Liam
Polecam piosenkę: My Heart Will Go On (może tak do końca nie pasuje, ale ją kocham ;3)
Stałam tam i wpatrywałam się w gładką taflę wód Tamizy. Niebo nade mną było zachmurzone, a słońce skryło się gdzieś i nie miało zamiaru wyjść. Wiosenny wiatr muskał moje policzki i wywiewał moje długie włosy we wszystkie strony. Wierzchem dłoni otarłam kilka pojedynczych łez spływających mi po policzku. Właściwie to czemu chcę skoczyć? A z drugiej strony czemu nie? Moje życie i tak nie ma sensu. Moi rodzice nie widzą nic poza pieniędzmi i karierą, a przyjaciele poza czubkiem własnego nosa. Nikogo nic nie obchodzę. Lepiej skończyć to tu i teraz.
- Zrób to [T.I] – powiedziałam do samej siebie.
Przełknęłam wielką gulę narastającą mi w gardle i jednym zwinnym ruchem znalazłam się po drugiej stronie murku. Swoimi trzęsącymi dłońmi trzymałam się i miałam puścić barierkę kiedy usłyszałam głośne krzyki.
- Nie skacz!
Rozejrzałam się i nie widząc nikogo w zasięgu mojego wzroku zignorowałam wołania.
- Proszę nie skacz! – krzyknął ktoś po raz kolejny.
Tym razem zza krzaków wyłoniła się nieznana mi postać. Był to młody mężczyzna. Wysoki i umięśniony. Zaczął powoli się do mnie przybliżać.
- Nie skacz – powiedział spokojnie. – Pomogę ci zejść, nie skacz.
- Nie zbliżaj się! – pisnęłam.
Byłam spanikowana. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Po jaką cholerę on tu przyszedł?!
- Chcę ci pomóc – wolnymi krokami podchodził do mnie.
- Nie! Nie zbliżaj się, bo skoczę! – zagroziłam.
- Jak ty skoczysz, to ja też! – krzyknął zdejmując swoją kurtkę.
- Pfff… przecież to absurd. Po co masz się zabijać? – zapytałam mrużąc oczy.
- A po co ty masz to robić? – zaśmiał się.
Przez chwilę panowała między nami kompletna cisza. Jedynie szum Tamizy zakłócał idealny spokój tego miejsca.
- Oboje dobrze wiemy, że nie skoczysz – rzekł nagle z ironią w głosie.
Oburzyłam się. To było co najmniej niedorzeczne, jak ten facet się zachowywał. Co to ma być?! To nie jego sprawa, więc niech się nie miesza.
- A skąd wiesz, że nie skoczę? – spytałam odwracając się w jego stronę. – Zaraz to zrobię, jeśli tylko się do mnie przybliżysz.
- Proszę cię – mruknął obojętnie. – Gdybyś naprawdę miała zamiar skoczyć już dawno byś to zrobiła.
Nie odpowiedziałam. Spojrzałam w dół, gdzie spokojna do tej pory woda zaczęła się pienić pod wpływem silnego wiatru, a fale zdawały być się co najmniej straszne. No dobra, może to nie był taki dobry pomysł.
- Podejdę teraz i pomogę ci zejść z tego mostu, okej? – spytał nieznajomy. – Nie ci nie zrobię obiecuję.
Jako, że pozycja i miejsce, w którym się znalazłam zaczęły mnie przerażać energetycznie pokiwałam głową. Zauważyłam jak na twarzy chłopaka pojawia się delikatny uśmiech. Podszedł do mnie i poprosił aby podała mu rękę. Tak też zrobiłam. Ale pech chciał, że poślizgnęłam się przez moje balerinki i zawisłam bezradna nad mostem, a jedyną rzeczą, która mogła mnie uratować były silne ramiona chłopaka trzymające mnie.
- Ratunku! Wciągnij mnie!!! – zaczęłam krzyczeć.
Wystraszone machałam we wszystkie strony co pewnie nie pomagało, z wręcz przeciwnie.
- Spokojnie, nie wierć się. Zaraz cię wciągnę – odparł krótko.
Nie wiem co mi strzeliło do głowy, ale zaufałam mu. I jak się okazało słusznie, gdyż już minutkę potem nieznajomy wyciągnął mnie całą i zdrową znad mostu i posadził na murku. Byłam cała roztrzęsiona. Zimno telepało moim ciałem, a zęby zgrzytały. Z oczu poleciały pojedyncze łzy, które jednak szybko otarłam. Chłopak podniósł z ziemi swoją kurtkę i okrył mnie ją.
- Już wszystko dobrze – powiedział nachylając się nade mną.
Był na tyle blisko, że zdążyłam dostrzec jego idealne rysy twarzy, brązowe włosy i czekoladowe tęczówki. Perfekcja.
- Jestem Liam – przedstawił się. – A tobie jak na imię?
- [T.I] – mruknęłam cicho.
- A więc [T.I] zabieram cię do mnie do domu – powiedział krótko i stanowczo.
- Czemu?
- Bo nie zostawię cię tu samej na pastwę losu? To oczywiste – odpowiedział.
Chwilę po tym uniósł mnie do góry i zaczął iść w nieznanym mi jeszcze kierunku.
- Wygodnie? – spytał zadowolony.
- Yhy – wydukałam.
Oplotłam swoje ręce wokół jego karku, a głowę schowałam w zagłębiu szyi bruneta. Nie wiem czemu, ale biło od niego niesamowite ciepło. Czułam się w jego ramionach taka… bezpieczna.
Nie wiem co działo się potem, ale gdy otworzyłam oczy leżałam na ogromnym łóżku przykryta kilkoma kocami i grubą kołdrą. Podniosłam się i rozejrzałam dookoła. Strasznie bolała mnie głowa i każda inna część ciała.
- Obudziłaś się? – usłyszałam nagle.
Znowu ten piękny, melodyjny głos. Odwróciłam się i ujrzałam Liama stojącego w drzwiach. Uśmiechał się do mnie ciepło. Odwzajemniłam ten gest.
- Pewnie jesteś głodna. Zaraz cos naszykuję, a ty w tym czasie ubierz się. Zostawiłem ci jakąś koszulkę w łazience. – wyjaśnił.
Jedynie pokiwałam głową, na znak, że się zgadzam. Ubrana i odświeżona zeszłam na dół gdzie dotarł do mnie zapach smażonych naleśników.
- Naleśniki? – spytałam zadowolona przekraczając prób kuchni. – Kocham je.
Chłopak odwrócił się i powiedział uśmiechnięty:
- Chyba umiem czytać w myślach.
Oboje zaśmialiśmy się na jego słowa. Czułam się nieco skrępowana w za dużej na mnie koszulce i dresach chłopaka, ale moje rzeczy najwidoczniej nie nadawały się do założenia. Siedząc przy stole w ciszy zajadaliśmy się jedzeniem przygotowanym przez Liama.
- Liam? – zwróciłam się nagle do niego.
- Tak?
- Chciałam ci podziękować za to co zrobiłeś. To było… dziękuję po prostu – wymruczałam czując jak się rumienię.
Brunet zachichotał.
- Nie ma za co – odparł. – Zawsze służę pomocą.
Posłałam mu uśmiech po czym znowu zapanowało między nami milczenie.
- Czemu chciałaś skoczyć? Oczywiście jeśli nie chcesz to nie musisz odpowiadać – powiedział Liam tak nagle, że aż podskoczyłam na siedzeniu.
- Mogę ci powiedzieć. Najzwyczajniej nikogo nie obchodzę, nikogo nie obchodzą moje uczucia i problemy. Pomimo tego, że wokół mnie jest ciągle tłum ludzi, którzy niby mnie kochają i chcą mi pomóc to tak naprawdę czuję się samotna. Każdy ma mnie w dupie – opowiedziałam spuszczając wzrok.
Chłopak głośno przełknął ślinę po czym nieśmiało położył swoja dłoń na mojej.
- [T.I] – zaczął. – Na pewno nie jest tak źle.
Zrobiłam młynka oczami.
- Nie wiesz jak jest.
- Ale próbuję to sobie wyobrazić .
- To za mało. Zrozum, nikogo nie obchodzę. Każdy ma ważniejsze sprawy. – wydusiłam ledwo powstrzymując cisnące mi się do oczu łzy.
- Nieprawda! Mnie obchodzisz – rzekł Liam stanowczo wstając z krzesła. – I to bardzo. Nie wiem co się stało, ale wtedy gdy zobaczyłem cię stojącą tak bezbronnie nad tym mostem aż serce mi się ścisnęło. Nie chcę żebyś kiedykolwiek próbowała to powtórzyć. Nie pozwolę ci na to!
Podszedł do mnie i mocno przytulił. Zaczął głaskać moje plecy i pocieszać. Polały się łzy. Był pierwszym człowiekiem, który coś takiego mi powiedział. Liam, Liam… On mnie uratował i to w każdym tego słowa znaczeniu. Tylko tyle Wam powiem.
No i jak? W każdym razie to na pewno nie przypomina mi żadnego filmu (czujecie ten sarkazm? xD) Najgorszy nie jest, ale zjebałam końcówkę ;c Tak czy siak będzie miło jak skomentujecie :)
Klaudia jak zwykle zaspamuje Wam nowym opowiadaniem ;P Ale tak na serio to bardzo Was proszę, wpadnijcie <klik> ;D Dziś nowy rozdział ^^
By Klaudia
mam wrażenie, że czytałam gdzieś już coś podobnego, tylko wtedy dziewczyna jeszcze w łazience chciała popełnić samobójstwo,,,,,,imagin spoko,troche za krótki, piekna piosenka,
OdpowiedzUsuńNo był już taki kiedyś ale to nie szkodzi jest świetny!:)
UsuńSuper imagin, początek trochę mi przypomina Titanica ;)
OdpowiedzUsuńMi jakoś przypomina taki jeden film... hmm xD On mnie uratował i to w każdym tego słowa znaczeniu- to też z Titanica xDD
Usuńświetny... no wręcz genialny milordzie! XD ;* weny zycze na nastepne ;*
OdpowiedzUsuńPOczątek już w którymś imaginie był taki sam , ale to nie zmienia faktu , że jest cudny ♥ ♥ ♥ Powodzenia przy pisaniu następnego :*
OdpowiedzUsuńSuper bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńfajny ;d
OdpowiedzUsuńhttp://totaleclipseoftheheart69.blogspot.com/
Hej cudowny blog.
OdpowiedzUsuńMoglabym liczyc na pomoc.
Prosze oczytanie tez mojego bloga.
Zachecam do komentowania.
Link: http://opowiadaniaonedirection1d.blogspot.com/?m=1
Naprawdę świetny taki bardziej o przyjaźni niż o miłości co mi się podoba ;) Gratuluje
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada
Suuper xx
OdpowiedzUsuńCudowny:*- Werka:)
OdpowiedzUsuńŚwietny fajnie się czyta pisz ich więcej;>
OdpowiedzUsuńSuper.Mam pytanie kiedy będą gify?
OdpowiedzUsuńFajny ;) początek przypomina mi Titanica ,tylko ,że byli na statku . Imagin jest slodki;) :*
OdpowiedzUsuń~Karo~
super:)oby takich więcej:**
OdpowiedzUsuńświetny wpis! *.* Zapraszam do siebie! wyrażania opinii w komentarzach i obserwowania na --> www.carrotsx3.blogspot.com ! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajny :*
OdpowiedzUsuńSuper! Te ich uwielbiam! Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńWspaniały!
OdpowiedzUsuńCudowny i ta wspaniała piosenka !!! Gratuluję !!!
OdpowiedzUsuń[spam] Zapraszam do przeczytania mojego opowiadania o One Direction ;D http://rid-nik-and-london.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRidley<3
This Is Us : )
OdpowiedzUsuńSpam time
OdpowiedzUsuńhttp://i-gonna-learn-how-to-fly.blogspot.com/
http://fuckmeniall.blogspot.com/
PS. Zajebiście piszesz : *
Zajebiste!
OdpowiedzUsuńwww.historiazapisananasniegu.blogspot.com
Zajebiste zapraszam do mnie :* http://magicstoryonedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTo jest WSPANIAŁE . ! *0* Dziewczyno ty masz jakiś nadprzyrodzony talent . ! < 3 W życiu bym nie napisała takiego imagina . ! ; * Takiego i żadnego innego jaki dodałaś na tego bloga ... ♥ http://imaginypl1d.blogspot.com/ - A to mój blog . Jak chcecie to wpadnijcie . Dopiero zaczynam . ^^
OdpowiedzUsuńsuper wow wow zapraszam do mnie ,,blog o modzie,, http://life-is-breathtakingly-beautiful.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam do czytania bloga o nastoletniej prostytutce i Niallu Horanie. Ukazał się właśnie pierwszy rozdział: http://destroy-the-evil.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń