Siemka! Ale dzień, 17.00 a ja jeszcze nie odrobiłam lekcji, na ale cóż. A co tam u Was ciekawego? Miałam napisać innego imagina, ale postanowiłam napisać cześć drugą do tego klik . To wszystko za sprawą jednego komentarza, który pojawił się pod notką. Dał mi on wiele do myślenia. Doszłam do wniosku, że rzeczywiście trzeba żyć dalej i stawić czoło przeciwnością losu. Dziękuję ci Anonimowa osobo! :)
Harry
KONIECZNIE włączcie sobie tą piosenkę The Lonely
Włączcie piosenkę, bo nie będzie efektu.
Broken pieces of
A barely breathing story
Where there once was love
Now there's only me
And the lonely...
- Harry! Harry obudź się! Harry do cholery nie rób nam tego! - Zayn trzęsie ciałem chłopaka próbując go obudzić.
Łzy pojawiają sie w jego czekoladowych oczach.
- Spokojnie. Sprawdźmy czy oddycha. - Liam trzęsąc się przysuwa ucho do jego płuc. Nic.
- Nie Harry! To nie może być prawda! - Lou odpycha wszystkich i zaczyna robić mu sztuczne oddychanie. - Dzwońcie po pogotowie!
Zayn wybiera numer i czeka na sygnał. Łzy ciekną wszystkim z oczu. Tylko Liam zdaje sie być opanowany. Uspokaja histeryzującego Niall'a. Po chwili Paul wbiega do mieszkania. On tez nie może w to uwierzyć. Najpierw [T.I] i Mała, a teraz Harry.
- Harry! Proszę cię Chłopie, oddychaj. Zrób to dla mnie. - Louis nie przestaje. - Oddycha!
Na te słowa wszyscy odwracają się w stronę chłopaka...
Otwiera oczy. Nie wie, co się dzieje. Czy jest już po drugiej stronie, czy jeszcze nie? Rozgląda się dookoła. Widzi uszczęśliwione twarze swoich przyjaciół. Halo, halo coś tu jest nie tak. Przecież Zayn, Lou, Liam i Nialler żyją.
- Już wszystko w porządku. Żyjesz. Jesteś w szpitalu. - Lou uśmiecha się do niego szeroko.
- Co? Ale ja miałem umrzeć! Co wy zrobiliście?! - jego głos załamuje się. - Ja miałem być z [T.I]..
Znowu zaczyna płakać. Zakrywa twarz w poduszkę.
- Wyjdźcie stąd! Natychmiast! - krzyczy.
- O nie! Nie pozwolę, żeby blaszka znowu ci odbiła. Co ty sobie myślałeś próbując się zabić?! - Louis powoli zaczyna się wkurzać.
- Dajcie mi święty spokój! - wydziera się. - Głusi jesteście?!
- Spokojnie, Calm down. Wszystko będzie dobrze. - Liam stara się go uciszyć.
- Co będzie dobrze? Bez [T.I] już nic nie będzie dobrze. - wali ręką o łóżko.
- Harry, samobójstwo nie jest rozwiązaniem, nigdy nie będzie. Musisz żyć dalej. Jak myślisz, jak zareaguje na to twoja rodzina? Oni już są załamani. A my? Czy my się nie liczymy? Harry opamiętaj się! - Lou ostatni raz próbuje przemówić chłopakowi do rozumu.
- Wyjdźcie.- Harry pozostaje nieugięty.
- Wiesz, co i tak zrobimy. To jest twoja wdzięczność. Spoko. Chłopaki wychodzimy. - Zayn najwidoczniej traci cierpliwość. - Tylko zastanów się czy tego właśnie chcesz.
Liam, Lou i Niall patrzą ostatni raz na swojego przyjaciela z żalem po czym ruszają za Zayn'em w kierunku drzwi. Harry nic nie mówi. Podobnie jak kilka minut wcześniej patrzy nieruchomo w ścianę. Łzy znowu cisną się mu do oczu. Czemu to wszystko jest takie skomplikowane? Czemu życie jest takie trudne, takie nieprzewidywalne?
Gdy po kilku dniach wychodzi ze szpitala zastaje puste mieszkanie. Nikogo nie ma. Ani ciebie, ani waszego maluszka. Mijają dni, nikt go nie odwiedza, nikt nie dzwoni. Harry cały dzień siedzi w domu lub przy waszym grobie i myśli. Samotność go dobija. Nie ma ciebie, przyjaciół, nikogo, z kim mógłby porozmawiać. Tylko on i cztery ściany. Próbuje się wykończyć na różne sposoby, ale za każdym razem boi się wykonać ostateczny cios. Dlaczego? Nie chce umierać z poczuciem, że jest sam. Że nikt nie znajdzie jego ciała, nie pomodli się nad jego grobem. Boi się, że już nikt go nie obchodzi. To krzywdzi bardziej niż nóż prosto w serce. Po miesiącu dochodzi do wniosku, że tak dalej nie może być. Musi ich przeprosić i zacząć żyć normalnie. Ludzie dookoła mają rację. Nie wolno się poddawać trzeba żyć dalej. Pomimo tego, że nie ma z tobą najdroższej ci osoby.
Chłopak ubiera się i postanawia odwiedzić przyjaciół podczas próby do koncertu. Jest zdenerwowany. Wchodzi niespostrzeżenie aż na samą scenę. Najwidoczniej nikt go nie rozpoznał. Na jedno nic dziwnego. Zmienił się. Chudy. Jego loczki straciły połysk. Twarz jest cała podrapana, blada i spuchnięta od łez. Pocięte ręce. Jedynie oczy są jak zwykle pełne blasku oraz życia. Wchodzi na scenę. Chłopcy są akurat odwróceni i słuchają rad nauczyciela. Harry w tym czasie wchodzi na scenę i chwyta za mikrofon:
- If we could only have this life for one more day. If we could only turn back time...
Zayn, Lou Liam i Niall automatycznie się odwracają. W oczach Hazzy pojawiają się łzy. Tak bardzo wstydzi się tego co zrobił. Ośmiela się dopiero gdy Niall podbiega i mocno go przytula.
- Tęskniłem. - mówi.
- Ja też. - odpowiada Harry.
Potem podchodzi reszta chłopaków. Przytulają się. Harry przeprasza każdego z osobna i mówi ja bardzo tęsknił oraz, że wstydzi się tego co zrobił. Wieczorem przychodzi na cmentarz. Tak jak zwykle podziwia razem z wami zachód słońca, opowiada o całym dniu zupełnie tak jakbyś właśnie była obok niego. Wyobraża sobie, że siedzisz na jego kolanach trzymając na rękach wasz malutki skarb i patrzysz na niego swoimi pełnymi radości i chęci życia oczami, a on muska delikatnie twój policzek po czym zakłada ci za ucho kosmyk włosów ciągle lecących ci na oczy...- Kocham cię [T.I]...Ale niestety jest sam.
No i? W środę na pewno dodam wesołego imagina :) więc się nie smućcie.
By Klaudia
Przecudowny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny. I fajnie że się tak skończył :) A kiedy kolejny z Zaynem? I happy endem ? :)))
OdpowiedzUsuńOjej dobrze że napisałaś 2 część.. cudowny jest!
OdpowiedzUsuńNigdy przenigdy nie wolno się poddawać!!
Trzeba żyć dalej mimo przeciwności losu !!!
jest cudny!!!
OdpowiedzUsuńKlaudia ty to naprawdę masz dar od Boga! Czytam go i normalnie w świecie płacze :( Świetny po prostu świetny !!! Tak trzymaj ; )
OdpowiedzUsuńon jest oski tak jak ty !!!!! jak możesz to pisz też o innych chłopakach więcej . PS. bedziesz oglądała koncert chłopaków dzisiaj ???
OdpowiedzUsuńDziękuję, a co do koncertu to nie oglądam go, bo po pierwsze ma UAN na DVD, a po drugie nie mam MTV :(
UsuńCudny.. <3
OdpowiedzUsuńMam łzy w oczach.. jest taki wzruszający.. i ta muzyka. ♥
Takie kocham najbardziej.
Dziękuję. ♥
Piękny ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, zostawcie po sobie komentarz http://onedirectionfun4ever.blox.pl/html/1310721.html
Czy mogę zabić ? Krztusze się własnymi łzami ... To takie piękne a zarazem smutne . Szkoda tylko że tak dzieje się naprawdę w dzisiejszych czasach .. I niektórzy nie pozwalają sobie pomagać ... W moim życiu mam identycznie .. Po śmierci Mojego Ukochanego Dziadka załamałam się .. Tak po prostu .. ;c teraz rozumiem jak bardzo zraniłam rodzinę ..
OdpowiedzUsuńTen Imagin jest cudowny. Lubię takie imaginy, ponieważ zwykle przy nich wzruszam się, a to powoduje u mnie łzy smutku a zarazem spełnienia....
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się jeszcze, lecz miło by było gdybyś pisała też o innych chłopakach. Harry'ego lubię najbardziej ale inni też na to zasługują.
PS Świetnie, że dodałaś drugą część, bo lubię długie imaginy. Wtedy mogę odpocząć od szkoły, obowiązków, nauki i skupić się na imaginie. Najwięcej wtedy odpoczywam.
Ooo mamusiu... nie mogłam powstrzymać łez, wspaniały imagin ryczałam jak nie wiem ! bardzo wzbudza emocje no coś wspaniałego oby tak dalej ! czekan an jakiegoś wesołego iamgina ! :) xx <3
OdpowiedzUsuńKocham tego imagina,ciebie i tego bloga.Piękny rozdział.Normalnie się popłakałam ...
OdpowiedzUsuń:)
Zgadzam się z osobą anonimową! Uwielbiam czytać takie imagiy,bo lubię się wzruszać! ;( to było cuudowne! piękne i zarazem smutne <3
OdpowiedzUsuńMatko poryczałam się..Znowu, dokładnie jak przy pierwszej części. Mimo, ze płaczę lubię takie historie...Fajnie czasem oderwać sie od rzeczywistości i popłakać nad innymi..Nie koniecznie nad sobą.
OdpowiedzUsuńTalent, talent dziewczyno c:
Jeejku, świetny. Nie wyobrażam sobie tego bloga bez ciebie <3
OdpowiedzUsuńBoże!!! to było cudne!! poryczałam się! Ta piosenka i ten imagin cos wzruszającego! piękne!
OdpowiedzUsuń