Możecie sobie włączyć They Don't Know About Us.
Wybiegłaś z budynku.Ulice rozjaśniały nocą latarnie. Płakałaś czując na sobie lecące z góry płatki śniegu. Po chwili dość dużo zebrało się ich na twoich włosach. Rozejrzałaś się dookoła.Miasto już spało. Cisza, ciemność, na niebie migotały jasne gwiazdy.
Zmierzałaś w kierunku najbliższego parku. Trzęsłaś się nie mogą się uspokoić. Otrzepałaś z białego puchu ławkę siadając na niej.Snułaś nogami po śniegu rozmyślając o tym co przed chwilą miało miejsce. Chciałaś to sobie jakoś w myślach poukładać, zrozumieć. Bez skutku. Krople łez spływały Ci po policzkach
-[TI] wracaj do domu, przeziębisz się - po jakiś czasie dotarł do Ciebie Zayn, okrywając Cię kocem usiadł obok Ciebie.
- Zostaw mnie - wrzasnęłaś zrzucając nakrycie.
- Ale [TI]..- był bezradny.
- Brzydzę się Tobą, wiesz? Jak mogłeś ? - przerwałaś mu. - Dobrze się bawiłeś , myślałeś ,że się nie dowiem ?!- wstałaś, by uciec.
- To nie tak..- chwycił Cię za nadgarstek i przysunął do siebie. Wyrywałaś się.
- A jak ?!
- Paparazzi tylko czekają na jakieś spotkanie, by zrobić z tego wielką aferę.
- Spotkanie? To ile razy umówiłeś się już z Perrie?- Malik załamał ręce.
- Nie1 To wszystko nie tak - podrapał się po głowie.
- Skończ! Odejdź. - usiadłaś z powrotem na ławce. Kiedy podszedł odwróciłaś wzrok.
- [TI] proszę Cię - ukucnął przy Tobie.
- Proszę nie- spojrzałaś na niego płacząc. Mulat wstał i potulnie podążał w stronę wejścia. Tak jak chciałaś zostałaś sama. Siedziałaś rozmyślając. Tak cholernie bolało Cie to wszystko, że najchętniej skończyłabyś ze sobą, ale nie miałaś odwagi.
Po około godzinie coraz bardziej przeszywał Cię mróz. Chciałaś wrócić,ale twoje ego Ci nie pozwalało.Nie czułaś prawie już nóg.Zęby nie przestawały drżeć o siebie. W końcu pękłaś. Postanowiłaś wejść chociaż na klatkę schodową.Ogrzewany bł cały blok łącznie z korytarzem, schodami. W drodze natknęłaś się na Malika.
- Kochanie... ja przepraszam - uklęknął przed Tobą na środku chodnika.Czując od niego alkohol, domyśliłaś się ile był w stanie wypić.
- Zayn wstań- spojrzałaś w jego oczy. Były czerwone, popuchnięte. Czyżby płakał ? - zastanawiałaś się.
- To pozwól mi wytłumaczyć - lekko się zakołysał.
- Dobrze, ale wejdźmy do domu. - pomogłaś mu wstać prowadząc pod rękę do mieszkania. - Nieźle wypiłeś- rzuciłaś kiedy nie mógł wejść po schodach.
- Chodź , usiądź ze mną, a wszystko Ci wytłumaczę - chwycił Cię za nadgarstek i zaczął prowadzić do salonu.
- Puść - wyrwałaś rękę. - Przyprowadziłam Cię, teraz idź spać. Jesteś pijany.
- Ale.. [TI]- popatrzył na Ciebie smutnie. - Myślałem ..
- Nie Zayn. Tego Ci nie wybaczę. Za mocno mnie zraniłeś.- wzięłaś kurtkę i wyszłaś z mieszkania. Znów łzy napłynęły Ci do oczu. Najchętniej wyjechałabyś daleko stąd. Idąc ulicą zakrzątałaś sobie głowę całą tą sytuacją. Jak on mógł znowu zacząć spotykać się z Perrie? I ta prasa... - zaczęłaś krzyczeć. Wrzeszczałaś ile sił w płucach stojąc nad brzegiem rzeki. Zazwyczaj było to spokojnie, mało znane miejsce. Teraz , o trzeciej w nocy tym bardzie było puste. Wpatrując się w talię wody w pewnym momencie ujrzałaś bladą twarz Zayna. Przestraszona odwróciłaś się do tyłu. Mulat nie stał za Tobą. Po chwili przeszedł Cię dreszcz. Usłyszałaś jego głos, ale rozglądając się wokół nie zauważyłaś jego postaci. Naszły Cię myśli, by jak najszybciej wrócić do niego. Czułaś ,że mogło mu się coś stać. Zdenerwowana pośpiesznym krokiem ruszyłaś w stronę domu.Bałaś się ,że mógł zrobić jakieś głupstwo.Dzwoniłaś kilka razy, ale nie odbierał . Teraz byłaś już pewna, że coś jest nie tak. Przechodząc przez jezdnię nie zauważyłaś nadjeżdżającego samochodu. Dopiero, gdy oślepiło Cię światło jego lamp poczułaś silne uderzenie. Pamiętasz jeszcze jak upadłaś, a dalej nie wiesz nic. Widziałaś ciemność, przez moment słyszałaś głos mężczyzny , lecz i on ustał. Była tylko głucha nieświadomość.
- Proszę pani, proszę otworzyć oczy - usłyszałaś kobiecy głos.Powoli zaczęłaś rozklejać powieki.- Jak się pani czuje ? - zobaczyłaś ubraną na biało osobę. Nerwowo zaczęłaś rozglądać się dookoła. Byłaś w jakimś pokoju, prawdopodobnie w szpitalu, co stwierdziłaś po urządzeniach .
- Gdzie ja jestem? - spytałaś wybudzającej Cię kobiety. Wszystko Cię bolało. Jak zauważyłaś żebra owinięte miałaś bandażem , a lewą rękę w gipsie.
- W szpitalu - odrzekła spokojnie. Barwę głosu miała ciepłą, to trzeba jej przyznać. - Miała Pani wypadek, ale nie ma powodu do obaw. Stan stabilny. Połamane tylko żebra, złamana ręka, skręcona kostka. Jak na takie zderzenie można powiedzieć, że wyszła pani najlepiej ze wszystkich przypadków - uśmiechnęła się , prawdopodobnie, by Cię uspokoić. Dalej wystraszona spoglądałaś na wszystkie strony.
- Zawiadomiła pani mojego chłopaka ? - spytałaś przypominając sobie o Maliku.
- Niestety...
- Przepraszam można - przerwał pukanie Liam.
- Tak proszę.- oznajmiła wychodząc z pomieszczenia. Payne podszedł bliżej. Stał z smutną miną. Od razu to zauważyłaś.
- Liam co jest ? Gdzie Zayn?
- Posłuchaj [TI] - chwycił Cię za rękę.- On też leży tutaj..- nabrał powietrza. - Jego stan jest poważniejszy. Pod wpływem alkoholu nałykał się jakiś tabletek nasennych. - Przestraszona o mało co nie wstałaś. Chciałaś do niego jak najszybciej pobiec, zobaczyć co z nim.- Spokojnie. Nie ruszaj się. Nie możesz. Jego stan jest stabilny. Miał czyszczony żołądek, powinien z tego wyjść.Cały czas śpi , nie wolno do niego wchodzić.
- Ale jak to? Kiedy ? - po policzku spłynęła Ci pierwsza łza. Pomyśleć ,że przez Ciebie leż tutaj w cięższym stanie.
- Zadzwonił do mnie i opowiedział co między wami zaszło. Poprosił bym do niego przyjechał.Kiedy zajechałem do waszego mieszkania, leżał nieprzytomny na podłodze, trzymając w jednej ręce wasze zdjęcie, a w drugiej opakowanie po środkach nasennych.
- To moja wina.- rozryczałaś się na dobra. Liam przytulił Cię mocno.
- Nie obwiniaj się. Obydwoje mieliście ciężkie przeżycie- spojrzał na twoje ciało . Większość owinięta była bandażami .
Minęły dwa dni. Cały czas nie mogłaś ruszać się z łóżka. Żebra bolały jeszcze bardziej niż poprzednio. Chłopacy odwiedzali Cię regularnie, za każdym razem uspokajając,że stan twojego chłopaka się polepszył. Jednak Ty nadal byłaś pełna obaw, bo ani razu nie zobaczyłaś go, nawet jak przechodził na korytarzu.
- Cześć- z rozmyśleń wyrwał Cię znajomy głos. Ku zaskoczeniu w drzwiach ujrzałaś Malika. Ledwo co stał na nogach. Był cały blady, oczy miał podkrążone,zmizerniał.
- Zayn -próbowałaś się podnieść.
- Nie wstawaj, nie wolno Ci - uśmiechnął się, powoli ,podbierając się ścian podszedł do Ciebie siadając na łóżku. Był słaby, pewnie też obolały. O własnych siłach nie przemieściłby się. - Jak się czujesz ? - spytał pełen ciepła.
- Lepiej powiedz jak Ty? Boże Zayn, przepraszam . To moja wina. Mogłeś umrzeć, przeze mnie - zastawiłaś dłonią ustał płacząc.
-[TI] - odgarnął Ci grzywkę z czoła. - To Ty mogłaś przeze mnie zginąć. Liam mówił,że tamtej nocy miałaś przeczucie co do mnie. Kocham Cię wiesz? - mu również spłynęły po policzku łzy.Przytulił Cię najmocniej jak tylko starczyło mu sił.- I uwierz nie zdradziłem Cię. Z Perrii nic mnie już nie łączy. To było czysto biznesowe spotkanie. Nie powiedziałem Ci , żebyś się nie smuciła. A prasa natknęła się na nas i zrobiła z tego wielką aferę - szeptał opierając swoje czoło o twoje, co chwila połykając łzy- Kocham tylko Ciebie, uwierz. I proszę wybacz mi.- twoje serce znów zaczęło szybciej bić.Łzy lały się strumieniami.Za mocno go kochałaś , by mu nie wybaczyć.
- Wiem Zayn, wiem.- po twojej odpowiedzi pocałował Cię czule.Wybaczyłaś mu ,a po kilku dniach wspólnie opuściliście mury szpitala. Nigdy więcej nie zostawisz Zayna. Za wiele dla Ciebie znaczy. A w głupie plotki wypisywane przez reporterów szukających "świeżości" już nie wierzysz.
No czeeeść ♥
Co tam ? :)
Jutro z Lou, a potem z Liamem , bo jego jeszcze nie było :c
Tu mnie znajdziecie :
Opowiadanie ; )- nowy rozdział popołudniu ; >
ASK ;3
Twitter ^^
~By Dżaś ♥ xo ; )
super czekam na następny imagin :3
OdpowiedzUsuńGenialny imagin :')
OdpowiedzUsuńRyczę, po prostu ryczę :'D
Wszystko genialnie opisałaś, ich uczucia i w ogóle :]
Po raz setny mówię Ci, że Cię ubóstwiam (i twoje prace), ale a tam ;)
(..)Za mocno go kochałaś , by mu nie wybaczyć.(...)Za wiele dla Ciebie znaczy.(..) - ♥♥♥ *--*
Genialny imagin czytalam go az dwa razy bo jestbtaki cudowny ;***
OdpowiedzUsuńfajny *-* i to z Zaynem :D awwww....
OdpowiedzUsuńnie mogę ryczeć , bo jestem chora , a gdybym się poryczała to bym nie mogła oddychać :p
Genialny imagin, a zadedykujesz z Louisem?
OdpowiedzUsuńOstatnio na tym blogu pojawiają sie same imaginy czy gify...
OdpowiedzUsuńSą one naprawdę GENIALNE, ale zróbcie a to osobna zakładke!!!
Ogłaszamy konkurs na opowiadanie pt. : Mój wymarzony dzień z One Direction .. Konkurs trwa do Walentynek . Na ten email wysyłajcie swoje opowiadania: onedirectionlove69@wp.pl . Każda z adminek wybierze jedno opowiadanie i wybierzemy najlepsze. Nagroda to tydzień bycia adminką a jak ktoś się sprawdzi to nawet i dłużej oraz skelejka z wybranym chłopakiem lub zespołem od każdej z nas..
OdpowiedzUsuńgenialny, genialny, świetnie piszesz i o tym wiesz :D
OdpowiedzUsuńPiękny ♥
OdpowiedzUsuńAż sie poryczałam. :*
Oby takich więcej ♥
Kochaam ten imagin ! <3 Cudowny <3
OdpowiedzUsuńryczeee!!!
OdpowiedzUsuńświetne!!
Ładny
OdpowiedzUsuń________
http://my-cat-my-world.blogspot.com/
Dodacie się do obserwatorów i skomentujecie :)
Nie no tak jak kiedyś pisałam z każdym kolejnym imaginem idzie ci coraz lepiej!
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin! Super pomysł na niego!!
Czekam na następne!
Ogolnie to nie zbyt lubilam twoje inaginy ale ten jest genialny *.* i nie robcie zakladni tak jest lepiej , na innym blogu jest zakladka i to jest wkurzajace bo trzeba ciagle przewijac .
OdpowiedzUsuńGenialnn jest . Poprostu oAJKGOeaugricghdfg , chyba Twój najlepszy *.* Czekam na kolejny :) Już się bałam, że ktoś umrze ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło :) pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńCudowny ! Uwielbiam Twoje imaginy <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga: true-friendship-with-1d.blogspot.com
świetny imagin uwielbiam twoje imaginy..:P
OdpowiedzUsuńwczoraj oglądam mecz piłki ręcznej polska ws. korea i na jednej z przerw leciało WMYB to było piękne:P
I ten mi się podoba !
OdpowiedzUsuńPowinnaś pisać więcej takich ; )
Alex ; )
Świetny imagin , taki słodki ;** Super piszesz :DD
OdpowiedzUsuńzapraszam :
http://letmeloveyou1.blogspot.com/
a więc miała połamane żebra ale przytulił ją jak najmocniej?
OdpowiedzUsuńOn też nie był byt silny, więc ten ucisk zbyt mocny nie był ; )
Usuń"Przytulił ją jak najmocniej "- na ile miał siły ; )
xo ; )
Cudowny =)
OdpowiedzUsuńSuper, genialne, extra!!! Uwielbiam Twoje imaginy! Z niecierpliwością czekam na następny <3 ;)
OdpowiedzUsuńRewelacja !
OdpowiedzUsuńNajlepszy Twój imagin! Jest genialny *-*
Piękna historia ! W pewnym momencie się popłakałam !
OdpowiedzUsuń