm,ten wypadek mnie trochę zniechęcił ale Zayn na szczęście nie umarł więc git :P
OdpowiedzUsuńTak miało być :))
Usuńdzięki dzięki mój 8 ! ;d
UsuńKaludia ! Jak chcesz pisac imaginy to warto użyc słownika pisze sie :SŁUŻĄCĄ, WZIĄŁ, ZACZĄŁ. w ktorej ty jestes klasie ? !
OdpowiedzUsuńtobie chyba teeż by się przydało ... ;d
UsuńKaludia , tak tak rzeczywiscie masz o co się czepiaac ...
pozdrawiaam ;x
o jacie. To zwykła literówka jak bys nie zauwazyla. a poza tym nie pisze imaginow, a jak juz pisze to dokladnie, wiec powodzenia z twoimi błędami ortograficznymi.
Usuńto nie mojee błedy ;)
Usuńalee jak juz kogoś poprawiasz to sama nie popełniaj błędów ! ;)
o jej . ! Naprawde duzo sie stalo !
UsuńKazdemu sie zdazy napisac pare błedow , a zwłaszcza na tel .
Wiec nie płacz , jak ktos napisze błedy ortograficzne .
Tobie tez sie nieraz zdazy .
No to sorry, jak nie masz laptopa ani komputera i musisz korzystac z telefonu to sie nie dziwie ,ze pisac nie potrafisz, więc sama nie placz ,ze na kompie napisac nie moglas.. Zdarza mi sie literowki, a nie błędy,bo nie chodze do przedszkola i znam swoj jezyk ojczysty.
UsuńLaptop do szczescia mi nie potrzeby , jak tobie Kochana .
UsuńPisac to ja umiem , ale nie mam czasu przesiadywac na komputerze jak ty .
Wiec pisze ja telefonie . !
Jak Ci cos nie pasuje to sie " zamknij "
I nie czytaj to co ja wysylam . !
Ja mam przyjaciol i hobby ,a jakos znajduje czas ,by usiasc na kompa.. No i sie zamkne,bo nie mam ochoty klocic sie z dziesieciolatkami, ktore nie wiedza co to slownik..
Usuńby Laura Horan
ale wiesz powtorze to slowo " Komputer/laptop " mi do szczescia nie potrzebny . Malo czasu spedzam , bo spotykam sie ze znajomymi , bo chce i chce z nim spedzic jak naj naj .. wiecej czasu . Bo sa moja rodzina . !
UsuńMoze wgl nie masz przyjaciol i dlatego ty spedzasz tak dluzo czasu przed komputerem . ?
Nie wiem ..... MAm cie gleboko w 4 literach i tez nie bede pisac takim dzieckiem , jak ty.
Weź, ja nie przesiaduje cały czas przed komputerem/ laptopem... Często jestem po za domem, z przyjaciółmi ..a pisać potrafię i znam słownik...
Usuńhahahhaha fajnaa kłotnia <3
UsuńANONIM JEST LEPSIEJSZZY ! ;d
Klaudia , popełniasz strasznie dużo błędów . A czyta to sporo ludzi , więc sama siebie ośmieszasz . I jest różnica między Twoimi błędami a Laury , bo ona wszystko pisze dobrze , tylko bez polskich znaków , typu ą , ę , ...
UsuńSuper te Imaginy ! <33
OdpowiedzUsuńBoże ten 11 jest piękny.Poryczałam się.I jednak ta Meg była na tym koncercie.Była...
OdpowiedzUsuń11 imagin dosłownie NAJLEPSZY ! <3 Dziewczyno ! Ten imagin nadawał by się na film ! :D Jest NIESAMOWITY ! Podziwiam Cię ! OMG aż nie mogę przeżyć XD CUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUDO <3
OdpowiedzUsuńPłacze ! <3 kocham cię *.* pisz więcej i podpisuj że to twoje ! <3
Kate <3
Zgadzam się, piękny <3
UsuńNoo . Film to niezły pomysł . ;D Kupiłabym . <33
Usuń+ Też ryczałam.. xD
8 jest naaaaj ! ;dd ;*
OdpowiedzUsuń11 super <3 łzy mi ciurkiem płynęły... ;<
OdpowiedzUsuńOja 13 ... *,* :C
OdpowiedzUsuń8,11,13 fajne sa
OdpowiedzUsuń5 jest naj :*
OdpowiedzUsuń11 ! :D i 13 *.*
OdpowiedzUsuńPierwszy raz płakałam na imaginie ... 13 najpiękniejszy ! 11 też cudnyy ;33
OdpowiedzUsuńCzytam naprawde dużo i ten 11 imagin nadaje się na scenariusz do książki.. wyciskacz łez.. z happy endem :)
OdpowiedzUsuńCudowne imaginy . ; * To ogólnie jest moja ulubiona część na blogach ♥ Jak czytałąm , to aż płakałąm , i nie mogłam przestać . Proszę o więcej , pozdr. Nataliaa . ♥
OdpowiedzUsuńczemu wy zazwyczaj jak sa nowe dodane to tylko juz na te patrzycie a nie np. na 3 ,4....xd
OdpowiedzUsuńchyba jesteś fanką Klaudi :)
Usuńhhahahahhahaha dojebałaś ! ;d
UsuńNo co :D sorki jak kogoś uraziłam ale to prawda :) Ja zawsze wale takie suchary :))
UsuńJak wcześniej je przeczytałam to po co mam czytać znowu ? oO Patrze na nowe :D
UsuńNo właśnie ja też patrz na nowe a tu jakaś wielka fanka Klaudi wyskakuje :))
OdpowiedzUsuń14, 16 - świetne oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńbez urazy ale albo jesteś fanką Izy albo jesteś nią samą i chwalisz swoje imaginy bo nikt tego nie robi :) To jest moje zdanie nie zabijcie mnie za nie *__*
UsuńTo nie ja napisałam te imaginy tylko lubie je po prostu :)
UsuńAha bo ja tek patrze oba Izy :)) ale spoko :D
UsuńNie gniewam się ;p xD
Usuńto dobrze ...Ja też się nie gniewam Xd haha
Usuńhttp://www.radiozet.pl/Programy/Lista-Przebojow-Lata-ZET GŁOSUJCIE NA CHŁOPAKÓW ! :d
OdpowiedzUsuń15 ani 16 mi się nie podobają.....oO
OdpowiedzUsuńNaj 11 ! *.*
Zgadzam się :) Ale bardzo emocjonalny ten 11 myślałam że się rozwyje :D
UsuńZgadzam się ( z tymi komentarzami nade mną ). 11 ! <3 Za każdym razem jak wchodzę zobaczyć czy nie ma nowych imagin'e to czytam 11, płacze czytając go ;<. Uwielbiam go ! Dziękuje jego autorce, że go stworzyła. :* :)
OdpowiedzUsuń11 to normalnie cuuuuudo <3 nadaję się na film ! :D Dziewczyno masz talent ! Pisz więcej ! *.*
Usuń________________________________________________________
http://www.youtube.com/watch?v=DsrFWPeNkPQ - zobaczcie sobie ten filmik ♥ Taki chłopaki powinni zobaczyć , boski jest ♥
ojaaaciee nie posrajcie się tym 11 kurwaa -,-
OdpowiedzUsuńA co nie podoba ci się ? O i jeszcze PS nie przeklinaj bo tutaj mogą być jakieś dzieci :D XD
Usuńokok xd
Usuńpodoba mi się no ale bez przesaady ... 11 aa jaraam aa jaki cudny , śliczny jest ooo booooożee ;ddd
no dokładnie... inne też są spoko, nie takie smutne ale fajne... ;) ;x
UsuńNo właśnie też tak myśle wszystkie są spoko a ja tych smutnych nie trawię :))
UsuńDokładnie, nie mam nic do 11 ale jaracie się nim jakby to był cud świata oh ah są też inne i nawet lepsze .......
Usuńno i dobrzee tu gadaciee ! bo tylko 11 och ach ;x
UsuńNa 11 i 13 ryczałam. *.*
OdpowiedzUsuńMasz racje ;( *.*
UsuńOmg.. ! 11 jest zayebistaa . ! Agacia , Ty powinnaś pisać książki albo coś w tym stylu , masz ogromny talent . <3
OdpowiedzUsuńtsaaaa
UsuńJa pie, jeszcze raz ktoś napiszę że 11 jest cudny ohy i ahy to normalnie walne w ścianę .. ILEŻ MOŻNA ?!!!!!
OdpowiedzUsuńTo walnij
Usuń11 jest wspaniały, cudny mmmmmm wonderful...
Usuńwalnęłaś już w ścianę...? -.-
wszystkie są cudne . napiszcie jeszcze o harrym prosze
OdpowiedzUsuńagacia przynajmniej ma jakis wesoły imagin nie to co te smutne xd
OdpowiedzUsuń17 bardzo fajny :D spodobał mi się ten motyw z wnuczką :)
OdpowiedzUsuń18 i 19 takie sobie :D Ale chyba ten 18 mnie bardziej poruszył *.* fajny XD
Czemu 19 taki sobie ? właśnie fajny ;) nawet bardzo
UsuńCo powiem to powiem... że 11 jest najbardziej poruszający ze wszystkich ale np. 18 też jest bardzo smutny...
OdpowiedzUsuńImaginy 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14,15,16,17,18,19 są wspaniałe każdy jest pisany z innym charakterem, niektóre są bardzo śmieszne, wesołe za to inne smutne .. ale każde są wspaniałe... :) <3 I love everybody who wrote this imagine's :)
Przeczytajcie wszystkei imaginy, to że 11 jest najbardziej smutny, to nie znaczy że najlepszy...
OdpowiedzUsuń1,2,3 ... i wszystkie są cudowne <3 czemu tylko niektórzy napisali po jednym imaginie? hmm kurna pisać mi tu więcej! :)
ja jestem Dominika hah XD moje imaginy są słabe ale dodałam 2 :D
Usuńspoko :) czekam na więcej! bo każdy jest wspaniały <3 :
UsuńNo pewnie a nie tylko jeden :))
UsuńFajne :D mam co robić XD dawać więcej ! :)
OdpowiedzUsuńahaaa a a a
Usuńalslf;adgvgadgamlgas;
'hdsjnfl'
gsdgkklh;
gnjfhdl,.'sh
sgkhdl;;
fajnie mam co robic -,-
Też mam co robić dzięki imaginom :D przynajmniej mi trochę czasu zajmują :D najlepiej pod wieczór albo w deszczowe dni :)
Usuńvducvefcbihdbviabsbvrgerirvt
OdpowiedzUsuńhy
wn
grb
rwh g q gergbvteb
ZAJEBIOZA ONE SĄ ŚWIETNE A 11 JEST ŚLICZNY JA SIĘ POPŁAKAŁAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM *______*
Wszystkie imaginy extra, ale Dominiki uwoódł mnie i to na dobre :P Zapraszam do mnie - http://all-you-need-is-true-love.blogspot.com/ & http://love-one-direction-imagines.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) A który mój ci się tak spodobam 9 czy 1 lepszy prosze powiedzcie bo się ciekawie który fajniej wyszedł :))
UsuńGŁOSUJCIE :)
OdpowiedzUsuńbo mocno spadli :( a Directionerki muszę wszędzie rządzić XD
plisss ;d
http://www.radiozet.pl/Programy/Lista-Przebojow-Lata-ZET GŁOSUJCIE NA CHŁOPAKÓW ! :d
OdpowiedzUsuńhttp://imaginesbybp.pinger.pl/
OdpowiedzUsuńGorąco zapraszm na bloga :)
SSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR TTTTEEENNN BBBLLLOOOGGGG JJJJEEESSSTTT NNNNNNNNNNAAAAAAAAAJJJJJJLLLLEEEPPPPPSSSSZZZZYYYYYYYY NNNNAAAA ŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚWWWWWWWWIIIIIIEEEEECCCCCIIIIIEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII LLLLLLLLLLLLLLLOOOOOOOOOOOOOOOOVVVVVVVVVVVVVVVVEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE 1111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSUPER!!!!!!!!! KOCHAM ICH!!!!!!!!! 1D RZĄDZI
OdpowiedzUsuńIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII LLLLLLLLLLLLLOOOOOOOOOOOOOOOOVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVEEEEEEEEEEEEEEE 111111111111111111111111111111111111DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
sĄ OOOOOOOODDDDDDDDDIIIIIIIIIIIIAAAAAAAAAAAZZZZZZZZDDDDDDDDOOOOOOOWWWWI
OdpowiedzUsuńIIIIIIIIII LLLLLLLLLLLLLLLOOOOOOOOOOOOOOVVVVVVEEEEE HHHHHHHHAAAAAAARRRRRRRRRRYYYYYY IIII LLLLLLLLLLLLLLLLOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOVVVVVVEEEEEEE LLLLLLLLLLOOOOOOOUUUUUUUUUUIIIIIIIIIIISSSS IIIIIIII LLLLLLLLLLLLLLLLOOOOOOVVVVVVVVEEEEEEEEE ZZZZZZZZZAAAAAAAAAYYYYYYYNNNN
IIIIIIIIII LLLLLLLLLLLLLLLOOOOOOOOOOOVVVVVVVVVEEEEEEEE NNNIAAAAAAAALLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLL IIIIII LLLLLLLLLLLLLLLOOOOOOOOOOOOOOOVVEEEEEEEEE LLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLIIIIIIIIIIIIIIIAAAAAAAAAAAAAAAMMMMMMMMMMMMMMMM
I MOGŁABYM TAK PISAĆ DO KOŃCA!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSSSSSSSSSSUUUUUUUUUUPPPPPPPPPPEEEEEEEERRRRRR!!!!!!!! 1 JEST SPOKO I JESZCZE 15
OdpowiedzUsuńA WOGULE TO KOCHAM:
111111111111111111111111111111DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
IIIIIIIIIIIIIIIIII LLLLLLLLLOO0OOOOOOOOOOOOVVVVVVEEEEEE 11111111111111111111111DDDDDDDDDDDDD
ZZZZZZZZZZAAAAAJJJJEEEEEBBBBBBIIIIISSSSSTTTTEEEEE WWWWWWWWSSSSSSSSSSSSZZZZZZZZZZZZZYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYSSSSSSSTTTTTTTKKKKIIIIE MMMMMMMIIIIIIIIIIII SSSSSSSIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ PPPPPPPPP0OOOOOOOOOOOODDDDDDDDDDOOOOOOOOOOOBBBBBBBBBBBBBAAAAJĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄ!!!!!!!!!!!!!! IIIIIIIIIIIIIIIIIIII LLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOVVVVVVVVVVVVVVVEEEEEEEEEEE 11111111111111111111111111111111111DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII LLLLLLLLLLLLLLLLLOOOOOWWWWEEE HHHHHAAARRRYYY IIIII LLLLOOOOOVVVEEEE ZZZZAAAYYYNNN IIIIII LLLLLOOOOOVVVVEEE LLLLLOOOUUUIIIS III LLLLLOOOOVVVE NNNNNNNIIIIIAAAALLLLL IIIIII LLLLOOOOOVVVVE LLLLLLIIIAAAAAAMM,MMMMMM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 11111111111111111111111111111111111111DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD RRRRRRRRRRRRZZZZZZZZZZĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄDDDDDDDDDZZZZZZZZZZZZZZZIIIIIIIIII
OdpowiedzUsuńKKKKKKKKKKKOOOOOOOOOCCCCCCHHHHHHHAAAAAAAMMMMMMMM IIIIIIIIIICCCHHHHHH I WCALE NIEMIAŁABYM NIC PRZECIWKO GDYBY ZŁĄCZYLI SIĘ Z JUSTINEM!!!!!!!!!!!!!!!! ZZZZZZZZZZZZJJJJJJJEEEEEEEEBBBBIIIIŚŚŚŚŚĆĆĆĆĆĆĆ SSSSSSSSSĄĄĄĄĄĄĄ PPPPPPPPPPPPOOOOOPPPPRRROOOSSSSSTUUUU ŻŻŻŻŻŻŻYYYYYYCCCCCCZZZEEEE IIIIIMMM DDDDDDDDAAAAAAAALLLLLLLLSSSSSZZZZZYYYYYCCCCHHHHHH SSSSSSSUUUUUKKKKKKCCCCCEEEEEEEEESSSSSÓÓÓÓÓÓÓWWWWWWWWWW IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIILLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE 1111111111111111111111111111111111111111111DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmam wielką i to bardzo wielką prośbę dodajcie nowe imigany
OdpowiedzUsuńCudowne imaginy ♥
OdpowiedzUsuńJeśli będziecie miały wolną chwilkę ,proszę wpadnijcie na ten blog http://onedirectionsnovelette.blogspot.com/ Jest na nim opowiadanie o 1D ; )
Wezcie usuncie te kometarze pisane drukowanymi... strasznie wkurzaja i tylko bloga zasmiecaja.. -,-
OdpowiedzUsuńhttp://www.radiozet.pl/Programy/Lista-Przebojow-Radia-ZET - GŁOSUJCIE ! Znowu spadliśmy na #15 pozycję :( !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDODAJCIE W KONCU COS NOWEGO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHELP! RYCZĘ! POWAŻNIE, OCZY MI NIE CHCĄ WYSCHNĄĆ!
OdpowiedzUsuńŚwietne imaginy ! Fajnie by było jak by któraś z adminek posegregowała imaginy np. te które są o Harry'm oddzielnie i tak z kazdym z chłopców...
OdpowiedzUsuńtak dużo komentów nikt nie zauważy jak napiszę...
OdpowiedzUsuńLUBIĘ PLACKI!!!
Na początku fajne, ale później za dużo śmierci. Aż się popłakałam. Wolę szczęśliwe zakończenia....
OdpowiedzUsuńprzy 13 najbardziej sie popłakałam
OdpowiedzUsuńmozecie pisac ze szczesliwymi zakonczeniami
OdpowiedzUsuńJa również przy 13 sie rozpłakałam. Cudowny imagin, za razem piękny ale z drugiej strony bardzo smutny,. Pierwszy raz się popłakałam gdy cos czytałam. Piekne. Dziękuję...
OdpowiedzUsuńKocham je wszstkie!! Na 11 ryczalam tak, ze liter nie widzialam.. A w ogole to pod koniec jajis motyw przewodni smierci. Plakalam jeszcze na kilku -.- . Piszcie jeszcze <33
OdpowiedzUsuńŚwietne imaginy. ja też jakiś naskrobałam i wysłałam ;)
OdpowiedzUsuńSuper;)
OdpowiedzUsuńhttp://20000603.blogspot.com/ robie konkurs na redoktorkę
OdpowiedzUsuńnie rozumiem 7 jak można być z Lou a jednocześnie z Naiallem??????!!!!
OdpowiedzUsuńdodajcie nowe imaginy...:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńtroche za dużo tej śmierci!!! -_-
OdpowiedzUsuńbardziej pozytywnie, nie przesłodzone tylko troche więcej pozytywizmu :)
:'(:'(Uwielbiam imaginy o One Direction!!! One są zajebiste ,fajne i wzruszające ....
OdpowiedzUsuńawwww *___* Wszystkie są zarąbiste ! :D
OdpowiedzUsuńhttp://do-not-forget-about-mee.blogspot.com/
21 superr :D Marzenie :D
OdpowiedzUsuń23. BOSKI ! Wgl popłakałam sie ! i wgl tyle szukalam tej piosenki
OdpowiedzUsuńWysłałam wam mój imagin w wakacje, obiecałyście, że dodacie i jeszcze nie ma -.- Dziękuję bardzo -.- Zawiodłam się na was...niektóre są takie denne, a jakoś tu dodałyście..-.-
OdpowiedzUsuń23. wydaje sie troche zerżniety z 24; ///
OdpowiedzUsuńchyba 24 z 23 o.o
UsuńBARDZO FAJNE .... beczałam z 100000000 razy x D KOCHAM IMAGINY < 3 moim zdaniem ten z tym zaginięciem co czeka na niego 5 lat to na końcu powinno być że się odnlazł albo coś że wiadomo co się z nim stało . ! < 3 chce więcej . ! ; *
OdpowiedzUsuń22 najlepszy !
OdpowiedzUsuńZaje..fajne. Podoba mi się, przy nie których płakałam :P
OdpowiedzUsuńCztery najlepsze to nr 5 - opowiada o miłość na zawsze , 11 - wielkia przyjazń trwająca wiecznie , 13 - nieszczęśliwa miłość i 20 - o nadziei i ciągłym czekaniu na ukochanego ! Według mnie przy tych opowiadaniach nie da się poprostu nie płakać , bo opowiadją piękne historie miłości iprzyjażni na zawsze !
OdpowiedzUsuńfajny 16 <3
OdpowiedzUsuńzajrzysz http://one-direction-first-love.blogspot.com/
ide plakac ;__; boskie! uwielbiam! <33
OdpowiedzUsuń__
tymczasem zapraszam do mnie. dopiero zaczynam, ale mam nadzieje, ze ktos zajrzy. ;))
http://bytheblinkoftheeye.blogspot.com/
Cześć...bardzo podobał mi się imagin 28.Izy(tak naprawdę ja też mam na imię Iza i też koffam Harr'ego)po prostu myślałam ,że sobie to wydrukujee ale też chce mi się teraz płakać po prostu piękniee...
OdpowiedzUsuńBy Izaa
super opowiadania
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas. 1d-jedenkierunek-onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCałkiem niezłe ale prawie wszędzie na końcu jest ta durna śmierć.dajcie więcej z happy endem! plissss!
OdpowiedzUsuńnajbardziej podobało mi się gdzie była piosenka moments
OdpowiedzUsuńzapraszam na - young-crazy-dreams.blogspot.com :) świetne opowiadanie <3 czytasz to zostaw komentarz :) to wiele znaczy:) zapraszam i sorki za spam <3
OdpowiedzUsuńświetny bloog sama prowadze blog o one direction ale dopiero zaczełam i niewiem co i jak
OdpowiedzUsuńhttp://art-forever-in-my-mind.blogspot.com/ - recenzje książek, niedługo warsztaty literackie
OdpowiedzUsuńbardzo fajne ale za dużo śmierci ;/
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ale za dużo tych śmierci! Łez nie starczy!Ale pomimo tego to super mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń11 jest wspaniały, strasznie wzruszający!<3
OdpowiedzUsuńWszystkie są fajne. :)
Na niektórych się popłakałam, nie mogłam powstrzymać łez. Poprostu były cudowne, a szczególnie 11 ;) i 13
OdpowiedzUsuńsuper napisałam na meila nowy imag mysle ze bedzie ok
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobał mi się 20 ale mógłby się inaczej skończyć, łezka mi się w oku zakręciła , ta opowieść mogłaby się skończyć szczęśliwie, bo fajnie się zapowiadała, można liczyć na kontynuację tego? Jak Harry wrócił? Proooooooooooooszę !!! :-):-):-)
OdpowiedzUsuńJa chce więcej imaginów, są suuupcio!!!! <3
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionrprt.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńdopiero zaczynam, imaginy o One Direction i nie tylko :) x
Mogłabym je czytać godzinami! Tylko pozazdrościć pomysłów ;DD
OdpowiedzUsuńPrzy jednym się popłakałam ;( Po prostu się wzruszyłam :(
OdpowiedzUsuńfajny film o one direction
OdpowiedzUsuńhttp://video.easysub.pl/zsh7/onedirection/
Ja tam przy czytaniu komentarzy o śmierci i samobujstwach płakałam bo to wzruszające. Jak byście mogli to napiszcie coś o wiktorii i louisie tylko bez tragedii. Odwzajemnie się!!!!! Bo ja tak bardzo go kocham. Chciała bym być jego żoną i mieć z nim dzieci. Proszę napiszcie choć jedno które ładnie się skończy powtarzam bez tragedii!!!!!
OdpowiedzUsuńPrzy 11 się poryczałam 😭
OdpowiedzUsuńelectronic cigarette, e cigarette, best electronic cigarette, e cig, electronic cigarettes, vapor cigarette
OdpowiedzUsuń