Popatrzyłem na małą. Przewała w tak ważnym momencie,jakby nie wiedziała jak i co mam mi powiedzieć.
- Do mamusi .Bo ona mówi, że ty jesteś .. -powtórzyła znów urywając w połowie.- albo byłeś nie wiem, jest stalym pzyjacielem (starym przyjacielem).- zacząłem przyglądać się jej jeszcze uważniej. Skąd ona mnie znała. Co takiego się wydarzyło sześć lat temu? Rok zanim poszedłem do X-Factor? O co chodzi?
- A mama coś o mnie jeszcze mówiła.- bawiła się dłońmi, jednak po chwili przestała myśląc nad moim pytaniem.
- Nie wiem. Mamusia ma twoje zdjęcie - uśmiechnęła się.- Louis a co z mamusią ?
- Zaraz pójdę się zapytać. Posiedzisz tutaj? - kiwnęła główką, więc ruszyłem przed siebie, by znaleźć jakiegoś lekarza. Cały czas po głowie krążyły mi niespokojnie przypuszczenia, może jestem jej ojcem? Nie to nie możliwe. Nawet dobrze nie pamiętam jej matki. Wiem, że ją znam, ale skąd? Kim ona jest?
Natknąwszy się na doktora uzyskałem jego zgodę. Jednak najpierw wolałem sam wejść i porozmawiać z kobietą.
Leżała blada, podłączona do wielu urządzeń.Miała niespokojny oddech, co wywnioskowałem przez nierówne uniesienia pościeli.
- Co z Fizzy?! - pośpiesznie zapytała spostrzegając mnie stojącego przy drzwiach. Początkowo zachowywałem się cicho patrząc na nią.
- Wszystko dobrze. Siedzi spokojnie na korytarzu. - uspokoiłem ją podchodząc do łóżka.
- Przy prowadzisz ją ?
- Jasne, ale najpierw muszę z tobą porozmawiać. - spojrzała na mnie niebieskimi oczami, miała dokładnie takie jak malutka. - Jak masz na imię ? Serio Cię znam? Przepraszam, ale nie pamiętam. - dopiero po wypowiedzeniu tych słów zrozumiałem jakie są głupie i jakim ja muszę być kretynem.
- Kate- popatrzyła na mnie.- Mam na imię Kate. Kilka lat temu poznaliśmy się w twojej rodzinnej miejscowości. Byłam u cioci na wakacjach. - popatrzyłem na nią zdziwiony.
- Kate ? Ta Kate? - uśmiechnąłem się - Ja cie , ja byłem w tobie zakochany- i po co ja to znowu powiedziałem ? Nie wiem. - Jeny ile to lat już- byłem szczęśliwy.Trochę ze sobą przeżyliśmy. Kurde, że też wcześniej nie skojarzyłem.
- Sześć. Byłeś. - w jej głosie była nuta goryczy.
- To były czasy. Ładną masz córeczkę . - uśmiechnąłem się, znowu.
- Dziękuj.
- Jak Ci się życie toczy? Czemu tak wcześnie wtedy wyjechałaś? Myślałem, że będziemy ..- ściszyłem głos. Wtedy byłem jej chłopakiem. Dogadywałem się z nią , jak z nikim innym . Ile razy wymykaliśmy się w nocy ze swoich domów, by porozmawiać. Wówczas oddałbym za nią życie.
- Wyjechałam bo po tej nocy..- spuściła wzrok.
- Po tej naszej , wspólnej ? Dlaczego ?
- Nie chciałam Ci przeszkadzać. Jak stwierdziła Twoja mama, byłam tylko przeszkodą.
- Co Kate?! Co ty mówisz ? - chwyciłem ją za rękę. Wyrwała ją. Nie rozumiałem.
- Dobra nie ważne, przyprowadzisz Fizzy? - spojrzała na mnie, a zaraz potem wywróciła wzrok do góry. Jedno z urządzeń zaczęło denerwującą pikać . Wybiegłem z pokoju wołając o pomoc. Od razu przy niej zbiegła się masa lekarzy.
- Pana prosimy o wyjście - zwróciła się do mnie jedna z pielęgniarek.
- Ale co się dzieje? - spytałem niespokojnie.
- Pacjentka ma atak. - wyprowadziła mnie za drzwi.
- Atak ?
- Ta kobieta jest chora na białaczkę. Dostała atak. Niestety to są już te godziny...- nawet gdy wróciła do Kate jej słowa dzwoniły mi w uszach. Te godziny? Białaczkę? Załamany usiadłem na krześle pod ścianą. Schowałem głowę w dłoniach rycząc. Dopiero po chwili przypomniałem sobie o małej. Siedziała znacznie dalej. Tak jak ją poprosiłem była grzeczna. Śpiewała sobie ciuchutko jakieś piosenki. Przytuliłem ją z całych sił. Nie rozumiała, ale odwzajemniła mój uścisk. Dotarło do mnie ,że mogę i prawdopodobnie jestem jej tatą. Wcześniejszy pomysł sugerowany był jej podobizną do mnie. Fakt, to trzeba przyznać. Miała tak samo ułożony nos, oczy, usta. Była tak samo wygadana, jak ja. Uśmiechnąłem się sam do siebie, choć nadał płynęły mi łzy. Byłem pewien ,że to moja córeczka. Kate nigdy nie zdradziłaby mnie, to nie było w jej naturze. Dziwiło mnie dlaczego wyjechała, przecież dobrze nam razem było. Kochałem ją , a ona mnie. Wiem to na pewno. Jeszcze ta noc. Nasz pierwszy , wspólny raz. Mieliśmy około 17 lat i to miał być nasz symbol miłości. To wakacyjne uczucie miało przetrwać wieki.
- Proszę pana ? - zwrócił się do mnie doktor wychodząc od niej.
- Tak ?
- Chora prosi by wszedł pan na chwilę.- jak powiedział , tak uczyniłem. Teraz wyglądała jeszcze gorzej. Oczy aż sine, ciało czerwone w niektórych miejscach.
- Louis.. - popatrzyła smutno. - Nie wiem, czy to Bóg tak chciał.. mam białaczkę. Lekarze nie dają mi szans na przeżycie . Wątpią, bym wytrzymała do jutra. Coraz częściej mam ataki i coraz bardziej to boli. Fizzy to..- spuściła wzrok. Po jej policzku spłynęła pierwsza łza.
- Jest moją córką - po moich słowach zaskoczona zwróciła oczy ku górze. - Domyśliłem się. - usiadłem przy niej chwytając ją za rękę. Potrzebowała tego. Tej bliskości, choć w takim stopniu, tego bezpieczeństwa.
- Lou, ja nie wiem.. , ja chciałam Ci powiedzieć... ale X -Factor, One Direction, twoja mama.. to wszystko.. -Ci. Spokojnie. Nie martw się wyjdziesz z tego. - uśmiechnąłem się gładząc jej dłoń.
- Wiem , że nie. Nawet nie wierzę już w cud. Kiedy odejdę musisz się zrzec praw do opieki nad małą. Widniejesz w jej karcie, jako ojciec. Potem zawieziesz ją do cioci, ona ją zaadoptuje i będzie wychowywać dopóki będzie żyć. Jest stara, ale tylko ona mi została. - to było smutne, ledwo co powstrzymałem się od łez. Mimo to się zgodziłem.Kate była umierająca, a ludziom na łożu śmierci się nie odmawia. Potem zaprowadziłem do niej Fizzy. Wyszedłem. Nie mogłem słuchać, jak tłumaczy jej ,że zaraz odejdzie do Aniołków. Mała wiedziała o całej sytuacji. I co gorsza nie nie świadoma tego przeżywała to najlepiej.
W szpitalu siedzieliśmy do późna. Gdy śpiąca drzemała co chwilę, zadzwoniłem do Harrego, by wpadł i zabrał ją do domu. Oczywiście Hazza, jak Hazza nie mógł przyjechać i nie wypytać się o wszystko. Nie miałem siły mu tłumaczyć.Poprosiłem by zabrał ją do siebie. Ją uspokoiłem i powiedziałem ,że Loczek jest jej wujkiem. Zadowolona pojechała z nim. Ja siedząc dalej usnąłem.
- Proszę pana ? - szturchnęła mnie lekko pani doktor. Wystraszony aż podskoczyłem. - Proszę iść się pożegnać- szepnęła smutno. Popłynęły mi pierwsze łzy. Wchodząc do pokoju trzęsłem się z nerwów. Leżała tak niewinnie, bezbronnie. Płakałem z całych sił. Oczy miała zamknięte, serce już nie pracowało. Byłem na siebie wściekły, że zasnąłem, że wcześniej tutaj nie wszedłem, że w ogóle pozwoliłem jej wyjechać i zapomniałem o niej. Walnąłem z całych sił w ścianę . Po dłoni popłynęła krew. Nawet nie spodziewałem sie takiej siły uderzenia.
Podszedłem bliżej. Pocałowałem delikatnie w policzek. Był zimny. Teraz już na dobre zacząłem szlochać. Siedziałem przy niej w ciszy tak długo aż kazali mi wyjść. Dopiero zostawiając ją obiecałem ,że to ja zaopiekuje się Fizzy.W końcu jest moją córką.
Choć jest nam ciężko jakoś sobie radzimy. Kiedy koncertuję mała zostaje z jedną z ciotek. Wiem, że dam radę. Wiem, że muszę , dla Kate.
PRZEPRASZAM, PRZEPRASZA, PRZEPRASZAM!
Miał być wcześniej, ale nie miałam sposobu dodać. ;/
Dziękuję za komentarze ; )
Cieszę, że się podoba ♥
Co to poprawności gramatycznych , wiem robię błędy, ale staram się, serio staram się ich nie popełniać. Czasem wynikają one po prostu , bo nie chcę robić powtórzeń. :)
To co jutro Liam ? :)
Ask ;3
OPOWIADANIE ; )
Twitter ^^
- potrzeba 10 followersów do 100 obserwujących :D
~By Dżaś ♥ xo ; )
Boze poplakalam sie serio;)cudowny poprostu cudowny;*
OdpowiedzUsuńTo jest naprawdę piękne ! Na końcu łzy same napłynęły mi do oczu ! Gratuluję napisania czegoś tak wspaniałego i cudownego !
OdpowiedzUsuńCudowny imagin ;)
OdpowiedzUsuńRycze no poprostu ryczę... Imagin BOSKI ! - ja to chyba pisze przy twoim każdym ;P opowiadanie też :) tez ryczę xD no i jeszcze ta akcja Directioners na tt :) Co za dzień, dzień płaczu :D pozdrawiam Zuzka <333
OdpowiedzUsuńJest cudowny popłakałam się
OdpowiedzUsuńO boziu, ale cudowne. *U*
OdpowiedzUsuńhttp://causeyumakemyheartrace.blogspot.com/ - wpadnij jak masz czas, też blog o one direction ; *
świetny :* ... Napisz imagina z Harrym tylko jakiegoś ze szczęśliwym zakończeniem:) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńPopieram. Harry+Szczęśliwe zakończenie = mój banan na twarzy :D Mógłby być romantyczny to już w ogóle super :D
Usuńja też popieram ;))
UsuńPikny <3 Ryczę :'( Naprawdę to jest jeden z najlepszych imaginów jakie kiedykolwiek czytałam <3 GENIALNY !!! - Zomi
OdpowiedzUsuńBardzo smutny a zarazem fajny ^^
OdpowiedzUsuńJa chcę 3 i 4 i 5 i 6 część!!! Przecież to nie powinien byc koniec w takim momencie 0.o
Wspaniały :* cudowny, awesome!!! ;>
OdpowiedzUsuńŚliczny imagin :) Zapraszam do mnie http://one-direction-polskiblogoffical.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDopiero teraz mnie oświeciło że to ja jestem Louisem :D
OdpowiedzUsuńNo ładnyy :]
Chociaż wolałabym, że to ja spotykam się z One Direction, a nie że ja jestem nimi :D
Tak sobie można lepiej wyobrazić, ale to tylko moje zdanie :)
cudowny zapraszam do mnnie http://beyourselfinfashion.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, ale ja osobiście wolę jak nikt nie umiera i... ja ich spotykam. Wujek Hazza zawsze na ratunek :D Ładny imagin tylko szkoda że smutny :( Ale bardzo ładnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńCudowny:)Płakałam
OdpowiedzUsuńŚlicznie piszesz! Zapraszam na mój blog! Piszę opowiadanie z 1D. http://iwannabeforeveryoung-by-cher.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPiękny imagin, piszesz ślicznie! Czekam na Liama :3
OdpowiedzUsuń+ Jeżeli masz ochcotę, zapraszam :) http://iamvoguelover.blogspot.com
Awww jaki piękny aż się popłakałam i ta końcówka że on zaopiekował się małą Fizzy aww to takie piękne, czekam na kolejny imagin ;-)
OdpowiedzUsuńPiękny. Niesamowity. Cudowny. Boże aż chcę ię go czytać 2436356 razy i za każdym będąte same emocje .. ;___; poprostu świetny . Widać, że się starasz <3 pozdrawiam i pisz dalej ! *.* ;*
OdpowiedzUsuńKoooochaaaaaaaam naprawdę bardzo kocham te 2 cz rozdziału .! <3333333 achhhh ^^ bd 3 cz ? bd prawda ? ;DD nie mogę się doczekać *.* pozdrawiam KatyK_LouT
OdpowiedzUsuńszklanka w oczach... Kocham twoje imaginy!!
OdpowiedzUsuńPiękny *.*
OdpowiedzUsuńNaprawdę śliczny <33, wzruszyłam się czytając jak żegnał się z Kate. To takie smutne :( Masz ogromny talent dziewczyno :*
OdpowiedzUsuńJeejku ;*
UsuńKurcze Kobieto,dziękuję <3
Usłyszeć takie słowa od Ciebie to zaszczyt ; )
xo ; )
Dżaś, naprawdę świetnie piszesz i masz talent :*
UsuńAlee Klaudia kiedy wrócisz ?
Lepiej wychodzą Ci wesołe imaginy, ale ten też jest super, a końcówka jest po prostu zaje***ta. <3
OdpowiedzUsuń[ SPAM ] Chcesz poznać opinię o twoim blogu, którą napiszą specjaliści ? Nic prostszego! Zapraszam : http://szczerakrytyka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin, taki ciekawy i wgl fajny :) Zawsze lubiłam twoje imaginy i tak pozostanie :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
http://letmeloveyou1.blogspot.com/
Świetny imagin! Popłakałam się...
OdpowiedzUsuńJestem fanką takich wyciskaczy łez, więc oby było ich więcej...:)
xxxMeggiexxx
Podacie link do tego filmiki, znaczy fragmentu Teleexpressu z dzisiaj w którym było o 1D ?
OdpowiedzUsuńOrłoś chyba nas lubi :D
Masz całkiem ładny styl i ciekawe, kreatywne pomysły. Szkoda tylko, że tyle literówek... Piszesz od razu w edytorze tekstu bloga? Czy u siebie w Wordzie? Bo wygląda to tak, jakby było pisane na prędce i nie było czytane przed dodaniem. Gdyby nie te małe niedociągnięcia to byłoby to naprawdę niezłe. Dlatego myślę, że warto będzie jeśli poświęcisz odrobinę czasu po napisaniu na korektę. Zwróć uwagę na literówki i interpunkcję, a będziesz świetna! To są naprawdę niby drobiazgi, ale uwierz, że jeśli wypracujesz sobie ten perfekcjonizm i dbałość o detale to będzie się o niebo lepiej to czytało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę samych ciekawych pomysłów na nowe imaginy:)
dziwne,że jej nie pamiętał..może się zmieniła?;)
OdpowiedzUsuńale piękny.smutny ale piękny.
masz talent:)
Fila<3
OMG . !~Rycze .. no nie mg jaki piękny ... Ile ja bym oddała za takiego CHŁOPAKA tak KOCHAJĄCEGO ... .; *
OdpowiedzUsuń