sobota, 16 lutego 2013

Imagin

Siema, wreszcie weekend, Boże to był chyba najgorszy tydzień w roku szkolnym -.- Zabierzcie mnie z tej głupiej budy!.......... No, ale wracam do imaginów. Druga część HOF najprawdopodobniej jutro ;)

One Direction

Polecam piosenkę One Day


One Direction. Te dwa słowa sprawiają, że szaleją miliony dziewczyn na całym świecie. Liam, Louis, Zayn, Niall i Harry każdego dnia ciężko pracują nad nowymi piosenkami, przebywają po kilka godzin w studiu, dają koncerty i występują w różnych programach.  Ten nadmiar obowiązków powodował u chłopców nie tylko zmęczenie, ale też irytację i źle wpływał na ich relacje. Zaczęli się kłócić, obrażać, a nawet bić. Po ostatniej aferze między Zaynem, a Louisem Paul postanowił zadziałać. Wysłał całą piątkę na weekend nad morzem. Mieli do dyspozycji mały, dwupokojowy drewniany domek, wodę i tony piasku.
  - Gdzie my tak właściwie jedziemy? – pytał Niall pakują swoje torby do bagażnika małego busa.
Chłopcy wzruszyli ramionami. Byli pewni, że chodzi o jakiś wyjazd na wywiad, czy coś. Nie wnikali w to. Siedząc na tylnych siedzeniach pojazdu zaczęli wysłuchiwać poleceń Paula:
- A więc moi drodzy. Przez ten czas nie ma żadnych kłótni, bójek, sporów i…. kłopotów. Jesteście dorośli i tak się zachowujcie. Żegnam was i miłego pobytu nad morzem.
Mężczyzna poklepał ich po plecach po czym zasunął drzwi busa i zostawił ich samych z kierowcą. Ruszyli. Wszyscy patrzyli na siebie zdziwieni.
- A po co nam morze? – zagadnął Niall wyciągając z torby kanapkę.
- Skąd mam wiedzieć. Paul miał znowu jakiś poroniony pomysł. – burknął Zayn.
Chwilę potem założył na uszy duże słuchawki i opierając się o szybę zasnął. Liam natomiast od razu wyciągnął z kieszonki swoją komórkę i wybrał numer ukochanej Danielle. Nawijał niczym katarynka.
- Ej, stary. Mógłbyś ciszej?! – spytał podirytowany Harry.
Loczek właśnie próbował podobnie jak swój przyjaciel się zdrzemnąć. Oparty o ramię Louisa przymknął oczy i wyciągnął nogi.
- Boże, ciągle ci coś nie pasuje! – wykrzyknął Liam. – Daj mi do jasnej cholery spokój!
Reakcja bruneta była naprawdę zaskakująca. Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni. Kto jak kto, ale Liam naprawdę nigdy nie przeklinał.  Nagle zrobił się cały czerwony, spuścił wzrok i wymruczał:
- Przepraszam.
-  Dobra, spoko, ale już się rozłącz. – Hazza poklepał do po ramieniu.
I tak wreszcie zastał spokój. Po kilku godzinach jazdy kierowca wreszcie się zatrzymał. Wyniósł bagaże chłopców i zostawił ich przed małym, drewnianym domkiem. Sam odjechał z piskiem opon.
- Całkiem tu przytulnie. – stwierdził Louis gdy razem w resztą przekroczyli próg mieszkania.
Przestronny, ładnie urządzony, duży pokój z widokiem na morze. Ogromna kanapa i kino domowe. Ściany obite deskami.  Nad suficie wisiała wielka lampa, która dawała nastrojowe światło. Hazza, Zayn, Liam i Lou od razu usiedli na kanapie wzdychając i narzekając na ciężką podróż. Jedynie Niall poszedł do kuchni. Zajrzał do ogromnej jak na takich rozmiarów domek lodówki.
- Chłopaki! Tu jest pełno jedzenia! – krzyknął uradowany.
- No wiesz.  Nie mogli ryzykować, że będziesz przez ten weekend próbował nas zjeść. – zażartował mulat.
Każdy z chłopców poszedł się rozpakować. Mieli tylko jedną sypialnię! Na szczęście łóżka były duże i mieściło się tam po dwie osoby. Kiedy zrobiło się już zupełnie ciemno postanowili zrobić sobie ognisko. Wszyscy razem opuścili swoją kwaterę i powędrowali na plażę. Po pięciu minutach marszu powitali błękitne morze, które w tamtej chwili wydawało się być czarną otchłanią. Podczas gdy Zayn i Liam chodzili w poszukiwaniu kamieni, Harry rozpalił ognisko. Każdy był w pełni podziwu dla umiejętności.
- Skąd wiesz jak się rozpala ognisko? – zapytał Niall kiedy już wszyscy siedzieli w kręgu.
- Głupie pytanie – prychnął. – Byłem harcerzem.
- I nosiłeś taki słodki mundurek? Awwww – zaśmiał się Louis.
Harry popatrzył na niego zabójczym wzrokiem, a chwilę potem cała piątka śmiała się z najlepsze.
- No co ty? Słodki? Ja byłem seksowny – uniósł swoją głowę dumnie do góry.
- Seksowny? – zapytał z kpiną w głosie Zayn – Przepraszam, ale w tutaj jest miejsce tylko na jednego seksownego faceta. Panie i panowie Zayn „bóg seksu” Malik.
Mulat wstał do góry i zaczął z dumą machać do chłopców. Ci natomiast zaczęli wręcz płakać ze śmiechu.  Ten wyjazd do chyba rzeczywiście nie był zły pomysł. Gdy wszyscy się już uspokoili rozpoczęto smażenie różnych rzeczy. Od kiełbasek, przez tosty aż nawet nadziali na patyki ciastka czekoladowe.  Przez te kilka chwil nie istniało One Direction – była tylko piątka przyjaciół cieszących się z tego, że mają siebie nawzajem. Kiedy wszyscy się najedli przyszła pora na rytualne śpiewanie piosenek. Niall wziął do swoich rąk gitarę i po chwili zaczęły wydobywać się z niej pierwsze dźwięki piosenki „What Makes You Beautiful”.
- Baby You light up my world like nobody else .The way that you flip your hair gets me overwhelmed…  – wspólnie śpiewali refren ich pierwszego hitu.
Jak na zawołanie wróciły wspomnienia. Doskonale pamiętali dzień, w którym kręcili teledysk. Nie byli wtedy jeszcze aż tak sławni. Przyjeżdżając tu nawet nie zauważyli, że jest to dokładnie ta sama plaża co ponad dwa lata temu. Siedzieli w tym samym miejscu, zaraz obok kępki roślin podmuchiwanych przez nocny wiaterek. Mijali tę drogę, na której zatrzymała ich policja, bo Louis za wolno prowadził. To takie wspaniałe wrócić czasami do wspomnień, do początków.
-  … but when you smile at the ground it ain't hard to tell. You don't know oh oh… You don't know, you're beautiful! – śpiewali uśmiechnięci.
Gdy piosenka się skończyła pomiędzy chłopcami zapadła zupełna cisza. Każdy wpatrzony w iskierki ognia wesoło podskakujące na wietrze oraz wsłuchany w uspakajający szum morza rozważał nad tym jak wspaniałych przyjaciół ma.
- Kocham was – wymruczał Harry.
- Też was kocham – powiedział Zayn.
- Jesteście najukochańsi na świecie! – krzyknął jak zwykle uśmiechnięty Louis.
- Nie wiem co bym bez was zrobił – wyszeptał cicho Nialler, w jego oczach pojawiły się łzy.
- Przecież wiecie, że was kocham. Nie muszę tego mówić – zaśmiał się Liam.
I to była idealna pora na grupowy uścisk. Chłopcy przybliżyli się do siebie i wtuleni każdy w każdego trwali w tym uścisku. Nikt nie skąpił łez, nikt nie skąpił też czułych słów. W tamtej chwili czuli się jednością – jednym umysłem, jednym ciałem i jednym sercem. One Direction to nie tylko nazwa zespołu, ale też definicja prawdziwej przyjaźni. 


Dziś imagin o całym zespole. Może być? Pierwszy raz piszę w narracji trzecioosobowej, więc wybaczcie, że efekt nie jest za dobry ;3

+ Jeśli lubicie poczytać jednoparty o Larrym to wpadajcie tutaj klik ;) Dopiero zaczynamy, będzie miło jak wpadniecie i skomentujecie ^^

                                                                                                                By Klaudia

33 komentarze:

  1. Wspaniały!
    O prawdziwej przyjaźni...!
    Aż się wzruszyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny imagin ;) Taki prawdziwy :D

    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. o jeju jeju jeeeju *___* cudowny < 3 kocham cię xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślczny *.* kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny<3-Werka:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko, dziewczyno doprowadziłaś mnie do płaczu ;') Niesamowity imagin.

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny imegin i niesamowity :') Wspomnienia... <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana do Liebster Award >> http://directiongirls19.blogspot.com/2013/02/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski *.* wzruszylam sie i to baaardzo ^^ pisz takich wiecej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest PIĘKNE !!! *__* <3

    OdpowiedzUsuń
  11. śliczny, kocham po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo wzruszające. :* Tylko ja zauważam że Hazzie stoi na ostatnim zdjęciu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha faktycznie . O lol.
      gdzie my się patrzymy ;)
      ~Karo~

      Usuń
    2. Directioner są zboczone :D

      Usuń
  13. Łzy w oczach .... Był cudny nic dodać ,nic ująć . Takie imaginy są potrzebne ;)
    Szczerze mówiąc to tęsknię za czasami pierwszego singla . Bo oni się tak zmienili /-dorośli :'(
    Ale po mino tego i tak ich kocham =D
    ~Karo~

    OdpowiedzUsuń
  14. Podoba mi się.. :D

    P.S. Zapraszam do siebie http://one-direction-imaginy-polish-fans.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Wzruszyłam się ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. https://www.facebook.com/pages/Haylor-No-chyba-kurwa-nie/414687001937992?fref=ts Zapraszm a:*

    OdpowiedzUsuń
  17. wowww super brak słów ale dużo łez. wzruszyłam się

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne *.* ale mam jedno pytanie bo szukałam i nie mogę tego znaleźc ;p dziewczyny kiedy będzie koncert 1D w Polsce ? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie bd ; ((
      Może kiedyś. Miejmy nadzieje :*

      Usuń
  19. SUPER !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo fajny *.*. to bylo naprqawde co nie?

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetnie napisany:)
    + drogie directioners serdecznie zapraszam na spore opowiadanie o 1d.:-))

    OdpowiedzUsuń
  22. http://youtu.be/3hBm9RDen6M funny moments ;) jeżeli autorki bloga wstawiły by na głowną , byłybyśmy wdzięczne . Pozdrawiamy i świetna robota z Imaginem ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Super frends forever plis napisz drugą część tamtego wcześniejszego imaginu proszę

    OdpowiedzUsuń
  24. Kochammm ... " One Dirrction to nie zespol lecz definicja prawdziwej przyjazni . "

    OdpowiedzUsuń
  25. awwwww <3 super :D kocham,kocham,kocham,kocham :***

    OdpowiedzUsuń
  26. ten imagin jest po prostu boski. :)
    ps. zapraszam do siebie http://one-direction-in-our-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za komentarz :) Czytamy każdy!