środa, 19 września 2012

Imagin

Hej! U Was też tak leje? Korzystając z okazji chcę Wam powiedzieć DZIĘKUJĘ za to, że zawsze komentujecie moje imaginy, jedna z Was nawet złożyła mi życzenia. To takie miłe<3 Directioners jesteście najlepsze na świecie.

Niall jest jednocześnie narratorem

Polecam jedną z moich ulubionych piosenek Read All About It

Obudziłem się wyspany.Pierwsze co ujrzałem to jej uśmiechnięta twarz. Patrzyła się na mnie wzrokiem małego dziecka pełnego radości, ufności i miłości.
- Cześć Kochanie. - dałem jej buziaka na dzień dobry.
Odwzajemniła go kolejnym, potem ja znowu cmoknąłem ją w policzek, ona zrobiła to samo, więc ja wpiłem się w jej pełne, dziewczęce usta.
- Och, a czy teraz zrobi mi pani śniadanie panno [T.I]? - spytałem patrząc jej prosto w oczy.
- Oczywiście, ale musi mi pan zapłacić, panie Horan. - przygryzła lekko wargę.
- Dobrze. - zacząłem całować delikatnie jej szyję nie pomijając żadnego miejsca. Następnie szepnąłem jej do ucha:
- Czy to wystarczy na jajeczniczkę na bekonie?
- No nie, wiem. Słabo się pan postarał. - zrobiła zniesmaczoną minę.
W odpowiedzi tylko kolejny raz złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku głaszcząc tym samym jej zaróżowione policzki. Potem dziewczyna stwierdziła, że może być i podniosła się z łóżka. Podążyła do kuchni, a ja za nią. Wyjęła z lodówki jajka i z wielką klasą wbiła je do patelni. Ja złapałem ją w biodrach i zacząłem gilgotać.
- Przestań! Przestań to gilgocze! - zaczęła piszczeć.
- Nie przestanę. - odwróciłem się w jej stronę.
- To nie będzie śniadania. - podniosła dumnie głowę.
Popatrzyłem na nią. Wiedziałem już dokładnie, że jest tą jedyną. Miałem takie cudowne plany. Najpierw ślub, potem dzieci, wnuczki aż w końcu jako starzy dziadziusiowie siedzielibyśmy w ogrodzie swego domku tuląc się do siebie i wspominając młode lata.
Po śniadaniu ubraliśmy się i ogarnęliśmy z grubsza mieszkanie.
- Pamiętasz o tym, że dziś zabieram cię na romantyczny weekend tylko we dwoje? - zapytałem dla pewności.
- Tak, wiem. Mówiłeś mi o tym z tysiąc razy. Właściwie to możemy ruszać nawet za chwilkę, bo wczoraj się spakowałam. - usłyszałem z łazienki głosy.
- No to wspaniale. Ja też jestem już gotowy. - zadeklamowałem.
No i rzeczywiście po dwudziestu minutach siedzieliśmy już w samochodzie. Trzeba przyznać, że pogoda nie była za wyraźna. Typowa wrześniowa aura. Pochmurno, szaro i wietrznie.
- Jesteś pewien, że nie lepiej będzie jak przełożymy wyjazd. Zaraz na pewno się rozpada. - marudziła patrząc w okno.
- Spoko, luzik. Z cukru nie jesteśmy, prawda? - popatrzyłem na nią.
- Aha. - pokręciła sarkastycznie głową.
No i ruszyliśmy. Nie trzeba było czekać długo na deszcz. Po pół godzinnej drodze zaczęło lać, wiąc i w ogóle wszystko naraz. Nie zarządziłem jednak postoju. Jechaliśmy dalej. Byliśmy już prawie u celu gdy zdarzyło się coś co na zawsze zmieniło moje życie. [T.I] coś do mnie mówiła. Słuchałem z uwagą gdy nagle zauważyłem rowerzystę kilka metrów przed nami. Zacząłem manewrować kierownicą kompletnie tracąc nad nią panowanie. Wirowaliśmy przez kilka minut dookoła, [T.I] krzyczała, ja za wszelką cenę próbowałem uniknąć najgorszego i nie wjechać na drzewo. Nie udało się. Po chwili z trzaskiem o coś uderzyliśmy...
 Otworzyłem oczy. Czułem jak ból przenika każdą komórkę mojego ciała. Nie mogłem sie ruszyć. Rozejrzałem się dookoła. Leżałem w szpitalu. Co się stało? Gdzie [T.I]? Te pytania kłębiły się w mojej głowie. Nic nie pamiętałem. Na szczęscie jednak po paru minutach przyszedł do mnie lekarz. Uśmiechnął sie do mnie. Ja nie zwekałem tylko zapytałem:
- Co z dziewczyną, która była ze mną?
- Żyje. Jest chwilowo w śpiączce farmakologicznej. Chociaż wątpię w to aby przeżyła jest w stanie krytycznym. Ma połamane nogi oraz  żebra. Jest cała podrapana. - spuścił głowę.
- Co? Ale to niemożliwe. Ona musi przeżyć. Ja ją kocham. - łzy zaczęły lecieć po moich policzkach.
Zawalił mi się cały świat. Przecież do przeze mnie. Przeze mnie ona umrze. - myślałem.  Jednak los był dla nas łaskawy tak przynajmniej myślałem. Gdy po tygodniu wyszedłem ze szpitala [T.I] nadal była w śpiączce, ale lekarze mówili, że jej stan się poprawiał. Odwiedzałem ją każdego dnia. Rozmawiałem, śpiewałem jej piosenki, grałem dla niej, bo wiedziałem, że pomimo tego, że nie odpowiada to słyszy mnie. I tak przez miesiąc aż pewnego dnia gdy wszedłem do sali zobaczyłem puste łóżko. Nie było tam też rzeczy [T.I], w ogóle nic. Pomyślałem, że może się wybudziła i przeniesiono ją gdzie indziej. Zapytałem, więc pielęgniarkę:
- Przykro mi ,ale [T.I] odeszła od nas dziś w nocy. Jeżeli pan chce może pan zobaczyć jej ciało. - mówiła to z taką rutyną jakby robiła to codziennie.
- Nie dziękuję. - wyszeptałem po czym wybiegłem. Chciałem rzucić się pod pierwszy lepszy samochód. Niestety, ktoś mnie powstrzymał. Pobiegłem, więc do parku. Tam schowałem się w krzakach i zacząłem płakać. Płakać i krzyczeć.
- [T.I] dlaczego?! Wróć!!! To przeze mnie!!! Przepraszam!!! Kocham cię!!! - życie straciło sens...
...Dziś mam już trzydzieści pięć lat. Jednak nadal niechętnie opowiadam o tym wydarzeniu. Minęło wiele czasu zanim nauczyłem się żyć z tym co się stało, jeszcze więcej zanim zrozumiałem, że tak miało być, ale dobrze wiem, że nidy nie nadejdzie dzień, w którym zapomnę o tym kogo straciłem. [T.I] już na zawsze zostanie w moim sercu. To dla niej żyję, dla niej chcę żyć. Ten wypadek uświadomił mi, że nie należy robić planów na przyszłość, ponieważ nigdy nie wiemy co przyniesie nam jutro....


I jak? Wiem ,że smutny, ale to przez tą pogodę za oknem. Mam jednak nadzieję, że się Wam spodoba, bo naprawdę długo nad nim siedziałam :)

                               
                                      
                                                                                                                            By Klaudia

35 komentarzy:

  1. super naprawde pieknie to napisalas wogole podoba mi sie jak piszesz jestes chyba to tego stworzona:* I love you:)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny ! ♥
    prawie się rozpłakałam ;(
    masz talent, dziewczyno ! :D
    ------------
    ~ Natalka

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku cudowny! ♥ POPLAKAŁAM się ;c

    OdpowiedzUsuń
  4. Zarąbisty, popłakałam się
    Pozdrawiam Cię ,moja imienniczko ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Poryczałam się <333 ŚLICZNY JEST!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. KIEDY dodacie lub zrobicie notkę z komixasmi???

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudoooooo!!!znów ryczałam przez ciebie ale to chyba już rutyna bo tak pięknie piszesz:) kocham

    OdpowiedzUsuń
  8. piękny znowu się popłakałam :****

    OdpowiedzUsuń
  9. płaczę :'( moja ciocia dzisiaj zmarła i jeszcze ten imagin :(
    Ale świetny jest;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  11. ja pierdole . dzięki w chuj ! skoro czytacie tutaj KAŻDY KOMENTARZ to czemu nie możecie odpowiedzieć na chociaż jedno pytanie ? wchodzę tu codziennie i często też o coś pytałam ale na ani jedno pytanie nie otrzymałam odpowiedzi ! także jeszcze raz DZIĘKUJĘ !


    OdpowiedzUsuń
  12. Nie pisz mi takich smutnych imaginów.! No przecież ja się poryczałam, i to jeszcze z moim słoneczkiem... Piknie piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne to jest <3 wole smutni niż wesołe. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oh, jest smutny, ale co z tego! Wszystkie twoje imaginy kocham tak samo!!!!! Pisz, pisz i pisz bo ja czytam!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jest genialny <3 Masz ogromny talent ! : D
    Zapraszam na mojego bloga ,dopiero zaczynam i było by mi miło gdybyście odwiedzili go i dodali komentarz z opinią : )xoxo
    To link na mojego bloga ^ ^
    http://nataliahoran15.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Ahh nie ma to jak przeczytać cudownego imagina na koniec dnia <33 ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialny.. ♥
    Piękny.. ♥
    Uwielbiam smutne imaginy..
    Płakałam czytając go.. jak zwykle. :D
    Świetnie piszesz. <3

    OdpowiedzUsuń
  19. To było serio piękne .Dziękuje ci ,że jesteś i piszesz dla nas .Jesteś niesamowita !

    OdpowiedzUsuń
  20. popłakałam się

    OdpowiedzUsuń
  21. Opłaciło się to Twoje długie siedzenie nad imaginem naprawde !
    Ogromny talent masz dziewcyzno i nie zmarnuj go :)
    Czekam na kolejny.
    >Directioner<

    OdpowiedzUsuń
  22. Naprawde swietne złapało mnie za serducho :D chce wiecej

    OdpowiedzUsuń
  23. Imagin cudowny !!! Mam do Ciebie pytanie. Jakis czas temu trafilam na Twoj imagin Cause there is nobody else i jest on naprawde swietny. Chcialabym wiedziec czy bedziesz go pisac dalej bo z niecierpliwoscia czekam na ciag dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  24. popłakałam się

    OdpowiedzUsuń
  25. nie no imagin suuuper ! wzruszyłam się go czytają już nie mogę się doczekać następnego ! Naprawdę imagin świetny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jestes boska ten imagin jest swietny
    I love you

    OdpowiedzUsuń
  27. Czy ty zawsze musisz pisać takie smutne komentarze? :o Nie potrzebujemy się dołować, spróbuj pisać weselsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudny, Cudny :* Kocham to aż się popłakałam :'(

    Zapraszam do mnie na opowiadanie

    http://mojawymarzonahistoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. One Direction Forever20 września 2012 21:31

    Cudowny <3
    Ryczę normalnie ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  30. czekam aż napiszesz książkę... jejku, dziewczyno, jesteś CUDOWNA. <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za komentarz :) Czytamy każdy!