Tytuł: “Heart On Fire”
Autor: Dżaś i Klaudia
Typ: Dramat obyczajowy, komedia
Ilość wyrazów: Pierwsza część – 1722, druga - 2141
Miejsce akcji: Londyn (UK), Paryż (Francja)
Czas akcji: Kwiecień 2013 roku
Fabuła: W życiu nastoletniej Joeanne (Joe) zachodzą nagłe zmiany. Chłopak ją zdradza, a Harry – jej najlepszy przyjaciel okazuje się być kimś znacznie ważniejszym. Jednak przeciwności losu dają się we znaki i Joe zdaje sobie sprawę, że życie to nie sielanka, a miłość bywa… skomplikowana. Czy da sobie radę i wreszcie odnajdzie prawdziwe szczęście?
Inspiracja: Film „LOL”
AU - alternatywna rzeczywistość, 1D nie istnieje
Muzyka: Heart On Fire (ciut inna wersja)
Siedziałam rozmyślając na tym co zdarzyło się kilka godzin temu. Czy Hazza był dla mnie kimś więcej? Od zawsze się dobrze dogadywaliśmy, świetnie rozumieliśmy, ale czy to mogło być coś głębszego niż przyjaźń? Różne myśl migotały mi w głowie, szukałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, choć dobrze wiedziałam, że w mojej głowie ich nie uzyskam. Za bardzo byłam teraz nieobecna. Ciemność w pokoju i lekki wiatr okna, przy którym siedziałam powoli zaczynały mnie uspokajać, choć głowa cały czas pękała od spekulacji. Sięgnęłam ręką po laptopa leżącego obok mnie. Włączyłam go i zalogowałam się na facebook'u. Od razu dostałam informację o nowej wiadomości.
Od Harry: Uhm, wiesz... Chciałem cię przeprosić za to co dziś zaszło. Nie powinienem, przecież wczoraj dopiero Zayn... :/
Na samo wspomnienie o tym pocałunku uśmiech zagościł na mojej twarzy.
Od Harry: Czy ty próbujesz mi powiedzieć, że dobrze całuję? :D
Do Harry: Ty to powiedziałeś... haha ;)
Zaśmiałam się na głos. On naprawdę zawsze potrafił poprawić mi humor.
Od Harry: :) To co jutro o tej samej porze? :)
Do Harry: Tak, jak zawsze :D
Od Harry: No to pa ; *
Do Harry: Narka :)
Wyłączyłam sprzęt odkładając go na miejsce. Uśmiech nie znikał z mej twarzy. Kiedy tylko ktoś stawał mi się znacznie bliższy uśmiechałam się sama głupio do siebie. Z niewiadomych powodów po prostu tak było i koniec.
Wyprzedziłam budzik. Chyba po raz pierwszy udało mi się tak szybko obudzić i to samemu z siebie. Nie rozumiałam swojej osoby. Coś ze mną było nie tak, coś się działo. Nawet nie miałam ochoty na śniadanie, na moje ulubione poranne naleśniki robione przez mamę. Każdego dnia nie miałam czasu by zjeść posiłek choć w połowie, a dziś? Siedziałam wcześniej przy stole i tylko jeden kęs dałam radę przełknąć. Coś było ze mną nie tak. Przed wyjściem przejrzałam się chyba z milion razy w lustrze, gdzie zazwyczaj jednorazowa poprawka mi wystarczała. Nie zastanawiając się dłużej nad tymi dziwactwami włączyłam swoje MP4 , włożyłam do uszu słuchawki ruszyłam w kierunku stacji. Razem z Loczkiem od lat jeździliśmy tym samym metrem. Podczas gdy na niego czekałam usiadłam na ławeczce i słuchając swoich ulubionych wykonawców patrzyłam przed siebie. Nagle poczułam czyjeś dłonie zakrywające moje oczy. Odwróciłam się gwałtownie. Ujrzałam radosną twarz Harry'ego. Uśmiechnął się do mnie po czym zajął miejsce obok.
- Hej - powiedział.
- Cześć - mruknęłam wyciągając słuchawki z uszu. - I znowu się tak szczerzysz.
Na te słowa chłopak zaśmiał się głośno. Sama ledwo powstrzymałam się od chichotu.
- Nie lubisz jak się uśmiecham? Zawsze mi powtarzałaś, że mam cytuję" zabójczy uśmiech". - mówił loczek.
- Nie to, że go nie lubię, ale on jest dobijający. Nie rozumiem jak można uśmiechać się całe życie. - wytłumaczyłam. - Ale tak na marginesie to rzeczywiście jest zabójczy.
Hazza znowu się zaśmiał, ale po chwili zapadła między nami cisza. Brunet przybliżył się do mnie nieznacznie, spoglądaliśmy sobie w oczy, ale w porę nadjechało metro, do którego musieliśmy wsiąść. Ufff.... co za szczęście. Nienawidzę takich niezręcznych momentów. Dzień w szkole minął jak zwykle, no może oprócz tego, że do "grafiku" musiałam dołożyć unikanie Zayna i Perrie. Mulat podobno koniecznie chciał ze mną porozmawiać, ale nie miałam na to ochoty. Po ostatniej lekcją z ulgą ruszyłam korytarzem. W drodze powrotnej zaczęłam rozmowę z El i Danielle. Podobno w okolicy miał się odbyć koncert jednego z naszych ulubionych wykonawców.
- Ale, że serio? - nie dowierzałam.
- A o co chodzi? - nagle dołączył do nas Hazza.
Dziewczyny ożywione wyjaśniły mu sprawę. Jednak nie okazał większego zainteresowania. Szliśmy potem kilka minut w czwórkę nie gadając o niczym konkretnym.
Perrie razem z Zaynem stali kilka metrów za nami. O ile chłopak nie wyglądał na zadowolonego z naszego spotkania, to "panna przeleć mnie" z wielkim uśmiechem na swojej wytapetowanej twarzy zaczęła prowadzić z nami dyskusję. I tak oto wracaliśmy razem ze szkoły. Czułam się strasznie głupio. Tym bardziej, że Zayn i Pezz co chwila się całowali, pieścili i w ogóle cud, miód i orzeszki. Wiedziałam, że ta puszczalska lala chciała mnie tylko upokorzyć. Starałam się nie zwracać na to uwagi, ale widok mojego byłego chłopaka ściskającego się z moim największym wrogiem był ohydny i dołujący zarazem. Harry chyba to zauważył, bo w pewnej chwili splótł razem nasze palce. Spojrzałam na niego zdziwiona, on jedynie niemo wypowiedział: "Zaufaj mi". Przez kolejne kilka minut było ciekawie. Zayn zaczął się na nas gapić, Harry to widział, więc zaczął mnie mocno obejmować, szeptał mi coś do ucha i całował, a ja próbowałam nie wybuchnąć śmiechem. Pocałunki Loczka w szyję choć wiedziałam , że to tylko na pokaz przyprawiały mnie o dreszcze. Serce biło szybciej, prawie, że zamierzało całkiem wyskoczyć mi z piersi. Malik przyglądał nam się coraz baczniej, a w jego oczach rodziła się większa zazdrość, złość. Gdy usta Styles'a przeniosły się na moje wargi nie wytrzymał przemówił:
- Może byśmy gdzieś wstąpili na jakieś lody, czy coś?
Pierwszymi osobami, na których padło spojrzenie Mulata oczywiście byliśmy ja z Hazzą. Kiedy przystanęliśmy na słowa znajomego Loczek objął mnie w pasie.
- Chyba, że co po niektórzy wolą się na środku przy wszystkich obmacywać - spostrzeżenie było skierowane pod mój adres.
Poczułam się niezręcznie. Zraniły mnie jego słowa. Kiedyś tak bliska mi osoba a teraz?
- Zayn, oszczędź sobie tych głupich komentarzy –skwitowałam.
- No co? Może wszyscy powinni się dowiedzieć, że jesteś zwykłą dziwką? - aż się we mnie zagotowało na te słowa.
Jak on mógł?! Nie wytrzymując presji rzuciłam się na niego i pewnie gdyby nie odciągający mnie Harry rozszarpałabym go doszczętnie. Biedny Styles oberwał za mnie. Rozcięte czoło, cały od krwi nos..
Wróciliśmy do mojego domu. Ta cała sytuacja była nienormalna. Ugh… to się w ogóle nie powinno zdarzyć.
- Nic mi nie jest, Joe – marudził brunet.
Nie odpowiedziałam tylko wskazałam na krzesło przed sobą. Harry wiedział, że ze mną nie ma żartów, więc posłusznie wykonał moje polecenie i usiadł. Zaczęłam szukać po półkach apteczki. Gdy w końcu ją znalazłam wzięłam się za opatrywanie ran. Chciałam żeby było mi wygodnie i w tym celu usiadłam okrakiem na chłopaku. Przyznaję, wyglądało to dziwnie, ale nie w tym rzecz. Swoimi zwinnymi palcami szybko zdezynfekowałam rozcięcie i przykleiłam tam plaster. Wytarłam krew z nosa i obłożyłam chłodnym kompresem.
- Gotowe – poklepałam go delikatnie po policzku.
Harry uśmiechnął się szeroko ukazując rządek swoich białych zębów. Chciałam zejść z niego. Jednak ten mocno chwycił mnie z biodrach zmuszając do pozostania w tej – nie oszukujmy się – mało zręcznej pozycji. Sekundę potem nasze twarze znalazły się naprzeciwko siebie. Patrzyłam w te jego nieprzyzwoicie piękne, zielone oczy, przygryzłam lekko dolną wargę. Harry natomiast wsunął swoje dłonie w kieszonki moich spodni.
- Dziękuję – wyszeptał po czym ucałował mój nosek.
Zachichotałam cicho. Jego usta przeniosły się niżej. Musnął kąciki moich ust by po chwili wpić się w nie w impetem. Zatopiłam ręce w jego brązowych, kręconych włosach. Napierał na moje usta, a ja wcale się nie opierałam, wręcz przeciwnie – oddawałam pocałunki z dwa razy większym uczuciem.
Gdy w końcu się od siebie odkleiliśmy znów nastała ta niezręczna cisza między nami. Zeszłam z Harry’ego, a on mrucząc ciche słowa pożegnania wyminął mnie i opuścił moje mieszkanie. Zostawił mnie samą z mnóstwem uczuć kumulujących się we mnie. Położyłam się na swoim ukochanym łóżku i westchnęłam głośno. Czy ja go kochałam? Czy to możliwe by w tak krótkim czasie Harry stał się dla mnie aż tak ważny? Nie znałam odpowiedzi na te pytania, ale jednego byłam pewna: chciałam je poznać.
Tego wieczora miał się odbyć koncert, o którym wcześniej wspominałam. Postanowiłam, że nie ominę tego wydarzenia, nawet jeżeli mieliby się tam pojawić Zayn i Perrie. Zrobiłam sobie dosyć mocny makijaż, założyłam czarną, obcisłą sukienkę i buty na obcasach. Włosy rozpuściłam. Jak stwierdziła moja mama: wyglądałam oszałamiająco. Dumna z siebie wyszłam z domu i razem z dziewczynami, które czekały na zewnątrz ruszyłyśmy do klubu. Było tam naprawdę tłoczno, mnóstwo ludzi, a mało miejsca. Jak to zwykle bywało. Przepchałyśmy się nieco bliżej sceny i oczekiwałyśmy na występ naszego ukochanego wokalisty z zespołem. Zabawa była naprawdę świetna. Tańczyłyśmy i śpiewałyśmy w najlepsze. Na sam koniec przyszła pora na mój ulubiony kawałek. Był wolny. Wszyscy kołysali się w rytm melodii i wzdychali do siebie nawzajem. W pewnym momencie poczułam jak czyjeś ręce obejmują mnie od tyłu. Wystraszyłam się. Odwróciłam głowę, a moim oczom ukazał się nie kto inny jak Harry.
- Nie lubię – stwierdził. – Ale dla ciebie zrobię wyjątek.
Uśmiechnęłam się ciepło i pozwoliłam na to, aby loczek objął mnie w talii. Kołysaliśmy się powoli w lewo i w prawo słuchając piosenki. Oparłam swoją głowę o ramię Harry’ego.
- And I won't let you go, now you know, I've been crazy for you all this time. I've kept it close, always hoping… - wyśpiewał mi szeptem do ucha. - With a heart on fire, a heart on fire, heart on fire, my heart on fire.
Na te słowa moje ciało przebiegły liczne dreszcze. Po chwili usta chłopaka zaczęły obdarowywać pocałunkami moją szyję.
- Harry, co robisz? – spytałam nieco zaskoczona.
Chłopak nie odpowiedział. Chwycił mnie za rękę i wyprowadził z klubu. Gdy już wyszliśmy przycisnął mnie do najbliższej ściany i naparł na moje usta. Byłam tym… mile zaskoczona.
- Coś sobie uświadomiłem – zaczął nagle. – Joeanne, nie jesteś dla mnie tylko przyjaciółką. Jesteś kimś więcej, znacznie więcej.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Zamurowało mnie. Nie czekając długo wtuliłam się w bruneta mocno. On podniósł mnie do góry i zakręcił w powietrzu. Oboje zaśmialiśmy się serdecznie.
- Joe – zwrócił się do mnie po chwili. – Zostaniesz moją dziewczyną?
Nie powstrzymałam uśmiechu wkradającego się na moją twarz.
- A mam jakiś wybór? – zażartowałam spoglądając na niego figlarnie.
Teraz już byłam pewno tego, co czułam do Harry’ego. Kochałam go.
- Chyba nie – cmoknął mnie w policzek.
Objęci szliśmy nocą po ulicach Londynu. Co chwila zatrzymywaliśmy się żeby złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku. Śpiewaliśmy, tańczyliśmy i wygłupialiśmy. Krótko mówiąc byliśmy upici szczęściem i miłością.
Z każdym dniem na nowo zakochiwałam się w Hazzie. Godzinami spędzaliśmy ze sobą czas, całą noc potrafiliśmy przegadać przez telefon.Choć znaliśmy się dość dobrze czasem zgłębialiśmy jeszcze raz tajniki naszej znajomości. Do szkoły przestałam się spóźniać,a nawet bywałam na peronie wcześniej, by dłużej pobyć z moim chłopakiem.
Dziś nasza rocznica - pomyślałam odwracając się w stronę Harrego na pierwszej lekcji. Uśmiechnął się i jak zwykle puścił mi oczko.Byłam pewna, że nie zapomniał. Zawsze pamiętał o ważnych datach. Nasz związek chyba czymś wyjątkowym był dla nas obojga. Zwracając się w kierunku tablicy na polecenia nauczyciela zastanawiałam się jaką niespodziankę dla Loczka przygotować. Tysiące pomysłów spłynęło mi do głowy, ale i tak żadne z nich nie wydało mi się odpowiednie. To musi być coś nadzwyczajnego, w końcu to nasz pierwszy miesiąc bycia razem. Uradowana wyszłam razem z Dan i El na przerwę. Liczyłam, że pomogą mi trochę w wyborze odpowiedniego prezentu.
- Ja tam wybrałabym się z nim do kina - rzuciła Danielle - Romantyczny film, tylko we dwoje, obok siebie, przytuleni..
- A potem kolacja przy świecach.. oh..- rozmarzyła się Eleanor.
- Wybaczcie muszę poprawić make-up - z romantycznych marzeń wyrwała nas Dan udająca się do szkolnej toalety.
- To kino i kolacja będą w sam raz - klasnęła z zachwytu przyjaciółka.
- Hm.. co się romantycznego szykuje? - podeszła do nas Perrie i bezczelnie skomentowała naszą rozmowę.
- Nie Twój interes - odpowiedziałam chłodno. Nie rozumiem kto normalny przysłuchuje się cudzym rozmową. No, ale cóż jak to mówią "są ludzie i parapety" .Uśmiechnęła się głupio i również weszła do toalety.
- Ta to ma tupet - rzuciła patrząc jak odchodzi Elka. Przyznałam jej rację. Po chwili do tego samego miejsca udała się grupka chłopaków z Hazzą na czele.
- Co tam jakaś debata czy coś?- zaśmiałyśmy się i ruszyłyśmy do zgromadzenia.
- Lepiej tam nie wchodźcie - zatrzymał nas jednej z wychodzących chłopaków. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem - Gorąco się robi. Jeszcze takiego czegoś nie słyszałem.- zaśmiał się. Domyślając się co miał na myśli zaczęłam w tłumie wychodzących szukać Harry'ego. Nie było go nigdzie. Zdenerwowana weszłam do środka. Wszystkie kabiny były pozajmowane.
Z ostatniej wydobywały się głośne jęki. Stojący za mną chłopacy komentowali jak to komuś jest dobrze. Byłam zażenowana. Gotowało się we mnie, byłam niemal pewna, że to Hazza z tą lafiryndą. Zapłakana wybiegłam do El. Kumpela jak zwykle widząc mój stan objęła mnie pocieszając. Chciałabym się mylić, ale w przekonaniu utwierdziła mnie Pezz. Gdy wyszła spytałam się jak było, a w odpowiedzi usłyszałam tylko "cudownie" . Myślałam, że za chwilę wybuchnę. Gdyby nie przyjaciółka to chyba bym na nią naskoczyła. Po chwili wyszedł Harry. Uśmiechnięty podszedł do mnie.
- Co tam? - spytał próbując się do mnie przytulić.
Odepchnęłam go z całej siły.
- Ty też musiałeś ją zaliczyć? - zirytowana spojrzałam na niego, po czym szybko uciekłam.
No i? Jak się Wam podoba? Długie wyszło trochę ;D Jak lubicie Larry'ego to wpadajcie na bloga mojego i Dżaś klik, a może ktoś chciałby wpaść na moje opowiadania? klik i klik ;) A tu możecie pochwalić się swoimi imaginami
By Klaudia
Super ;* tylko proszę, żeby była z Zaynem bo dawno był jakiś taki romantyczny z nim :)
OdpowiedzUsuńOMG.!!!
OdpowiedzUsuńWspaniały.:*
Czekam na następny ^^
Fajny <3 Tylko troszkę długi
OdpowiedzUsuńZABIJE WAS! W TAKIM MOMENCIE KOŃCZYĆ?! BOŻE, PRZECIEZ JA DŁUGO W TEJ NIEPEWNOŚCI NIE WYTRZYMAM! ZAISTY IMAGIN! <3
OdpowiedzUsuńMe too :D
UsuńJaki cudny ! *.*
OdpowiedzUsuńBoże chcę więcej ! <3
Dzięki Tobie chyba obejrzę kolejny raz "LOL" :D
Pozdrawiam :*
Jejciu genialny !!! KIEDY DODASZ KOLEJNĄ CZĘŚĆ BO UMRĘ Z NIE PEWNOŚCI ???
OdpowiedzUsuńJa tu umieram :D kiedy kolejna część?
OdpowiedzUsuńBoże uwielbiam takie imaginyświetny
OdpowiedzUsuńDziewczyny Wy to umiecie trzymać człowieka w niepewności i napięciu... ojej czekam z niecierpliwością na kolejną cześć o loczku :)
OdpowiedzUsuńSuper Wam to wychodzi ;)
♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńCudowne ! Bardzo lubię film LOL , a to opowiadanie jest dla mnie jak narkotyk !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńcudowny. nie mogę doczekać się kolejnej częsci
OdpowiedzUsuńSuper ^^ Kiedy kolejna część? <3
OdpowiedzUsuń~Alka & Werka ^^
cudo, właśnie zaczęłam prowadzić bloga serdecznie zapraszam http://one-direction-moimi-bogami.tumblr.com/
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że będzie dodana następna część !:)
OdpowiedzUsuńJa bym chciała, żeby Joe była z Harrym...
OdpowiedzUsuńpisz szybciej, błagam ! :D
OdpowiedzUsuńDZIEWCZYNO TO GRZECH PRZERYWAĆ W TAKIM MOMENCIE Xd
OdpowiedzUsuńGENIALNY ROZDZIAŁ
CZEKAM NA NASTĘPNĄ CZESC
KOCHAM FILM LOL <3
Będzie następna część ???? Była fajna lecz szkoda że to Zayn jest tym złym :( No ale na kogoś paść musiało ;)
OdpowiedzUsuńFajnie że macie wspólnego bloga :) - powodzenia w prowadzeniu XD
~Karo~
TO JEST ZAJEBISTE!!!!! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ;) nie dziwię się ze inspirowałas się filmem 'lol' bo był świetny ;* czekam na kolejną część !!
OdpowiedzUsuńto było świetne...łał....nie oglądałam jeszcze filmu LOL (jak mogło do tego dojść? musze nadrobić zaległości), dlatego ten imagin tym bardziej trzymał mnie w napięciu.....jeżeli mam być szczera (bo nie wiedziałam ze ma być jeszcze kolejna część) to przez moment pomyślałam że naprawdę harry jednak wywinął joe taki numer, co było dla mnie podwójnym zaskoczeniem, bo nie spodziewałam się tego...ale jak ma być trzecia część to na pewno tak nie będzie xD....szczerze? to najlepszy imagin jaki czytałam na tej stronie, a odwiedzam ją od niewiadomo kiedy.....kocham was ;*
OdpowiedzUsuńdziewczyny, swietna robota ;-) gratulacje, niesamowity imagin, najlepszy, dziękuję wam ;*
OdpowiedzUsuńSuper !! tylko dajcie kolejną część! :)
OdpowiedzUsuńGENIALNE XXX
OdpowiedzUsuńSupcio na pisz kolejny jak najszybciej proszę
OdpowiedzUsuńNo super, ale ja chcę tego kontynuacje, bo wyjdę jak się nie dowiem co się stało dalej :)
OdpowiedzUsuńOMG . !
OdpowiedzUsuńJest boski , kocham jak rozdział się tak kończy i wtedy czekam czekam i się jaram x D
Jućka
o matko boska super rozdział i plosieee dodajcie nastepny jak najszybciej ..... a ja tak chciałam żeby ona była z harrym.. dlaczego wy mi to robicie ? .. nie no tak na serio to tekst superr i te emocje na koniec haha ciekawe co z tego wyniknie ... no nic piszcie piszcie i dodawajcie :***
OdpowiedzUsuńzajebiste *.*
OdpowiedzUsuńPISZCIE! GENIALNY!
OdpowiedzUsuńkiedy następny?? .. czekam czekam nie mogę sie doczekać ;(
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze bedzie nastepna czesc? :)
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następna część.Mam nadzieję,że za niedługo.
OdpowiedzUsuńBożeee jeszcze czegos lepszego nie czytałąm *.* dodawajcie jak najszybciej nastepna czesc!!!!!
OdpowiedzUsuńkiedy cd..
OdpowiedzUsuń